Turysta

A to ciekawe przypadki ignorowania widza w każdym elemencie. Jeżeli chodzi o film z 2010 roku z Johnnym Deppem i Angeliną Jolie, to ignorowany rozum widza i szacunek wobec niego, wypuszczając tak okropny film, jakim był Turysta (oryginalny tytuł to The Tourist, wszystko się zgadza). Z drugiej strony oryginalny tytuł oscarowego kandydata sprzed roku brzmi Siła wyższa (Force majeure), co idealnie koresponduje z tematyką filmu. Jednak tytuł roboczy filmu i ostatecznie oficjalny polski brzmi Turysta, który w żadnym wypadku nie jest ani odkrywczy, ani ciekawy, a przypadkowo może nasunąć skojarzenia z horrorem z 2010 roku.
Źródło: materiały prasowe

Mechanik

The Machinist, The Mechanik i The Mechanic… kolejno z lat 2004, 2005 i 2011. Ten pierwszy z Christianem Bale'em, drugi z Dolphem Lundgrenem, trzeci zaś z Jasonem Stathamem… który swoją rolę powtórzy w nadchodzącym Mechanic: Resurrection. Te dwa ostatnie raczej są mało angażującymi akcyjniakami, z kolei film Brada Andersona był jednym z pierwszych mózgotrzepów i z pewnością przełomową rolą Christiana Bale’a, szczególnie jeśli zwracacie uwagę na jego cielesne transformacje. To, co łączy te produkcje, to brak większego sukcesu, choć z pewnością każdy z nich ma swoich fanów.
Źródło: materiały prasowe

Dyktator

Oryginalne tytuły całkiem do siebie podobne. Jeden z nich brzmi The Great Dictator, drugi to po prostu The Dictator. Ten pierwszy stworzył największy komik swoich czasów, ten drugi… zresztą też. Jeden nazywa się Charlie Chaplin, drugi to Sacha Baron Cohen. Oba komentują aktualną politykę totalitarnych państw, choć nietrudno stwierdzić, który z nich robi to w sposób lepszy pod każdym względem. Nie bez powodu któryś z Dyktatorów uznawany jest za arcydzieło światowego kina. Zgadnijcie który…
Źródło: materiały prasowe

Patriota

W 1998 roku Steven Seagal zdążył już być na szczycie, a publika zdążyła się już nim znudzić. Oczywiście fani najpotężniejszych pięści na Zachodzie na pewno nie będą zawiedzeni, lecz po tym filmie kariera Seagala to już równia pochyła aż do ostatnich lat, kiedy moda na słynnego łamacza kości powróciła. Niejako podobnie jest z Melem Gibsonem, tyle że Patriota z 2000 roku przypada na okres jego niegasnącej sławy, która trwała aż do wybuchu kontrowersji wokół jego osoby. Film ten jest szczególnie interesujący, ponieważ stanowi dla reżysera Rolanda Emmericha przerwę między kinem katastroficznym.
Źródło: materiały prasowe

Iluzjonista

Zwykle między dwoma produkcjami łatwo znaleźć tę lepszą i ciekawszą pozycję, tutaj jednak wybór jest bardzo trudny, szczególnie że jeden z nich to film fabularny, drugi zaś to animacja. W jednym mamy świetne aktorstwo Edwarda Nortona i ciekawy wątek romantyczny, animacja z kolei jest uroczą, mądrą i nostalgiczną podróżą w przeszłość. Oba są zdecydowanie warte zobaczenia.
Źródło: materiały prasowe

Gladiator

Pierwszy z filmów o tym tytule to bokserski dramat z 1992 roku, w którym główny bohater musi brać udział w nielegalnych walkach, by spłacić długi swojego ojca. Powstałe 10 lat później dzieło opowiada już o prawdziwym gladiatorze, Maximusie, niegdysiejszym generale, który poprzez występy w Koloseum może wykupić swoją wolność. Chyba dobrze wiemy, który z nich może nosić z dumą ten tytuł.
Źródło: materiały prasowe

Pan i Pani Smith

Kolejny film, który tytułem przywołuje klasyk. Tym razem nie byle kogo, bo samego Alfreda Hitchcocka (Pan i Pani Smith to jego jedyna komedia zrealizowana w Stanach Zjednoczonych). Film mistrza to wariacja na temat motywu powtórnego małżeństwa, zaś obraz Dougmana niewiele ma z tym wspólnego, zamieniając kłótnię małżeńską na walkę na śmierć i życie. Reżyser miksuje pomysł Hitchcocka z serialem z 1996 roku, w którym dwójka agentów o tym samym nazwisku udaje małżeństwo, działając pod przykrywką. Jak widać, ile Smithów, tyle możliwości.
Źródło: materiały prasowe
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj