Wiadomo, że drugiego dokładnie takiego serialu jak „Game of Thrones” nie ma, ale rozmaite jego aspekty, motywy fabularne, pomysły formalne można znaleźć w wielu innych produkcjach. Zastanówcie się więc, co Was najbardziej urzekało w produkcji HBO, i przejrzyjcie sobie naszą listę, a nuż natraficie na tytuł, którego jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć. A wtedy spróbujcie – wszak do powrotu Tyriona i smoków jeszcze długie miesiące. Jeśli oglądasz „Game of Thrones” dla scen pełnych krwi i seksu:

Spartacus: Blood and Sand

Bardzo luźno oparty na faktach serial o słynnym powstaniu Spartakusa w Starożytnym Rzymie (73-71 p.n.e.). Podczas walk (i w ramach powstania oraz wcześniej na gladiatorskich arenach) krew tryska jak z pękniętej rury, a w przerwach pomiędzy kolejnymi jatkami piękne panie zdejmują z siebie (i tak nieomal przezroczyste) stroje i oddają się umięśnionym wojownikom. [video-browser playlist="716565" suggest=""]   Jeśli oglądasz „Game of Thrones” dla scenografii dobrze oddającej rzeczywistość sprzed wielu wieków:

Vikings

Oczywiście „Game of Thrones” dzieje się w różnych krainach i pokazuje znacznie szerszy przegląd mód historycznych, ale pod względem dokładności i świetnie oddanych realiów sprzed ponad tysiąca lat nic obecnie nie jest w stanie równać się z tą produkcją kanału History. To ich pierwsza taka fabuła, ale w sumie nazwa kanału obowiązuje – wszystko tu wygląda dokładnie tak, jak przez stuleciami. Zresztą opowieść o najazdach wikingów na różne europejskie krainy wciąga sama z siebie. [video-browser playlist="716566" suggest=""]   Jeśli wręcz przeciwnie - oglądasz „Game of Thrones” dla scenografii bawiącej się eklektycznie różnymi historycznymi motywami i europejskimi, i z dalekich stron świata:

"Da Vinci's Demons"

Serial o młodości słynnego renesansowego twórcy, w którym zwiedzamy inne kontynenty (jeszcze oficjalnie nieodkryte), moda oznacza mieszankę wszystkiego ze wszystkim, bo nikt nie przejmuje się aż tak bardzo faktami, historycznymi realiami czy dokumentacją. Ważna jest atrakcyjna opowieść. O, i jeszcze - jest jeden aktor z "Gry o tron", Alexander Siddig. [video-browser playlist="716567" suggest=""]   Jeśli oglądasz „Game of Thrones”  dla socjologicznych obserwacji, jak przez wieki (zakładając, że "GoT" to +/- nasze średniowiecze) ewoluowały obyczaje i szeroko rozumiane międzyludzkie stosunki:

"Outlander"

Mroczny serial rozgrywający się w w XVIII-wiecznej Szkocji, gdzie trafia jakimś magicznym sposobem kobieta z połowy XX wieku. I nie ma łatwo. Żeby była jasność, Szkoci z nią też nie mają lekko. W przeciwieństwie do tonu tej notki, wszystko dzieje się bardzo serio, a lokalne obyczaje tamtych czasów mogą przerazić. [video-browser playlist="716568" suggest=""]   Jeśli oglądasz „Game of Thrones” dla zakulisowych machinacji w kręgach władzy:

The Tudors” i „The Borgias

Tu dwie propozycje mocno oparte na historycznych przekazach. Różne czasy, różne części Europy, różne obyczaje, ale zasada ta sama. Wokół władców dzieje się mnóstwo i zwykle lepiej stać plecami do ściany – wtedy mniejsze jest prawdopodobieństwo noża wbitego w plecy. Właściwie można by tu było dopisać „House of Cards”, ale już nie idźmy na łatwiznę. Można sprawdzić też europejski serial o rodzinie Borgiów pt. "Borgia". [video-browser playlist="716570,716571,716572" suggest=""]   Jeśli oglądasz „Game of Thrones” dla elementów fantasy:

„Merlin”

Seriali fantasy wbrew pozorom mieliśmy w ostatnich latach sporo, acz większość z nich jest niestety mocno infantylna. Jeśli szukać czegoś naprawdę dobrego (choć rzecz jest niedługa – w sumie raptem trzy godziny z ogonkiem), to polecam rzecz sprzed lat kilkunastu – miniserial „Merlin”, z ciekawą wizją legend arturiańskich i Samem Neilem w roli tytułowej. [video-browser playlist="716573" suggest=""]   Jeśli oglądasz „Game of Thrones” dla smoków:

Dragons: Riders of Berk

Ja wiem, że to serial animowany, ale naprawdę daje radę. Telewizyjny spin-off kinowej serii „Jak wytresować smoka” jest zabawny, pełen akcji i - co najważniejsze - pełen smoków. Jego fabuła rozgrywa się pomiędzy obydwoma kinowymi filmami. A jeśli naprawdę uważacie, że lepszy najgorszy smok w filmie aktorskim od kilku fajnych w animacji, puśćcie sobie na chwilę serial „Wiedźmin” i zaraz zmienicie zdanie. [video-browser playlist="716574" suggest=""]   Jeśli oglądasz „Game of Thrones”, bo lubisz dziesiątki bohaterów i wątków, w których można się pogubić:

M jak Miłość

Tu zresztą można wymienić jeszcze wiele innych tytułów „Klan”, „Na Wspólnej”, „Barwy szczęścia”. A jeśli wolicie, by mówili po angielsku, to oczywiście nieśmiertelna „Moda na sukces”. [video-browser playlist="716575" suggest=""]   I jeszcze jeden serial godny polecenia. Tak na serio. Ale w jego wypadku właściwa definicja brzmi: Jeśli chcesz zobaczyć, jak HBO przed „Game of Thrones” trenowało kostiumowe opowiadanie na serio z mnóstwem emocji, intrygami politycznymi, pięknymi roznegliżowanymi kobietami i sporą dawką akcji:

Rome

A jeśli już widziałeś kiedyś opowieść o Juliuszu Cezarze i początkach Rzymskiego Cesarstwa, to może czas na powtórkę? Do nowej „Gry o tron” jeszcze wiele miesięcy – z pewnością zdążysz, to przecież raptem 22 odcinki. [video-browser playlist="716576" suggest=""]
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj