Henry Cavill to dobry aktor - lepszy, niż pokazuje w kinie
Młody Brytyjczyk zdobył uznanie krytyków swoją rolą w serialu stacji Showtime, The Tudors, gdzie wcielił się w rolę Charlesa Brandona, Księcia Suffolk. W tej kreacji oddał niezwykłą głębię swojego bohatera, połączoną ze śmiałością i charyzmą. Jednak przez wiele lat Cavill był uznawany za najbardziej pechowego aktora w Hollywood, co potwierdził magazyn "Empire", umieszczając go na szczycie listy castingowych nieszczęśników Fabryki Snów. W jego niespełnionym portfolio znajdziemy między innymi... Supermana. Cavill miał już wystąpić jako Człowiek ze Stali w widowisku Superman Returns. Wówczas za kamerą projektu stał McG. Jednak gdy na fotelu reżysera zastąpił go Bryan Singer, postanowił wymienić Brytyjczyka na Brandona Routha. Cavill mógł również zagrać, znanego fanom Harry'ego Pottera, Cedrika Diggory'ego w filmie Harry Potter and the Goblet of Fire. W tym wypadku jednak producenci postawili na Roberta Pattinsona. Ten sam aktor wystąpił zamiast Henry'ego również w produkcji Twilight. Za kandydaturą Cavilla była sama autorka literackiego pierwowzoru, Stephanie Meyer, która w aktorze widziała idealnego Edwarda Cullena. Natomiast sam Brytyjczyk uznał, że w wieku 24 lat jest za stary do roli 17-letniej postaci. Ponadto aktor chciał zagrać Bonda i wziął udział w castingu do Casino Royale. Znalazł się nawet w finałowej dwójce, ale reżyser widowiska wolał starszą wersję Agenta 007 i wybrał Daniela Craiga. Po latach porażek w castingach Cavill w końcu zwrócił uwagę Hollywood, a konkretnie Zack Snyder, który obsadził go w roli Supermana w Człowieku ze Stali. Od tego momentu aktor znalazł się na fali wznoszącej. Dostając rolę, udowodnił przy okazji, że jest wielkim geekiem.Henry Cavill to zapalony gracz i miłośnik popkultury
Henry nie odebrał pierwszego telefonu od Zacka Snydera, kiedy ten chciał mu oznajmić, że zagra Ostatniego Syna Kryptonu, ponieważ... grał w World of Warcraft. Cavill toczył pojedynek przez sieć ze swoimi kompanami. W czasie rozgrywki nie można zapauzować ani nagle przerwać i Henry, nie chcąc zostawić swoich współtowarzyszy, postanowił zignorować telefon od producenta. Potem, aby zgrabnie wybrnąć z tej sytuacji powiedział, że po prostu ratował komuś życie. O swojej miłości do popkultury Brytyjczyk nie raz zapewniał w wywiadach przy okazji kolejnych premier filmowych. Zaimponował mi, gdy wypowiadał się na temat swojego sposobu kreacji Człowieka ze Stali, pokazując gruntowną wiedzę na temat komiksowego rodowodu tej postaci, ale także ogromny szacunek, jakim darzy opowieści o superbohaterach. W 2016 roku prankował obsadę filmu Suicide Squad, przychodząc w masce na spotkanie w czasie San Diego Comic-Conu. Zanim jeszcze dowiedzieliśmy się, że Brytyjczyk zagra Geralta z Rivii, sam zapewniał, że po raz kolejny ostatnio grał w The Witcher 3: Wild Hunt i przeczytał również prozę Andrzeja Sapkowskiego. Mówił, że kultowy łowca potworów byłby ciekawą postacią do zagrania. Henry Cavill jest teraz jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów w Hollywood. Oprócz kolejnych produkcji DCEU, w których ma wcielić się w rolę Supermana, i serialu Netflixa zobaczymy go także w w thrillerze Nomis z Benem Kingsleyem. Według mnie jest to doskonały wybór do zagrania Geralta z Rivii. Przede wszystkim dlatego, że Cavill jest fanem literackiego pierwowzoru i dzięki temu mocno utożsami się z opowieścią. Do tego świetnie sprawdza się w mocno fizycznych rolach, co udowodnił choćby w Mission: Impossible - Fallout. Czas pokaże, czy producenci postąpili dobrze, wprowadzając Brytyjczyka do świata łowców potworów, czarodziejów i królewskich intryg.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj