"Twin Peaks"

Produkcja z 1990 roku nie tylko stała się fenomenem, pozycją wręcz kultową, ale i pokazała innym twórcom wiele możliwości. Kto zabił Laurę Palmer? To pytanie cisnęło się na usta wszystkich, a choć było jedynie pretekstem do pokazania sennego miasteczka z demonami poukrywanymi w szafach, to intryga kryminalna była tutaj mocno podkreślona. To, co było jednak najważniejsze, to klimat serialu - od fantastycznej (choć niezwykle prostej) czołówki z charakterystycznym motywem przewodnim po wiele ciekawych i oryginalnych postaci. Na równie oryginalną produkcję musieliśmy czekać 3 lata. 1. i 2. sezon „Twin Peaks” od 7 lipca we wtorki i środy od 21:00 (po dwa odcinki) na CBS Europa. [video-browser playlist="721714" suggest=""]

"The X-Files"

Serial trudny jednoznacznie do sklasyfikowania. Mimo że całość miała zazwyczaj proceduralny charakter, to zdarzały się odcinki ze sobą połączone, a z czasem pojawiał się wątek główny. Był on jednak tak skomplikowany i zagmatwany, a przy tym nie do końca wyjaśniony, że sami twórcy zaczęli się w nim chyba gubić. Stąd, podobnie jak przy pozycji powyżej, pomysł na reaktywację. Te małe mankamenty nie zmieniają jednak faktu, że "The X-Files" to prawdziwy fenomen, z gęstym i soczystym klimatem. Wiele dzieciaków oglądających serial miało w nocy koszmary - i nie dziwota. Obce cywilizacje, zjawiska paranormalne, dwójka agentów FBI na tropie zbrodni i tego, co niewyjaśnione. No i ta czołówka z motywem przewodnim. Chris Carter stworzył niezwykle mroczną i intrygującą produkcję, która potrafi wciągać i dziś. [video-browser playlist="721715" suggest=""]

"Millennium"

Co prawda chodzi o miniserię, która liczy zaledwie 6 odcinków, a do tego była rozbudowaniem trzech kinowych filmów, ale to niczemu nie przeszkadza. Mowa o adaptacji głośnych powieści Stiega Larssona opowiadających o losach Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander. Skandynawski klimat, małe szwedzkie miasteczko i tajemnicza sprawa sięgająca zamierzchłej przeszłości; wreszcie rodzina, u której w szafie czai się niejeden trup, i zmęczony życiem, wypalony zawodowo dziennikarz, biorący we wszystkim udział, żeby odpocząć od zgiełku miasta i ciągnącego się procesu. A do tego młoda, aspołeczna hakerka, która spaja całą historię. Społeczny obraz Szwecji, w tym mocno zarysowany problem brutalności i nienawiści wobec kobiet, z sugestywnymi scenami gwałtu, sprawiły, że serial ogląda się z zapartym tchem. Podobnie zresztą jak późniejszy amerykański remake ("The Girl with the Dragon Tattoo") z doskonałą czołówką. No i Szwecja jeszcze nigdy nie wyglądała tak wspaniale, a zarazem tak mrocznie.

[video-browser playlist="725288" suggest=""]

"The Killing"

Amerykańska odpowiedź na szwedzkie "Forbrydelsen". O ile oryginał jest świetny, to remake zza Oceanu ma niesamowity klimat. W 2011 roku cała Ameryka zadawała sobie pytanie: kto zabił Rosie Larsen? Odpowiedź pojawiła się dopiero po 26 odcinkach, ale było warto. Niesamowita czołówka, mroczny, deszczowy klimat Seattle i zagadkowe morderstwo, które zahaczało o wątki polityczne i etniczne, a przede wszystkim społeczne. Później historię kontynuowano z jeszcze mroczniejszą historią w tle, może już nie tak osobistą, ale zarówno morderstwa młodocianych prostytutek, jak i historia szkoły wojskowej oddziaływały na wyobraźnię. Zresztą nie ma co się oszukiwać - każdy fan seriali kryminalnych musi znać "The Killing". [video-browser playlist="725291" suggest=""]  

Czytaj dalej...

Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj