Najlepsze filmy o miłości. Co warto obejrzeć?

Filmy kostiumowe zwykle świetnie sprawdzają się w roli produkcji o prawdziwej miłości - dopięta na ostatni guzik scenografia, a także kreacje głównych bohaterów budują poczucie pewnej autentyczności, w którą od samego początku wierzymy. Nie inaczej jest z filmem Pride & Prejudice, w którym zagrali Keira Knightley i Matthew Macfayden. Relacja między tą dwójką ociepla się bardzo stopniowo - rzec można, stanowią oni idealne uosobienie powiedzenia "trafiła kosa na kamień", toteż zanim doświadczymy tej prawdziwej miłości, musi minąć trochę czasu. Film jednak w żadnym momencie się nie dłuży, a zaproponowana historia oczarowuje już od pierwszych minut. Nie mogło być z resztą inaczej - film jest adaptacją powieści słynnej Jane Austen, w której do dziś zaczytują się kolejne pokolenia. Jednym z moich ulubionych filmów wszech czasów jest właśnie Edward Scissorhands, którego również zaliczyć można do produkcji o miłości. Fakt, że akcja rozgrywa się w nieistniejącym, magicznym miasteczku wykreowanym w bujnej wyobraźni Tima Burtona, tylko dodaje całości wdzięku i uroku. Sama relacja miłosna również jest nietuzinkowa - łączy pozbawionego rąk cyborga z szaloną (i posiadającą już chłopaka) nastolatką. Smutny Edward od samego początku chwyta widza za serce i sprawia, że wszystkie emocje przeżywamy razem z nim - jeśli dacie się oczarować tej historii, prawdopodobnie jeszcze nie raz będzie wracała do Was echem. U mnie jest w osobistej czołówce i mogę polecić ją każdemu. Z tym estońskim dramatem miałam okazję zapoznać się na jednym z festiwali filmowych  - choć po opisie fabuły nie oczekiwałam niczego spektakularnego, całość dogłębnie mnie poruszyła. Kertu to film jednocześnie bardzo prosty i bardzo skomplikowany - zawiła relacja między główną bohaterką a lokalnym zawadiaką od samego początku skazana jest na porażkę, a my jako widzowie mimo wszystko śledzimy koleje losu z zapartym tchem. To świetny przykład niszowego kina artystycznego - film emanuje niepowtarzalnym klimatem, imponuje w warstwie scenariuszowej i przede wszystkim robi wrażenie, jeśli chodzi o samą grę aktorską. Jeśli lubicie kino odległe od amerykańskich schematów, zdecydowanie warto. W filmie Only Lovers Left Alive Tom Hiddleston i Tilda Swinton wcielili się w wampiry. Jeśli teraz przychodzi Wam na myśl tylko świecący się w słońcu Edward Cullen, porzućcie wszelkie uprzedzenia - ci bohaterowie oddają się filozoficznym rozmyślaniom, tworzą muzykę na rozmaitych instrumentach, otaczają się książkami, poezją i płytami winylowymi, szukając w tym wszystkim sensu swojej egzystencji. Film Jima Jarmuscha jest kierowany przede wszystkim do estetów i poszukiwaczy nieoczywistych wrażeń - za sprawą licznych metafor i symboliki produkcja wprowadza w dziwny nastrojowy trans, z którego trudno się wyrwać nawet po seansie. Wystarczy, jeśli lubicie refleksyjne egzystencjalne dramaty i może zahipnotyzować i Was. Skoro mowa o filmach o miłości, w zestawieniu nie mogło również zabraknąć do bólu prawdziwego Amour w reżyserii Michaela Hanekego. Tym razem fabuła skupia się na starszym małżeństwie, które jest ze sobą od wielu, wielu lat. Nie ma tu miejsca na słodzenie - reżyser pokazuje starość w sposób bardzo dosłowny i uzmysławia tym samym, jak trudno jest poradzić sobie z wyzwaniami, jakie przed emerytami stawia codzienne życie. Film porusza do głębi, będąc przy tym bardzo kontrowersyjnym - samo zakończenie wywołuje szereg niekończących się dyskusji, w związku z czym przed seansem przygotujcie się na dużą dawkę trudnych emocji. To dobra propozycja, jeśli szukacie czegoś innego niż uśmiechnięte komediodramaty. Ostrzegam tylko, że po seansie bardzo łatwo popaść w chwilowy dołek - film jest na swój sposób niezwykle smutny.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)

⇓ ⇓ Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h

Skomentuj