Teraz, gdy świadomością odbiorców popkultury zarządzają superbohaterowie w trykotach, już prawie nikt nie pamięta, że jakiś czas temu, film i telewizja miały innego rodzajów herosów. Zamiast jaskrawych płaszczów, białe kitle, zamiast młotów i tarcz, stetoskopy oraz skalpele chirurgiczne.
Trudno mówić o serialach medycznych inaczej niż w kategorii klasyki telewizji. Już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, szeroka widownia pokochała opowieści o lekarzach. Dyżurujący w szpitalach, przyjmujący w przychodniach czy pracujący na ostrych dyżurach ludzie, musieli przecież mieć życie osobiste, a to, jak wiemy, jest świetnym podłożem do opowieści fabularnych z pograniczna obyczaju, melodramatu, a nawet komedii. Etos lekarza – bohatera, w połączeniu z wątkami eksplorującymi sprawy personalne głównych bohaterów, to idealna mieszanka dla widzów, spragnionych wielkich emocji, a zarazem łaknących problemów dnia codziennego na małym ekranie.
Amerykańskie stacje telewizyjne, chcąc schlebiać gustom, musiały posiadać w swoich ramówkach przynajmniej jedną taką produkcję. Wkrótce gorączka lekarska ogarnęła cały świat, a jej apogeum nastąpiło w latach dziewięćdziesiątych i na przełomie wieku. Przyczynił się do tego z pewnością serial House M.D., który można uznać za najbardziej rozpoznawalny format medyczny. Dzięki postaci głównego bohatera i błyskotliwości scenarzystów, forma i treść zainteresowała wszystkich. Doktor House jest produkcją stawianą przez wielu obok najważniejszych prekursorów tzw. peak TV, czyli okresu w historii telewizji, kiedy to seriale prezentowały niezwykle wysoką jakość artystyczną.
Doktor House mocno wyróżniał się na tle konkurencyjnych formatów. W centrum wydarzeń był główny bohater i jego gigantyczne ego oraz bardzo specyficzne zagadki medyczne. Widzowie, siadając do seansu kolejnego odcinka, nie mogli się już doczekać dziesiątek ciętych ripost i chwytliwych one linerów. Doktora House'a pokochaliśmy przede wszystkim za postać protagonisty, będącego lekarskim Sherlockiem Holmesem. Przypadki medyczne były niezwykle ciekawe (zwłaszcza że przedstawiały przebieg rzeczywistych chorób i przypadłości), ale służyły jedynie kreowaniu postaci House’a jako herosa w kitlu.
Zupełnie inne podejście prezentował ER, choć i tutaj bohaterów nie brakowało. Serial, którego pomysłodawcą był autor Jurassic Park, Michael Crichton, zadebiutował w NBC w 1994, a zakończył się w 2009 roku. W sumie cała produkcja liczyła 331 odcinków, podzielonych na 15 sezonów, składających się mniej więcej z 22 epizodów. Ostry dyżur to już prawdziwa legenda. Serial opowiadający o pracy lekarzy i pielęgniarek w szpitalu w Chicago przez wielu uważany jest za najlepszy format medyczny w historii telewizji. Produkcja idealnie balansowała wątki stricte medyczne z historiami osobistymi i motywami społecznymi. Ostry dyżur był zwierciadłem, w którym odbijała się Ameryka z ówczesnymi problemami społecznymi. Czego tam nie było. Rasizm, aids, alkoholizm, narkotyki, nietolerancja, schizofrenia, problemy małżeńskie, kłopoty z dziećmi…Z czasem serial poszedł w stronę szokowania i zaskakiwania widza, co odbiło się znacząco na jakości. Zamiast dogłębnej wiwisekcji tematów, dostawaliśmy konwencję nagłówkową, gdzie treść nie była dostatecznie rozwijana.
Nagły spadek jakości dało się zauważyć dopiero w ostatnich sezonach. Wcześniej Ostry dyżur trzymał równy poziom, zawieszając niezwykle wysoko poprzeczkę, dla tych, którzy chcieliby podążać ścieżką wytyczoną przez tę produkcję. Widzowie pokochali bohaterów, których w przeciągu kilkunastu sezonów poznali niezwykle dogłębne. Zwykli, niedoskonali ludzie, przeżywający troski dnia codziennego, po założeniu białego kitla stają się bohaterami, w służbie dobra. W odróżnieniu od współczesnych herosów w trykotach, nie są oni perfekcyjnymi wojownikami, a ludźmi, którzy często upadają pod ciężarem życia. Mimo to, walczą dalej, i są gotowi do największych poświęceń. Widzowie, często zmęczeni codziennością, chętnie zanurzają się świat, w którym ich odpowiednicy zamieniają się właśnie w takich śmiałków. Dzięki temu oglądający dowartościowuje się - jeśli gość z tak pochrzanionym życiem jest w stanie zdobyć się na tak wielkie czyny, to i ja potrafię. Dodatkowo większość z takich bohaterów (nie tylko w Ostrym dyżurze), to ludzie obdarzeni niezwykłą powierzchownością i pociągającą charyzmą. Połączenie tych wszystkich kwestii sprawia, że miłośnikom telewizyjnej rozrywki naprawdę trudno oprzeć się takim produkcjom, szczególnie jeśli opowieść jest dobrze napisana.
W ślady Ostrego dyżuru poszło wiele seriali. Część z nich powielało koncept, inne starały się wprowadzać nieco oryginalności do fabuły. Zdarzały się też takie, które korzystały z wypracowanej formy, ale stawiały akcent w innym miejscu, odnosząc przy tym spory sukces. Do takich formatów z pewnością należą Grey's Anatomy. Ten wciąż nadawany i bardzo popularny tytuł, przeniósł środek ciężkości na sprawy osobiste, a w szczególności ich problemy sercowe głównych bohaterów. Oczywiście życie zawodowe najistotniejszych postaci również odgrywa tu istotną rolę, zwłaszcza że akcja dzieje się na oddziale chirurgicznym, co daje możliwość zaprezentowania wielu ciekawych przypadków medycznych.
Chirurdzy to serial przepełniony zarówno wątkami romantycznymi, jak i lekkim humorem. Podobnie jak Ostremu dyżurowi, udało się mu zaangażować widzów w życie bohaterów, którzy pisani są tak, że po prostu nie da się ich nie lubić (choć czasami mocno irytują). Zupełnie odwrotną strategię przyjęli twórcy wyjątkowego serialu Nurse Jackie. Tutaj ciężko sympatyzować z postaciami, a w szczególności z główną bohaterką.. Jackie Peyton cynicznie zdradza męża, kłamie, jest uzależniona od narkotyków i posuwa się do wielu wątpliwych moralnie czynów. Jest niedoskonała w każdy z możliwych sposób, jednak w służbie potrzebującym, zawsze stoi w pierwszym rzędzie. Mimo że z Jackie trudno się identyfikować, widzowie także polubili jej serial, stąd aż siedem sezonów. Produkcja spodobała się przede wszystkim miłośnikom bardziej przewrotnych fabuł. Miejscami produkcja bardzo odważnie podchodziła do tematów tabu, również w kwestiach medycznych. Nie stanowiły one jednak pierwszoplanowych motywów.
Podobnie jak w Doktorze House, najważniejsza była protagonistka. Tym razem jednak nie chodziło o stworzenie lekarza idealnego, ale dekonstrukcję stereotypu osoby pracującej w służbie zdrowia, jako człowieka nieskazitelnego moralnie. Mimo że w pozostałych medycznych serialach, bohaterowie również byli niedoskonali, to ich etyki nie można było kwestionować. Tutaj jest inaczej, co bardzo się nie spodobało rzeczywistym amerykańskim pielęgniarkom, które swojego czasu mocno oprotestowywały serial.
Od Dr. Quinn, Medicine Woman przez Na dobre i na złe, aż po Scrubs, Code Black czy Chicago Med. Komedie, opery mydlane, poważne dramaty, seriale koncentrujące się konkretnie na pracy lekarzy. Motywy medyczne doskonale adaptują się do każdego gatunku filmowo serialowego. Historia zna przecież nawet medyczne horrory. Tematyka ta wciąż jest popularna wśród szerokiej publiczności i nie ma w tym nic dziwnego. Medycyna to przecież jedno z najbardziej szlachetnych powołań. W odróżnieniu od wyimaginowanych problemów, z którymi zmagają się herosi kina akcji, lekarze walczą z rzeczywistym zagrożeniem. Ich siła, szlachetność i zdecydowanie pociąga masy, co jest doskonałym punktem wyjścia dla producentów, szukających cały czas chwytliwych tematów, mogących podbić świat rozrywki. Stąd różne wariacje, eksperymenty i próby pokazania lekarzy z mniej stereotypowej strony. Nikt jednak na to nie narzeka, ponieważ nawet najbardziej przewrotnie podany etos, jest na wagę złota w kulturze i sztuce.