Nasze najgorsze filmy w historii zostały wybrane w wyniku redakcyjnej dyskusji i analiz, które doprowadziły do ostatecznego wyłonienia danych tytułów. Przyjęliśmy kryterium, że mają być to filmy z szeroką dystrybucją kinową, czyli na wstępie odpada milion tytułów robionych za parę złotych na rynek VHS i obecnie DVD. Kolejność miejsc jest losowa. Dla równowagi możecie sprawdzić nasze listy najlepszych filmów roku 2015 i 2016. Jeśli uważacie, że czegoś tu brakuje, napiszcie w komentarzach. Oto według nas najgorsze filmy w historii:

Windtalkers (2002)

Jest pewna prawda w powiedzeniu, że nie każdy reżyser pasuje do każdego gatunku. Tutaj legendarny John Woo, mistrz kina akcji z Hongkongu, starał się zrobić film wojenny osadzony w czasach II wojny światowej. Wyprał go jednak z jakiegokolwiek realizmu, tworząc wszelkie sceny akcji w swoim stylu, który pasuje do kina wojennego jak pięść do nosa. Przegięte do granic możliwości momenty w strzelaninach przypominających o tym, że bohater tak naprawdę może sam zabić całą armię Japończyków, zostały jeszcze bardziej spotęgowane przez słabą historię i Nicolasa Cage'a, któremu tutaj wyraźnie się nie chciało. Ten film powstał po Szeregowcu Ryanie, który ustalił pewien standard gatunku, a Szyfry wojny sprawiają wrażenie bardziej jego parodii, bo zbyt często wszystko wywołuje śmiech politowania. No url

Transformers: Revenge of the Fallen (2009)

Kiedy Michael Bay wypuścił Transformers, cały świat zachwycał się widowiskiem. Wiele osób do premiery Transformers: Zemsty upadłych mogłoby powiedzieć, że dopóki jest rozwałka, niewiele trzeba do szczęścia. Bay udowodnił tutaj, że nawet ciągła bezmyślna i pozbawiona emocji sieczka może jedynie męczyć widza i w ostateczności kompletnie go nudzić. Co z tego, że jest efektownie? To nie działa, wywołuje obojętność i seans staje się męczący, bo film nie oferuje kompletnie nic poza tym. Zła historia, tragiczny humor i pretensjonalni bohaterowie. Efekty specjalne to nie wszystko w filmie. Ba, nawet sam Michael Bay przyznał, że tutaj dał ciała. No url

Showgirls (1995)

To miał być erotyczny dramat z prawdziwego zdarzenia, który po raz kolejny wyniesie Paula Verhoevena na sam szczyt reżyserskiego panteonu. Miała być satyra seksualnego biznesu, a wyszedł chaotyczny potworek, w którym każda kolejna scena była gorsza od poprzedniej. Scenariusz nie miał zbytnio sensu, dialogi kulały, zaś sama historia została opowiedziana w sposób najbardziej banalny z możliwych. Niektórzy odnosili wrażenie, że reżyser chciał pokazać jak najwięcej nagości i seksu, a tego jest dużo, bo Showgirl jest pierwszym i jedynym filmem w historii z najwyższą kategorią wiekową NC-17, który doczekał się szerokiej dystrybucji kinowej. Ten film naprawdę ogląda się z trudnością, a wiele scen wywołuje ból głowy. Nagość niczego tutaj nie zmienia ani nie naprawia. Trzeba jednak zaznaczyć, że film ten jest przez niektórych uznawany za "tak zły, że aż fajny", ale raczej wtedy, gdy patrzy się na niego z przymrużeniem oka jak na komedię, a nie poważnym dramat, którym miał być. No url

Dragonball Evolution (2009)

Ten film jest straszny pod każdym względem. Amerykanie wzięli kultową mangę i wykastrowali z niej wszystko, co było fajne, dobre i efektowne. Kuleje tutaj praktycznie wszystko w realizacji - tragiczne kostiumy, kiepskie efekty specjalne, kiczowate zdjęcia i charakteryzacja, brak emocji, nieprawdopodobnie złe prowadzenie historii i okropnie drewniane dialogi. To wszystko wygląda źle, nawet jeśli nie zna się mangi lub anime - film nie oferuje efektownej akcji, ciekawych postaci czy klimatu. No url

Szpon (1957)

W tamtych latach popularny był gatunek filmów o gigantycznych potworach. Godzilla zaczynała podbijać kina na całym świecie, więc w Stanach Zjednoczonych także spróbowano iść w tym kierunku. To miał być film na serio o mitycznym potworze, ale wyszło komicznie, szczególnie gdy na ekranie pojawia się potwór, który wygląda jak niedopracowana marionetka. I nie - nie jest to specyfika tamtych czasów, bo filmy o Godzilli miały swoją konwencję, w której nadal działają. Tutaj nic się nie sprawdzało. No url

Batman & Robin (1997)

Joel Schumacher zatrudnił George'a Clooneya do roli Batmana i Arnolda Schwarzeneggera do roli złoczyńcy, chcąc stworzyć świetną rozrywkę. Efektem jest film uznawany za jedną z najgorszych produkcji o superbohaterach w historii. Ten film prawie pogrzebał Batmana, którego cudem potem uratował Christopher Nolan. Film przypomina trochę kiepską kreskówkę z bolesnymi dialogami, nieprzemyślaną historią, dziwacznymi sugestiami homoseksualnymi w relacji Batmana z Robinem, kiepskim humorem i tragiczną realizacją. Do dziś wygląd kostiumu Batmana z sutkami wywołuje śmiech. Jeden z tych filmów, które powinno się znać, ale lepiej unikać. No url
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj