10. Arrow

(The CW)

W maju tego roku zakończył się 4. sezon przygód zakapturzonego łucznika, ale nawet mimo największych sympatii względem serialu należało określić go mianem bolesnej porażki. Gdyby brać pod uwagę tylko tamte epizody, to Arrow znalazłoby się na dnie zestawienia. Do 5. serii twórcy podeszli jednak z misją przywrócenia produkcji na właściwe tory – i to im się udało. Powrócono do korzeni, dopracowano fabułę, zaproponowano lepsze retrospekcje i realizacyjnie wprowadzono naleciałości kina klasy B, które sprawnie komponują się z tonacją serialu. W efekcie zanotowano znaczącą poprawę i znów można oglądać go z zadowoleniem. W telewizyjnym świecie, w którym pojawił się Daredevil, już nigdy nie odbierzemy Arrow tak jak w pierwszych dwóch sezonach. To jednak cokolwiek niesprawiedliwe porównanie i jedyne co powinno nas interesować to serial będący najlepszą wersją siebie. W tym kontekście 9 odcinków, jakie obejrzeliśmy jesienią, to krok w dobrą stronę, który zasługuje na pochwałę.  

9. Gotham

(Fox)

Wśród seriali opartych na komiksach DC, Gotham chadza swoimi ścieżkami. Jeśli chodzi o relację z materiałem źródłowym, to produkcja ugruntowała i ostatecznie potwierdziła swobodne podejście. To więc nie tyle prequel historii Batmana, a bardziej wariacja na temat tego, jak mogłaby wyglądać geneza herosa i tytułowe miasto sprzed czasów jego stróżowania. Estetycznie wciąż miesza się tu groteska, a niektóre fabularne rozwiązania wywołują słuszną złość fanów komiksów, ale generalnie serial ma bezpretensjonalny feeling i podczas kolejnych seansów można odczuwać frajdę. Szczególnie zaś warto pochwalić warstwę wizualną (scenografie, kostiumy, production value), która na tle wszystkich pozycji komiksowych wypada jako jedna z najładniejszych i najbardziej dopracowanych estetycznie.  

8. The Flash

(The CW)

W bieżącym sezonie Szkarłatny Sprinter rozpędzał się bardzo powoli i niezdarnie, ale ostatnie epizody przed przerwą pokazują, że w końcu złapał swój zwyczajowy rytm. Biorąc pod uwagę, że druga połowa i majowe, finałowe odcinki 2. sezonu trzymały generalnie satysfakcjonujący poziom, to The Flash zasługuje na miano najlepszego serialu superbohaterskiego DC w 2016 roku. Jakkolwiek oceniacie serial, to możecie też odczytać go jako ogólną reprezentację poziomu telewizyjnych ekranizacji przygód bohaterów ze stajni Batmana i Supermana. Wszyscy chcemy, żeby było znacznie lepiej. Trzeba jeszcze jednak przyznać, że The Flash, to także zdecydowanie najpopularniejsza produkcja rodziny DC, która ostatecznie trafia w szerokie gusta. Dzięki temu każdy (nawet niezorientowany widz) znajdzie tu coś dla siebie - odrobinę wzruszeń, trochę widowiskowej akcji i całkiem sporo humoru.  

7. Outcast

(Cinemax)

‍‌Outcast okazał się klimatycznym horrorem, nie tak strasznym, jak można byłoby podejrzewać, ale potrafiącym wzbudzić zainteresowanie. Było całkiem mrocznie, losy przynajmniej paru postaci nie pozostawały nam obojętne, do zaskoczeń dochodziło... Czemu więc serial nie okazał się absolutnym hitem? Zabrakło szybszej akcji lub chociaż trzymania widza w nieustannym napięciu. Zdarzały się odcinki z przeciągniętymi fragmentami, co powodowało znużenie, dlatego liczymy, że w kolejnym sezonie produkcja będzie więcej niż dobra. Potencjał na pewno ma, o czym mogliśmy się przekonać przy bardziej wciągających epizodach. [Krzysztof Lewandowski]  

6. iZombie

(The CW)

iZombie stacji CW tworzy luźne więzy z komiksowym pierwowzorem autorstwa Chrisa Robertsona i Michaela Allreda, stawiając na sprawdzony przepis proceduralnej formy show. Tym samym pracującą jako grabarz Gwen zamieniamy na studentkę medycyny Liv. Dziewczyna po feralnej imprezie, która przemienia się w rzeź z udziałem zombie, sama staje się żywym trupem. Ten oryginalny punkt wyjściowy prowadzi nas prosto w objęcia zajmującej fabuły. Liv kończy jako asystentka koronera, gdzie otrzymuje stały dostęp do mózgów, które musi konsumować, aby nie zamienić się w bezmyślnego potwora. Rob Thomas - twórca serialu - zasiewa iZombie wyrazistymi postaciami i intrygującymi pomysłami na zagadki kryminalne. Zdolności Liv do przejmowania wspomnień i osobowości ofiar zbrodni to jeden z ważniejszych filarów produkcji. Rose McIver na szczęście bezbłędnie żongluje swoimi zdolnościami aktorskimi. Pomysłów na odcinki jest tyle co samych epizodów - jedne lepsze inne gorsze i mniej dopracowane, lecz w ostatecznym rozrachunku każdy sezon (obecnie czekamy na trzecią serię) tworzy spójną i wciągającą całość. I choć serial nie aspiruje do miana najlepszych w historii telewizji, daje on widzom wiele rozrywki i emocji, co czyni z niego produkcję godną uwagi. [Agnieszka Sudoł]
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj