Produkcje kostiumowe, nawet jeśli pozbawione efektów specjalnych, od zawsze pozostawały dużo droższe od tradycyjnych dramatów, których bohaterowie żyją we współczesnych czasach. Nie da się nakręcić ich niestety na ulicy tuż obok studia, nie pomoże nawet wyjazd do Vancouver - miasta, które w telewizji i kinach gra plejadę różnych metropolii, od Nowego Jorku przez Chicago po Los Angeles. Oczywiście wciąż można samodzielnie zbudować plany i nakręcić wszystko w studiu, ale w praktyce okazuje się to bardzo kosztowne. Chcąc przedstawić realia jednej z minionych epok, twórcy muszą przenieść zdjęcia do Europy, niezależnie od tego, czy opowiadają historię słynnego króla, cesarza czy papieża.

Za jeden z największych seriali kostiumowych wszech czasów uważa się "Ja, Klaudiusz", emitowany w BBC2 jeszcze w latach 70. Choć produkcja opowiadająca o rzymskim cesarzu wciąż robi wrażenie, nawet w porównaniu do filmów z tamtego okresu przypomina raczej teatr telewizji aniżeli wieloodcinkową opowieść o życiu w starożytności. Dziś, gdy budżety poszczególnych odcinków seriali sięgają kilku milionów dolarów (a zdarza się czasem, że kilkunastu!), aktorzy przebrani w kostiumy nie są już zamknięci w ciasnych pomieszczeniach, a z radością przechadzają się po wielkich zamkach czy ogrodach. Nawet jeśli te nie istnieją w rzeczywistości, w postprodukcji powołuje je do życia komputer.

Od lat 90. nudne życie bohaterów żyjących w dawnych czasach wzbogaca się elementami fantasy i science fiction. Słynący ze swoich legendarnych podróży Herkules wraz z wojowniczą księżniczką Xeną oprócz martwienia się o to, gdzie zjeść i zarobić, musieli niejednokrotnie stoczyć walkę z niebezpiecznymi kreaturami i bogami lub półbogami z mitologii grecko-rzymskiej. Z kolei by zjednoczyć celtyckie klany i wygnać z zielonej wyspy Rzymian, młody Irlandczyk Conor, zgodnie z prawem miecza korzystał z pomocy magii. Czarów nie brakowało naturalnie też w zamku Camelot, gdzie pracował swego czasu słynny Merlin. Mroczna atmosfera spowijała również miasteczko cyrkowe Carnivale jeżdżące po bezdrożach Stanów Zjednoczonych w latach 20. Nie brakował tam ludzi z nadprzyrodzonymi zdolnościami, a także niewyjaśnionych wydarzeń. Tajemnic było tak wiele, że do dziś nie znamy większości odpowiedzi. Nieczysto się także gra o tron. Fikcyjna kraina Westeros na razie jest polem bitwy między poszczególnymi rodami, ale już niedługo największym zagrożeniem mogą stać się monstra pełzające za Murem. Z każdym rokiem ponadto spada wartość zbroi, miecza i armii ze względu na dorastające i coraz potężniejsze smoki.

Bliżej realiów - choć tylko w pewnym sensie tego słowa - są produkcje stacji Showtime i Starz. Rządząca Anglią dynastia Tudorów czasem postępowała nieco inaczej, niż wskazywały na to karty historii, ale dzielnie kontynuowała popularność seriali kostiumowych rozpoczętą w nowym milenium przez mieszkańców Starożytnego Rzymu i członków Kompanii braci. Henryk VIII nie uciekał się do usług czarowników i próbował zyskać władzę nad Europą korzystając wyłącznie z realnego średniowiecznego instrumentarium. Przepastne korytarze Zamku królewskiego w Windsorze były świadkami pojawiania się kolejnych żon władcy, a także wielu knowań i intryg. W tych specjalizowała się także rządząca wcześniej Elżbieta Woodville, znana jako Biała królowa. Jeśli wierzyć stacji Starz i BBC oraz wieszczce Philippie Gregory, dwór angielski przypominał w dużej mierze Upper East Side.

O krok dalej posunęło się w tym roku The CW, zamawiając serial o rządach Marii I Stuart, który wydaje się być dramatem obyczajowym dla młodzieży w kostiumach. Królowa Szkotów nie mieszkała wprawdzie w Nowym Jorku, jednak wydaje się, że telewizja zyskała właśnie nową Blair Waldorf. Na kostiumy przełożono również inny święcący triumfy w ostatnich latach trend - produkcji skupiających się na antybohaterach. Podobnie jak kochamy nienawidzić House'a i Dextera, tak z uwagą śledzimy kolejne poczynania papieża Aleksandra VI. Postać grana przez Jeremy'ego Ironsa od początku serialu niejednokrotnie już zbrukała Tron Piotrowy i dobre imię Rodziny Borgiów. Paradoksalnie, z każdym kolejnym niecnym występkiem zadowolenie widzów rośnie coraz bardziej.

Do życia niedługo zostanie przywrócony po raz kolejny hrabia Dracula. W przeciwieństwie jednak do mody na uwspółcześnianie starych historii, legendarnego wampira wciąż będziemy oglądać w wiktoriańskim Londynie. Nawet policyjny procedural - gatunek zawsze mocno osadzony w obecnych czasach - zaczął nabierać kostiumowego charakteru. W XIX-wiecznym Five Points porządki robi Copper, a w podobnym okresie w stolicy Anglii na ulicy Rozpruwacza wciąż trzeba walczyć z przestępczością. A w kostiumach z dawnej epoki wszystko zawsze wygląda ładniej.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj