Były brytyjski premier w latach 1940 – 1945, 1951 – 1955, sir Winston Churchill, uznany w 2002 roku za najwybitniejszego Brytyjczyka wszech czasów, to nie tylko postać, która do dziś budzi uznanie, jak i wywołuje gorące emocje, ale też materiał na wyrazistą, niezapomnianą kreację aktorską. A takich w historii kina i telewizji kilka już było. Churchilla grali naprawdę najwięksi  od Orson Welles przez Richard C. Burton na Gary Oldman kończąc. Przy okazji większość tych produkcji do dziś stanowi znaczący wkład w sztukę dużego oraz małego ekranu. Spróbujmy przyjrzeć się tym kreacjom od początku. Od razu zaznaczam, że nie każda rola, której bohaterem był Winston Churchill, zostanie tutaj uwzględniona. Można śmiało założyć, że jest ich po prostu więcej, niż oficjalne źródła o tym mówią. Z natury rzeczy nie dotykam tutaj interpretacji scenicznych, których też jest niemało i to na całym świecie. Skupmy się jednak na tych najważniejszych, najbardziej znanych oraz kluczowych. Tak, tak, nie kto inny, jak sam Orson Welles (1915–1985), autor najważniejszego obrazu w historii światowego kina, jakim wciąż jest Obywatel Kane z roku 1941, w latach 50. przygotowywał dla telewizji coś na wzór serialu, a bardziej cyklu pod tytułem Amerykański obywatel w Europie, przybliżającego Amerykanom miasta Europy. W swoim projekcie Welles wcielał się w rolę narratora tudzież reportera uczestniczącego w kulturze, komentującego specyfikę oraz obyczajowość kolejnych europejskich aglomeracji. W końcu też, pozostając w strukturze cyklu, autor słynnego radiowego słuchowiska Wojna Światów zrealizował pełnometrażowy projekt pt. Orson’s Bag, ilustrujący Londyn lat 60. Realizacja przywodzi na myśl sposób patrzenia na świat oraz jego interpretację, członków niedoścignionego Monty Python's Flying Circus. Na serię luźno ze sobą połączonych skeczy składają się historie różnych postaci, odegranych oczywiście przez samego Orsona, w tym między innymi ulicznego grajka, policjanta, clubmana, kwiaciarki i właśnie Winstona Churchilla. Trudno tutaj mówić o jakimś wiarygodnym portrecie czy psychologicznym zanurzeniu się w człowieka. Welles traktuje byłego premiera bardziej jako symbol, element kultury, ikonę samą w sobie. Trochę więcej o Churchillu dowiadujemy się ze składającego się z 27 odcinków serialu dokumentalnego stacji ABC The Valiant Years, emitowanego w latach 1960 – 1963. Rzecz została zrealizowana przez Anthony’go Bushella (1904–1997) i, uwaga, Johna Schlesingera (1926–2003) – tego samego, który stworzył oscarowego Midnight Cowboy z Dustinem Hoffmanem i Jony Voightem. Tymczasem  (w przywoływanym teraz z zakamarków przeszłości serialu) rolę Churchilla zagrał jeden z największych gwiazdorów ówczesnego kina, a i w dziejach X Muzy absolutny szczyt gwiazdorskiego panteonu, odtwórca roli Marka Antoniusza w Kleopatrze (1963), George’a z Who's Afraid of Virginia Woolf? (1966) czy chociażby majora Johna Smitha z ekranizacji powieści Alistaira MacLeana Where Eagles Dare (1968), czyli wielki Richard Burton (1925–1984). Jednakże z roli tej nie tyle pamięta się interpretację Burtona, co jego głos, którym sugestywnie oddał osobowość swojego bohatera. Chyba jednak pierwszą, naprawdę istotną próbą pokazania na ekranie osoby charyzmatycznego premiera Wielkiej Brytanii była ta dokonana przez sir Richarda Attenborough (1923–2014). Genialny reżyser, twórca filmowych biografii o Gandhi (1982) czy Chaplin (1992), autor głośnego wojennego fresku A Bridge Too Far (1977), młodszej publiczności, choć dzisiaj już mocno dojrzałej, powinien kojarzyć się z osobą Johna Hammonda, zapalonego i naiwnego założyciela osobliwego parku w filmie Stevena Spielberga pod tytułem Jurassic Park (1993). Attenborough w roku 1972 pokazał światu film Młody Winston, przez niektóre źródła podawany jako Młodość Winstona. I faktycznie obraz opowiada historię 27-letniego Churchilla, który dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki w polityce i dostaje się właśnie do Izby Gmin. Produkcja była jednocześnie ekranizacją autobiografii polityka, sam zainteresowany brał zresztą udział w pracach nad scenariuszem wspólnie z Carlem Foremanem. Co jednak istotniejsze, w kontekście tejże rozprawy, to osoba odtwórcy głównej roli, czyli Simona Warda (1941–2012). Aktor nie był specjalnie rozpoznawany poza Wyspami, ale obok wspomnianej tutaj roli, co warto przypomnieć, wziął też udział w dwóch częściach kultowych Trzech Muszkieterów (1973) w reżyserii Richarda Lestera, gdzie wcielił się w postać Księcia Buckingham. Tymczasem powyższe dzieło Attenborough zostało w efekcie nagrodzone Złotym Globem. Było też nominowane do Oscara w trzech kategoriach, w tym między innymi za najlepszy scenariusz adoptowany. Dopiero siedem lat później tematyką Winstona zajęła się ponownie telewizja. Obraz zatytułowany Churchill and Generals był realizacją przeznaczoną na mały ekran i przygotowaną przez Alana Gibsona (1938–1987), reżysera znanego z produkcji filmów o królu wampirów Draculi, realizowanych w słynnym Hammer Film Productions. Gibson nakręcił tam między innymi Draculę A.D. 1972 oraz Szatański plan Draculi (1974) – oba z udziałem niezapomnianego Christophera Lee (1922–2015) jako księcia ciemności i znanego z Gwiezdnych Wojen, w roli admirała Tarkina, Petera Cushinga (1913–1994). Tutaj wcielił się w postać Van Helsinga. Wracając jednak do głównego wątku, Churchill and Generals powstał dla stacji BBC i pokazywał zgodnie z tytułem relację bohatera z podległymi mu dowódcami Brytyjskiej Armii. W rolę głowy państwa wcielił się wówczas Timothy West, który powtórzył ją później w obrazach Ostatni bastion (1984) w reżyserii Chrisa Thomasa oraz George'a Millera – tak, tak, tego samego twórcy kultowego Mad Maxa – i japońsko-kanadyjskiej Hiroszimie (1995) Koreyoshi Kurahary wespół z Rogerem Spottiswoodem (Tomorrow Never Dies). Tym razem aktor grający rzeczoną rolę w roku 1979 wciąż jeszcze żyje. Obecnie już 82-latka możemy pamiętać z takich filmów, jak The Messenger: The Story of Joan of Arc (1999) Luca Bessona, The Day of the Jackal (1973) Freda Zinnemanna czy Iris (2001) Richarda Eyre'a. Sam Churchill and Generals z założenia opierał się na bardzo konkretnym ujęciu życiorysu tytułowego bohatera, więc bardziej mógł zaintrygować pasjonatów historii niż tych, którzy liczyli na pogłębiony osobisty wizerunek postaci. Wciąż niewiele dowiadujemy się o samym człowieku w sytuacjach innych niż gabinetowe. Nie mniej jednak dwa lata później, znów za sprawą telewizji, postać ta powraca. I tu dygresja. Aktor, który zagrał Churchilla, nie jest pierwszym, który wystąpił również w serii o Harrym Potterze. Robert Hardy, rocznik 1925, w opowieści o młodocianym czarodzieju grał niejakiego Korneliusza Knota. Dużo jednak wcześniej, bo w 1981, wystąpił w telewizyjnym miniserialu (8 odcinków) Churchill w niełasce w reżyserii i na podstawie scenariusza Ferdinanda Fairfaxa. Rzecz skupiała się na życiu tytułowego bohatera w latach 1920 – 1930. I znów głównie poświęcona była jego karierze politycznej. Co nie przeszkodziło nominować ją w ośmiu kategoriach do nagrody BAFTA, w tym dla Hardy’ego jako najlepszego aktora. On sam powtórzył tę rolę jeszcze w trzech innych realizacjach pt.: Wojna i pamięć (1988, kontynuacja słynnych Wichrów wojny), Bomber Harris (1989) oraz Panna Marple: Tajemnica Sittaford (2006) na podstawie powieści Aghaty Christie. Kolejny tytuł to gratka szczególnie dla sympatyków talentu panów: Johna Lithgowa, Michaela Caine’a i niestety już nieżyjącego Boba Hoskinsa (1942–2014). Kolejno  pierwszy wcielił się w prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta, drugi w Stalina, a trzeci właśnie w Winstona Churchila. Trzej politycy w 1943 toczyli ostry spór podczas konferencji w Teheranie, gdzie ustalano głównie warunki stworzenia drugiego frontu, czyli interwencji aliantów zachodnich na starym lądzie. Jednocześnie robiono „przymiarki”, jak ma wyglądać Europa i Świat po zwycięstwie nad Hitlerem. Do dziś jest to bolesny, szczególnie dla Polski, wątek. I właśnie na rekonstrukcji tamtego spotkania opiera się fabuła telewizyjnego filmu Giganci drugiej wojny światowej z roku 1994 w reżyserii Josepha Sargenta (1925–2014). Reżysera, który na swoim koncie miał między innymi takie tytuły, jak Szczęki 4 – Zemsta czy odcinki pierwszej serii serialu… Star Trek! Tymczasem, chociaż Hoskins razem z Lithgowem podtrzymują temperaturę na ekranie, a całość ma swoje napięcie i nerw, to jednak tylko Michael Caine zostanie nominowany za rolę Stalina do nagrody Emmy. Sama realizacja otrzyma jeszcze cztery nominacje, ale finalnie żadnej statuetki nie uzyska. Czas w końcu na kreację z prawdziwego zdarzenia, kunszt niewymagający komentarza, bo wszystko widać na ekranie z taką precyzją i emocjonalnym ładunkiem, że po skórze w niekontrolowany sposób prześlizguje się jedynie dreszcz zachwytu. Osiemdziesięcioletni dziś Albert Finney, bo o nim mowa, to jeden z najwybitniejszych dziś aktorów filmowych i teatralnych. Znany z wielu ról, w tym z Garderobianego (1983) Petera Yatesa, Pod wulkanem (1984) Johna Hustona, Miller's Crossing (1990) braci Coen, Wersji Browninga (1994) Mike’a Figgisa, Erin Brockovich (2000) Stevena Soderbergha czy chociażby Ultimatum Bourne’a (2007) Paula Greengrassa, Dziedzictwa Bourne’a (2012) Tony’ego Gilroya, a nawet Skyfall (2012) Sama Mendesa. I to on wcielił się w postać naszego dzisiejszego bohatera w kolejnym zrealizowanym przez telewizyjne zaplecze projekcie, a zatytułowanym Wzbierająca burza (2002). Film powstał przy udziale BBC Films, HBO Films i Scott Free Productions. Na ekranie obok Finneya sami giganci. Zaczynając od Vanessy Redgrave, poprzez Jima Broadbenta, Toma Wilkinsona, Dereka Jacobiego, a na Lenie Headey skończywszy. Churchill w obrazie Richarda Loncraine’a, odpowiedzialnego chociażby za serial Band of Brothers, jest politykiem opozycyjnym, ale już dostrzegającym zagrożenie dla świata ze strony Hitlera. Tytuł nie jest tutaj przypadkowy. Z kolei na potwierdzenie jakości, jaką dał tej roli sam Finney wystarczą narody: Złoty Glob, BAFTA i Emmy. Podobnie zresztą film ostatecznie uhonorowano statuetkami Złotego Globu oraz Emmy, co potwierdza jedynie, jak znakomita była to realizacja. Ciekawostką niech będzie natomiast fakt, że w produkcji tej pojawił się nasz dobry, stary znajomy – Loki, z opowieści o Thorze, czyli Tom Hiddleston. Dla niego film ten, w którym zagrał syna Churchilla – Randolpha, tak naprawdę otworzył drzwi do wielkiej kariery. Późniejszy udział w produkcjach Marvela karierę tę po prostu sprowadził do bezspornego faktu. Wspominałem coś o aktorach, którzy pojawiali się w uniwersum Harry’ego Pottera? Urodzony w Dublinie w roku 1955 Brendan Gleeson jest kolejnym, który gościł w Hogwardzie i tak się złożyło, że wcielił się też w postać Winstona Churchilla. Dla przypomnienia wspomnę tylko, że w magicznym świecie czarodziejów zagrał Szalonookiego Moody’ego. Tym razem jednak wystąpił w kontynuacji Wzbierającej burzy, zastępując tym samym rewelacyjnego Alberta Finneya. Oczywiście Gleeson to aktor doświadczony i równie znakomity. Na próbę odpowiedzenia na pytanie, gdzie grał, łatwiej byłoby odpowiedzieć, a gdzie nie grał? Pojawił się między innymi w Braveheart (1995) Mela Gibsona, wystąpił też w A.I. Sztucznej inteligencji (2001) Stevena Spielberga, Gangach Nowego Jorku (2002) Martina Scorsese, Chłopaku rzeźnika (1997) Neila Jordana czy 28 Days Later... (2002) Danny’ego Boyle’a, a ostatnio również w Assassin's Creed (2016) Justina Kurzela. A i tak to tylko ułamek ogromnej całości. Faktem jest, że w roku 2009 pojawił się jako Winston Churchill w filmie Thaddeusa O’Sullivana pod tytułem W czasie burzy. HBO, tak jak poprzednio, również i tutaj podpisało się pod produkcją, a przy okazji także BBC, Rainmark Films oraz ponownie Scott Free Productions. Tym razem przedsięwzięcie opowiadało o końcu pierwszego okresu rządów Churchilla, jako premiera, kiedy to po zakończeniu wojny nie został ponownie wybrany na to stanowisko. Sam bohater często powraca myślami to okresu działań wojennych, analizuje je, próbuje odpowiedzieć na pytanie, gdzie popełnił błąd, co mógł zrobić inaczej? Gleeson był w tej roli na tyle dobry, że otrzymał za nią nagrodę Emmy, statuetkę Satelity, a także Irlandzką Nagrodę Filmową i Telewizyjną. Był także nominowany do Złotego Globu oraz nagrody BAFTA. I choć Wzbierająca burza podniosła wysoko poprzeczkę, to jej kontynuacja tylko w nieznacznym stopniu jej nie dorównywała. Odstąpię teraz od chronologii i poświęcę uwagę innej, poważnej roli ukazującej sylwetkę mającego słabość do cygar brytyjskiego męża stanu. Cóż, aktor, którego imię za chwilę wyjawię,  także zagrała w Harrym Potterze. I to nie byle kogo, bo nikczemnego Petera Pettigrew. Co prawda przez pierwsze dwie części był obecny na ekranie jedynie pod postacią szczura, ale od trzeciej już możemy go podziwiać w absolutnie ludzkim wydaniu. Ale Panie i Panowie, powitajmy mistrza – Timothy'ego Spalla! Z kolei film, w którym zagrał Winstona Churchilla, to oczywiście oscarowy The King's Speech (2010), z oscarową rolą Colina Firtha, w oscarowej reżyserii Toma Hoopera, do oscarowego scenariusza Davida Seidlera. Sam Spall, co zrozumiałe, gra tutaj drugie, ba, trzecie skrzypce. Ale za to jak gra! Niepokojący, nieprzyjemny, z przenikliwym, nieufnym spojrzeniem, zawsze czujny, nieustanie niebezpieczny. Tego Churchilla bałem się nie na żarty. I dziś, jak myślę o tych wszystkich rolach, to ta jest jedną z pierwszych, do których wracam. Dla porządku rzeczy i równowagi przytoczmy kilka najgłośniejszych tytułów, które Brytyjczyk swoją grą uświetnił. Sekrety i kłamstwa (1996) Mike’a Leigha, Stracone zachody miłości (2000) Kennetha Branagha, Wszystko albo nic (2002) Mike’a Leigha, The Last Samurai (2003) Edwarda Zwicka, Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street (2007) Tima Burtona, Pan Turner (2014) Mike’a Leigha, a ostatnio Denial (2016) Micka Jacksona, gdzie pojawił się, jako niesławny historyk podważający skalę Holocaustu, David Irving. I znów wracamy do telewizji, chociaż kino też się jeszcze pojawi. Nie bądźmy jednak tacy śmiertelnie poważni. Serial Doctor Who! Kto by pomyślał, że może on mieć coś wspólnego z postacią Winstona Churchilla? Fani serialu wiedzą, że może i to dużo, i nie tylko z nim. W końcu bohaterowie serii, co rusz zmieniają czas, miejsce albo wymiar. Dlaczego więc na swojej drodze nie mieliby spotkać urzędującego w latach 40. premiera Wielkiej Brytanii? I spotykają, a i owszem. Tytułowy Doctor (Matt Smith) razem z Amy (Karen Gillan) trafiają na Churchilla granego przez Iana McNeice’a w piątej serii z roku 2010. Co ciekawe wspomniany przed chwilą Matt Smith występuje również w serialu The Crown (2016) ukazującym historię Królowej Elżbiety II, od chwili śmierci jej ojca, Króla Jerzego VI, do czasów obecnych. Chcąc nie chcąc, również osoba Winstona Churchilla też się w niej pojawia. A gra go? No proszę... John Lithgow! Tymczasem sam serial zdobył już w tym roku Złote Globy, w kategoriach Najlepszy serial dramatyczny i Najlepsza aktorka w serialu dramatycznym – Claire Foy oraz Satelitę dla Najlepszego serialu dramatycznego. Wspomniany Lithgow otrzymał nominację do Złotego Globu w kategorii Najlepszy aktor drugoplanowy w serialu, serialu limitowanym lub telewizyjnym. Innymi słowy rzecz warta uwagi, a nawet polecenia. A skoro wciąż jesteśmy przy serialach, to nie sposób nie wspomnieć o bardzo młodym, z roku 2016, projekcie zatytułowanym Churchill’s Secret. Tym razem w rolę premiera wcielił się aktor, który w nawiązaniu do opowieści o Harrym Potterze był postacią więcej niż arcyważną. Tak moje dziatki, Michael Gambon, ten urodzony w 1940 roku Irlandczyk, to nie kto inny jak profesor Albus Dumbledore. Przynajmniej od trzeciej odsłony, czyli Harry’ego Pottera i Więźnia Azkabanu, w której zastąpił zmarłego w roku 2002 Richarda Harrisa. Natomiast Churchill’s Secret to podzielony na dwa godzinne odcinki film rozgrywający się w roku 1953, kiedy Churchill jest po wylewie, a fakt ten konsekwentnie utrzymywany jest w tajemnicy przed całym światem. Na razie realizacja otrzymała jedną nominację do Satelity w kategorii Najlepszy miniserial lub film telewizyjny. A może jakiś polski akcent? Rzecz w tym, że my tutaj, na swoim gruncie również przedstawialiśmy postać sir Winstona Churchilla. Dlatego nie wypada w tym miejscu nie wspomnieć chociażby o roli Mariana Opani w spektaklu Teatru Telewizji zatytułowanym O prawo do głosu w reżyserii Janusza Petelskiego. Co prawda główną postacią dramatu jest Stanisław Mikołajczyk, którego zagrał Adam Ferency, ale osoba Churchilla też ma w tym przypadku swoje znaczenie. A kreacja Opani to już klasa sama w sobie. Tymczasem w latach 80., również w ramach Teatru Telewizji, Roman Wionczek zaprezentował Jałtę 1945 (1985). Tam z kolei interesującą nas rolę zagrał Ryszard Dembiński (1934–1986), aktor znany chociażby z Arii dla atlety (1979) Filipa Bajona czy Zamachu stanu (1980) Ryszarda Filipskiego. I oczywiście Bogusław Wołoszański, autor Sensacji XX wieku, też nie miał wyjścia i postać Churchilla pokazać musiał, szczególnie w odcinku Najważniejsza bitwa Churchilla. Tutaj z kolei rola Winstona powierzona została Henrykowi Majcherkowi, aktorowi głównie teatralnemu, na ekranie pojawiającemu się przede wszystkim w epizodach. I jeszcze film, który o samym Churchillu mówi niewiele, a on sam pojawia się dosłownie tylko w jednej scenie. I jak to w zwyczaju reżysera tegoż filmu bywa, gra go aktor, o którym publiczność w znacznym stopniu zapomniała, a współczesna, młoda, pewnie nawet skojarzyć nie mogła. Bo kto wie, kim był, gdzie zagrał i kto to jest niejaki Rod Taylor? Już mówię. Wystąpił on w jednym z najsłynniejszych światowych obrazów wyreżyserowanych przez jednego z największych twórców kina, do dziś naśladowanego i inspirującego. Mówię o Alfredzie Hitchcocku (1899–1980) i jego The Birds (1963), w których główną męską rolę zagrał nie kto inny, jak Rod Taylor! A do Inglourious Basterds (2009) zaprosił go oczywiście Quentin Tarantino. Z przykrością należy zauważyć, że hit twórcy Pulp Fiction okazał się jednocześnie ostatnim filmem aktora, który zmarł sześć lat później. Oczywiście występ u Tarantino to żart, jak i cały ten film. Z tym że żart w najlepszym wydaniu i zrobiony z poczucia permanentnej miłości do kina. A skoro o żartach mowa - był jeszcze film Wojak Churchill. Nie ma on nic wspólnego z prawdziwym życiorysem Churchilla a w walczącego podczas II Wojny Światowej Winstona wciela się Christian Slater, ale to obraz pełen soczystego brytyjskiego humoru. Zresztą zobaczcie trailer: I to w zasadzie koniec. Jednakże w styczniu tegoż roku na ekrany naszych kin miał trafić obraz zatytułowany Darkest Hour. W głównej roli? Tego się chyba nikt nie spodziewał. Kolejny aktor z Harry’ego Pottera! Ten właśnie Gary Oldman! Ten sam, we własnej osobie, choć prawie nie do rozpoznania! Film wyreżyserował twórca głośnej Atonement (2007), Pride & Prejudice (2005) czy Anna Karenina (2012), czyli Joe Wright. Historia dotyczyć miała atmosfery i wydarzeń poprzedzających przystąpienie Wielkiej Brytanii do II wojny światowej. Obok Oldmana wystąpili w nim między innymi, niestety zmarły kilka dni temu, John Hurt, Kristen Scott Thomas czy Ben Mendelsohn. Premiera w USA odbyła się 24 listopada minionego roku, choć wydaje się, że przeszło to bez echa. Nam mimo wszystko pozostaje niestety czekać na jakiekolwiek informacje na temat pojawienia się filmu na polskich ekranach. Pomijając rolę kolejnego słynnego Draculi, tematycznie produkcja ta ma w sobie niezwykle intrygujący ładunek. Cóż, czekać nam zatem trzeba cierpliwie… A w kolejce już czeka Brian Cox jako Churchill w jego kolejnej filmowej biografii (to ten pan na górnym zdjęciu).
Już w księgarniach! Powieść biograficzna Winston’s War autorstwa Michaela Dobbsa, twórcy książkowego House of Cards.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj