Pamiętacie Teda z „How I Met Your Mother”, który swoimi spostrzeżeniami dzielił się nie tylko ze swoimi dziećmi, ale również z widzami? Albo cotygodniowe przemyślenia Meredith z „Grey's Anatomy”? Obie te postacie jako narratorzy często wzbudzają skrajne emocje. Momenty, w których bohaterowie seriali swoje myśli kierują bezpośrednio do widzów, potrafią być czasem niezauważalne, a czasem irytujące. Czy jednak narracja w serialach jest potrzebna? Serialowy narrator, który niczym lektor dzieli się z widzami swoimi myślami, często komentując to, co dzieje się na ekranie, ma swoich zwolenników i przeciwników. Jeśli przytaczane przemyślenia są ciekawe i potrafią wzbogacić fabułę, wychodzi to całkiem nieźle. Wewnętrzna narracja pozwala często na bezpośredni kontakt z odbiorcą, bowiem słowa te są kierowane wyłącznie do nas. Dzięki wykorzystaniu tej techniki opowiadania historii możemy często wejść w głowę narratorów i lepiej zrozumieć ich rozterki. Działa to świetnie zwłaszcza wtedy, gdy narracja towarzyszy bohaterom w trakcie trwania całego odcinka i możemy usłyszeć komentarze, których żaden z pozostałych bohaterów nigdy nie pozna. W serialowym świecie są też narratorzy trzecioosobowi, którzy nie są powiązani z fabułą, stanowią za to nasz przewodnik po bohaterach i akcji, których dzięki nim możemy bliżej poznać. Generalnie narratorzy w serialach zazwyczaj się sprawdzają, w ciekawy sposób uzupełniając fabułę, a czasami nawet stanowiąc najjaśniejszy punkt produkcji. Przypadki narracji słabej i nietrafionej zdarzają się dość rzadko i zazwyczaj wynikają z zasypywania widzów ogólnikami i braku wykorzystania ich osobistych przeżyć. Okazuje się, że seriale z narratorem stanowią niespodziewanie sporą liczbę telewizyjnych produkcji i w znacznej większości wypadają na plus.

"My So-Called Life"

Jeden z najlepszych przykładów świetnego wykorzystania narracji w telewizji. W „My So-Called Life” była ona bardzo ważnym elementem fabuły. Angela bez ogródek, szczerze dzieliła się z widzami swoimi spostrzeżeniami na temat otaczającego ją świata. Przemyślenia i opinie bohaterki były interesujące i trafne, zwłaszcza kiedy mówiła o codziennych problemach licealistów. Wypowiedzi przytaczane przez Angelę były bardzo naturalne, a ich styl - potoczny, co tylko dodawało im realizmu. Jedna z najciekawszych i najbardziej unikalnych narracji telewizyjnych w równie znakomitym serialu. [video-browser playlist="718689" suggest=""]

"Sex and the City" / "The Carrie Diaries"

Chyba trudno sobie wyobrazić „Seks w wielkim mieście” bez charakterystycznej narracji Carrie Bradshaw. Narracja głównej bohaterki to przemyślenia, które towarzyszyły jej w trakcie pisania cotygodniowych felietonów. Czasem było całkiem dowcipnie i inteligentnie, czasem trochę mniej, ale tak czy inaczej poznanie myśli Carrie pozwalało lepiej zrozumieć tę postać. Schedę po Sarze Jessice Parker przejęła kilka lat później AnnaSophia Robb, która w „Pamiętnikach Carrie” również dzieliła się swoimi spostrzeżeniami w formie narracji. [video-browser playlist="718690,718691" suggest=""]

"Dead Like Me"

Dowcipna i przykuwająca uwagę narracja głównej bohaterki zabitej przez spadającą z nieba deskę klozetową doskonale wpasowała się w tragikomiczny klimat serialu. Uwagi George na temat życia i śmierci potrafiły zarówno zaciekawić, jak i rozbawić. Ton narracji szedł w parze ze stylem bycia George – sporo było tu czarnego humoru i cynizmu, który w jej ustach potęgował tylko doskonałe wrażenia podczas oglądania serialu. [video-browser playlist="718692" suggest=""]

"Veronica Mars"

Jest w głosie Kristen Bell coś, co przykuwa uwagę. Zanim aktorka przyjęła głos pewnej nowojorskiej blogerki (w sumie to blogera, o czym więcej za chwilę), zdążyła sprawdzić się w roli narratorki w „Weronice Mars”. Błyskotliwe, celne, a często również ironiczne i zabawne komentarze nadawały serialowi niepowtarzalny klimat. Dzięki pierwszoosobowej narracji głównej bohaterki mogliśmy wejść w jej głowę i razem z nią jeszcze głębiej przeżywać jej szkolno-miłosne rozterki, ale również słuchać ciekawych przemyśleń związanych z różnymi sprawami detektywistycznymi, którymi się zajmowała. Twórca serialu, Rob Thomas, skorzystał z narracji również w swoim nowym serialu, „iZombie”, w którym swoimi myślami dzieli się z nami Liv. [video-browser playlist="718693" suggest=""]
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj