Kamienie na szaniec (2014)

A ten film znalazł się na tej liście z prostego powodu: było mi bardzo, bardzo przykro po jego obejrzeniu. Łatwo się wyzłośliwiać na jego temat, bo tu się nic nie udało (czemu polscy twórcy mają te ciągoty, by kręcić filmy, które bardziej są teledyskami?), ale to naprawdę smutne, że Polacy nie umieją zrobić porządnego filmu na tak ważny temat. Kamienie na szaniec to świetna książka, która zasługuje na świetną ekranizację. Dostaliśmy zaś sztuczne, niezwykle podniosłe i niezwykle płytkie widowisko z dialogami, od których bolą uszy. Produkcje o historii kraju, które będą wzbudzały patriotyzm, są ważne, ale gdy robi się takie Kamienie na szaniec, to efekt może być tylko odwrotny od zamierzonego. No url

Ciało Anny Fritz (2015)

Jest duża szansa, że niewiele osób ten film kojarzy - i naprawdę lepiej, żeby tak pozostało. Ja miałam szansę oglądać go podczas poprzedniej edycji festiwalu Nowe Horyzonty i żałuję straconego czasu po dziś dzień. Zarys fabuły: słynna aktorka nagle zmarła, a po przewiezieniu do kostnicy jej pracownik oraz dwóch jego kolegów postanawia się zabawić i wykorzystać seksualnie zwłoki, po czym okazuje się, że Anna jednak żyje. Brzmi bardzo tanio i już widzę jak przewracacie oczami. Oszem, to żenujący film, ale nie jego słabość warsztatowa jest najgorsza, tylko to, że przedstawia gwałt w taki sposób, jakby miał być czymś niesamowicie prześmiesznym. Faktycznie – boki zrywać. No url

Hiszpanka (2014)

Nasza rodzima superprodukcja. Najsmutniejsze jest to, że faktycznie mogła nią zostać. Film dostał ogromny budżet, a dodatkowo miał zrealizować temat, który nie był w kinie eksploatowany. Kiedy zazwyczaj w Polsce robi się produkcje o porażkach, tak tutaj miało być o zwycięstwie. Co się okazało? Że film w ogóle nie jest historią o powstaniu wielkopolskim, ale jakimś abstrakcyjnym tworem, w którym reżyser zrealizować swoje artystyczne ambicje. Niestety nie wyszło i Hiszpanka była chaotyczna, męcząca, nuda oraz kompletnie infantylna. Rzadko mi się zdarza poczuć ochotę na wyjście z kina w trakcie trwania seansu, a tutaj tak było. Ostatecznie wytrzymałam do końca, ale wewnętrzną walkę sama ze sobą zaczęłam toczyć gdzieś od 15 minuty. No url

Bejbi blues (2012)

Co się zobaczy, tego się już nie da cofnąć. Wielka szkoda, że wspomnienie tego filmu wymazałabym ze swojego umysłu bez wahania. Jestem zdania, że nie warto żałować obejrzenia nawet słabych produkcji, bo każda z nich czegoś nas uczy. Żeby docenić dobre kino, trzeba też poznać to najniższych lotów, ale Bejbi blues to przypadek szczególny. Okrutny. Film, w którym nie ma ani jednej dobrej rzeczy. Kolejny polski teledysk, kolejny film oderwany od rzeczywistości, po raz kolejny gloryfikacja nagannych postaw i umacnianie stereotypów, a na dodatek ta końcowa scena – absolutnie jedna z najgorszych (oczywiście, gdy osadzona jest w kontekście), jakie widziałam w filmach. No url

Teenage Mutant Ninja Turtles (2014)

Muszę ten ranking zamknąć tym filmem, mimo że obiektywnie (gdybym pod uwagę chciała brać cyferkowe oceny) to jest jeszcze kilka, które oceniłabym niżej. Dlaczego jednak Żółwie? Ponieważ seans (zaledwie kilka dni temu) tego dzieła zabrał mi coś z dzieciństwa. Kiedy inni się wychowywali na bajkach Disneya, ja się wychowywałam na Żółwiach, które oglądałam niezliczone ilości razy. I teraz, proszę, pojawia się film i niszczy te wspomnienia. To nie są prawdziwe Żółwie, nie mają z nimi nic wspólnego (pomijając imiona). Kiepskie CGI, koszmarne aktorstwo i drętwy, okropny humor. Zwlekałam z oglądaniem aż do teraz i żałuję, że jednak sobie nie podarowałam ostatecznie. Jeśli kochacie Żółwie, trzymajcie się z daleka. No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj