"Krwiożercza roślina" (1986)

A teraz coś naprawdę lekkiego, choć nie znaczy to, że podczas seansu kilka razy dreszczyk nie przejdzie Wam po plecach. Frank Oz (tak, ten od głosu Yody i świnki Piggi) czasem bawi się też w reżyserię. Tu zekranizował musical "Little Shop of Horrors", który sam w sobie był adaptacją filmu Rogera Cormana z roku 1960. To trochę skomplikowane, ale mamy ostatecznie do czynienia z zabawnym musicalem grozy o pewnej bardzo żarłocznej roślince. [video-browser playlist="704059" suggest=""]

"Evil Dead II" (1987)

To jedyny raz na tej liście, gdy wracamy do jakiegoś cyklu, ale różnica pomiędzy pierwszym i drugim „Martwym złem” jest wielka. Można by rzec o postępie geometrycznym. Ten sam reżyser, ten sam aktor, fabuła niby też w zasadzie taka sama, ale dzięki większemu budżetowi efekt tym razem już absolutnie totalny. Raimi straszy jak nikt. Campbell gra mistrzowsko. Panowie spotkali się po raz trzeci jeszcze pięć lat później w „Army of Darkness”, ale część trzecia to już bardziej komedia fantasy z elementami grozy niż rasowy horror. [video-browser playlist="704061" suggest=""]

"Angel Heart" (1987)

Jeden z najważniejszych filmów grozy tej dekady, a może i w ogóle. Świetna opowieść o szukaniu zła, genialny Robert De Niro w roli diabła i niepowtarzalny klimat. To dzieło Alana Parkera, brytyjskiego reżysera, który od dekad krąży po różnych gatunkach kina i w każdym tworzy dzieła, które trudno wyrzucić z pamięci. [video-browser playlist="704062" suggest=""]

"Straceni chłopcy" (1987)

Ale nie traćmy z oczu wampirów. Tu są wrednymi, gnębiącymi nastolatków cwaniakami i trudno z nimi wytrzymać. Jeden z niewielu filmów Joela Schumachera, które da się oglądać z przyjemnością. Rzecz dziś już trochę zapomniana, ale naprawdę dobra. Widać tu mroczną wersję Kiefera Sutherlanda, którą tak ładnie później wyeksponowano w ciemnej stronie agenta Jacka Bauera. [video-browser playlist="704063" suggest=""]

"Hellraiser – Wysłannik piekieł" (1987)

Groza w popkulturze cały czas ewoluuje. Największą zmianą, nowością drugiej połowy lat 80. był brytyjski twórca Clive Barker. Przede wszystkim pisarz, ale również reżyser. Tu zekranizował swą własną powieść, w której przywołane z otchłani potwory są absolutnie nieubłagane. Tani brytyjski film zrobił na świecie furorę i doczekał się dziewięciu kolejnych części. [video-browser playlist="704064" suggest=""]

"Bad Taste" (1987)

I jeszcze jeden debiut reżyserski. I także spoza Ameryki. Tym razem z dalekiej Nowej Zelandii, w której grupka zapaleńców pod komendą młodego, charyzmatycznego i pełnego szalonych pomysłów reżysera Petera Jacksona stworzyła dosłownie za centy obrzydliwą wręcz opowieść o inwazji złych kosmitów. Tak właśnie zaczyna się filmowa opowieść o twórcy „Władcy Pierścieni”. Warto ten początek obejrzeć. [video-browser playlist="704065" suggest=""]

"They Live" (1988)

John Carpenter po raz trzeci. W międzyczasie nakręcił jeszcze inny horror („Książę ciemności”), ale tu zatrzymajmy się przed rewelacyjną grozą SF, z której wynika, że media i reklama, które nas otaczają, to zło. I niełatwo będzie sobie z tym poradzić. Film niby ma grubo ponad ćwierć wieku, a proszę, jak pewne treści w ogóle się nie starzeją. [video-browser playlist="704067" suggest=""]

"Nocne plemię" (1990)

Na koniec jeszcze raz Clive Barker. Ten twórca ostatecznie wybrał literaturę - i to w dużej mierze przez kłopoty przy tym filmie, ale to i tak dzieło godne uwagi. Mimo sporych ustępstw, na jakie musiał pójść podczas ekranizacji swej kolejnej powieści, to i tak świetna opowieść o potworach, które są w nas, w ludziach, i o tym, że często są znacznie straszniejsze od najbardziej odstręczających wizualnie bestii. Bonus: w dużej roli aktorskiej wystąpił wymieniony tu kilkakrotnie wcześniej (jako reżyser) David Cronenberg. [video-browser playlist="704068" suggest=""]

"Poltergeist", czyli remake kultowego horroru "Duch", jest wyświetlany na ekranach polskich kin.

Strony:
  • 1
  • 2
  • 3 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj