Green Lantern to film o tytułowym superbohaterze, wokół którego krążą legendy o różnych dziwnych zakulisowych sytuacjach i problemach.  Okazuje się, że reżyser Martin Campbell od samego początku chciał w głównej tylko i wyłącznie Bradleya Coopera, który nawet doszedł do etapu próbnych zdjęć. Problem pojawił się w momencie, gdy producenci z ramienia studia mieli inną wizję i postawili go przed faktem dokonanym, zatrudniając Ryana Reynoldsa. Dokonali tego za jego plecami i wywołało mało profesjonalną reakcję. Podobno Campbell za wszelką cenę chciał odegrać się na aktorze, więc ciągle go krytykował i kazał kręcić duble w nieskończoność. Nie była to komfortowa atmosfera pracy dla ich obu. Natomiast fani cały czas chcieli w roli Hala Jordana aka Zielonej Latarni tylko jednego aktora: Nathana Filliona z uwagi na to, że podkładał on głos pod tę postać w wielu animacjach. Wśród nazwisk na liście wymieniało się również Jareda Leto, Sama Worthingtona, Chrisa Pine'a i Justina Timberlake'a. Na pewnym etapie scenariusza brano pod uwagę pokazanie Clarka Kenta / Supermana jako jednego z kandydatów do otrzymania pierścienia mocy, który pozwoliłby mu dostać się do Korpusu Zielonych Latarni. Decyzję o usunięciu tego motywu podjęli producenci, ponieważ nie chcieli, aby film opierał się na bardziej znanych herosie. Podobno w oryginalnym zamyśle producentów Green Lantern miał rozpocząć serię filmów przedstawiających członków grupy superbohaterów znanych jako Liga Sprawiedliwości. Potem plany studia się zmieniły. Scenariusz miał też ciekawy easter egg dla fanów komiksów w postaci Alana Scotta, czyli pierwszego ludzkiego członka Korpusu Zielonych Latarni. Miał on być prezydentem Stanów Zjednoczonych, który pod koniec filmu miał pokazać Jordanowi, ze również jest Zieloną Latarnią. Chciano, aby tę postać zagrał Pierce Brosnan, ale po kolejnych poprawkach scenariusza ostatecznie została usunięta. Brano pod uwagę również przedstawienie postaci Johna Stewarta, również z Korpusu, którego miał zagrać Eddie Murphy. Na etapie scenariusza zmieniono wizję na ten element produkcji. Pod uwagę do reżyserii brano takie osoby jak Zack Snyder (odmówił, bo był zajęty na planie Watchmen) oraz Quentin Tarantino (nie był zainteresowany). Wielu fanów może nie pamiętać, że w obsadzie Green Lantern był... Taika Waititi, obecnie popularny reżyser superprodukcji Thor: Ragnarok. Kostium superbohatera był całkowicie stworzony przez efekty komputerowe, ponieważ twórcy chcieli osiągnąć wygląd nienaturalnego pola energii. Jednak podczas pracy rozważano praktyczny kostium, który jedynie byłby podrasowany CGI. Gdy jednak zaczęto z tym eksperymentować, zdecydowano postawić na komputer, ponieważ nie chcieli dawać widzom superbohatera w gumowym stroju.  Za scenariusz odpowiadają Greg Berlanti, Michael Green, Marc Guggenheim i Michael Goldenberg. Przynajmniej na papierze. Widzimy więc, że Berlanti i Guggenheim to osoby, które potem odniosły wielki sukces w komiksowych serialach Arrow i spin-offach, a Green to człowiek, który napisał scenariusz takich filmów, jak Logan: Wolverine czy Blade Runner 2049. Okazuje się, że... finalny produkt niewiele ma wspólnego ze scenariuszem tych osób. Podobno producenci kompletnie zmienili wizję i Goldenberg ją rozpisał w nową wersję scenariusza. Martin Campbell twierdził, że różne problemy, o których było głośno były efektem niezdrowej ingerencji ze strony Warner Bros., która destruktywnie wpłynęły na oryginalny pomysł na film. Za przykład podają usuwanie ciekawych wątków historii i rozwoju postaci na rzecz efekciarskich scen akcji. Wielu mówi, że wizja Campbella to kompletnie inna produkcja, która nigdy nie doczekała się wersji reżyserskiej. Największa ciekawostką wokół filmu Green Lantern jest fakt, że Ryan Reynolds poznał na planie Blake Lively. Do dziś są oni kochającym się małżeństwem z dwójką dzieci. Jeden z sztandarowych wyjątków w Hollywood, gdzie często związki aktorów się rozpadają.   
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj