Brytyjski miniserial sensacyjny „The Game (UK)” pokazuje kulisy pracy szpiegów. Każdy z sześciu odcinków odkrywa przed widzem kolejne nazwisko radzieckiego agenta, którego muszą wytropić Brytyjczycy. Psychologiczne rozgrywki, intrygi, konspiracja – to elementy gry, którą prowadzą ze sobą doskonale wyszkoleni agenci. W serialu wcielają się w nich Tom Hughes („Czas na miłość”) i Brian Cox („Troja”, „Tożsamość Bourne’a”, „Krucjata Bourne’a”). Scenarzystą i pomysłodawcą serialu jest Toby Whithouse (współscenarzysta „Doktora Who”), a reżyserem – Niall MacCormick, znany m.in. z ekranizacji „Wallandera”. Z grającym główną rolę Tomem Hughesem rozmawia Marcin Rączka. MARCIN RĄCZKA: Jak możesz opisać głównego bohatera The Game (UK), agenta MI5 Joe Lambe? Kim jest i co robi? TOM HUGHES: Joe Lambe to agent pracujący jako tzw. honeytrapper, czyli ktoś, kto sypia z kobietami w zamian za informacje. Jest jednym z najbardziej zaufanych agentów Daddy’ego, w którego wciela się Bryan Cox, i przeważnie zostaje przydzielany do małych operacji. Właśnie jedna z takich operacji prowadzi do znacznie większej sprawy związanej z zagrożeniem narodowym. Co najbardziej zaciekawiło cię w postaci Joego i w samym serialu, gdy po raz pierwszy przeczytałeś scenariusz? „The Game” to serial, którego twórcy przywiązują wagę do najmniejszych szczegółów, również związanych z czasami, w jakich dzieje się akcja serialu. Twórca serialu Toby Whithouse ma niebywałą umiejętność kreowania bohaterów. To nie jest zwykły serial o szpiegach. Toby wyciągnął z niego znacznie więcej, skupiając się na społecznym i psychologicznym oddziaływaniu na zwykłych ludzi. Sercem tego serialu jest jednak Joe. To niezwykle rzadka sytuacja, że mogłem przed trzydziestką zagrać bohatera, który ma taki bagaż doświadczeń i jest tak wyrazistym człowiekiem. Było to dla mnie prawdziwe wyzwanie i bardzo chciałem otrzymać tę rolę. Pochodzę z Polski i zaskoczyła mnie początkowa scena w serialu, która umiejscowiona została właśnie w mojej ojczyźnie. Gdzie kręciliście tę scenę i czy kiedykolwiek miałeś okazję odwiedzić Polskę? Nie, nigdy nie byłem w Polsce, ale bardzo chciałem się tam wybrać. Jestem fanem piłki nożnej i miałem zamiar obejrzeć w waszym kraju kilka meczów. A scenę, o której mówisz, kręciliśmy w południowej Walii - jest tam wielkie jezioro, które miało imitować krajobraz Polski. „The Game” to serial, który rozgrywa się w czasach zimnej wojny. Jak dużo wiedziałeś o tym konflikcie przed rozpoczęciem zdjęć do pierwszego odcinka? Nie miałem zbyt wielkiej wiedzy na ten temat, przyznaję szczerze. Jasne, nie jest to bardzo odległa historia. Urodziłem się w latach 80., ale kiedy zimna wojna się kończyła, byłem małym dzieckiem. Jakaś świadomość tamtych czasów we mnie pozostała, ale wszystkiego dowiadywałem się dopiero na planie - choćby tego, jak wyglądało życie w roku 1973, bo serial rozgrywa się właśnie w tym okresie.

[video-browser playlist="687931" suggest=""]

Jak sądzisz, w jaki sposób zimna wojna wpłynęła na Joego i na to, że pracuje w MI5? To właśnie było dla mnie największe wyzwanie - stworzyć postać tak mocno zakorzenioną w tym okresie. Właśnie na tym najbardziej się skupiałem. Jasne, Toby wykreował świetnego bohatera, który miał w sobie dużo głębi, a zimna wojna bardzo wiele dla niego znaczyła, jednak dopiero po zrobieniu solidnego researchu na ten temat mogłem odpowiednio wcielić się w tę postać. Czasem miałem nawet wrażenie, że ten cały serial bardziej skupia się na zimnej wojnie, a Joe jest w samym środku tego konfliktu. Uwielbiam postać Daddy’ego, w którego wciela się Brian Cox. Jakie szczególne umiejętności posiada Joe, że Daddy postawił na niego i zrekrutował go do swojej unikalnej grupy agentów? Jak twierdził sam Danny – Joe to szpieg o wielu talentach. Joe nie jest taki jak inni agenci MI5. To postać prawdopodobnie najbardziej zniszczona emocjonalnie. Jeśli pracuje się jako honeytrapper, to tylko pozornie wydaje się to czymś uroczym. Tak naprawdę z psychologicznego punktu widzenia to coś bardzo mrocznego. Joe to ktoś, kto cały czas żyje w cieniu. Tak naprawdę całe jego życie tak wyglądało. Czasem wydaje mi się, że to właśnie sprawia, iż jest tak wybitnym szpiegiem. Nie obchodzi go świat szpiegów i to, jak wygląda jego życie. Robi to, w czym jest dobry, z dużą łatwością odczytuje prawdziwe zamiary ludzi. Daddy doskonale to widział i czuł. Od samego początku. Ich relacja jest bardzo skomplikowana, ale wierzę, że dla widzów jest też bardzo intrygująca. Jak wspominasz pracę ze słynnym Brianem Coxem, szczególnie biorąc pod uwagę dynamikę pomiędzy bohaterami? O to ludzie pytają mnie bardzo często i zawsze powtarzam, że to było fantastyczne doświadczenie. Jestem bardzo młodym aktorem i wciąż się uczę. Brian bardzo mi pomógł w wielu scenach. Jestem mu niezmiernie wdzięczny. Wierzył we mnie, ale dał mi też przestrzeń do pracy i stworzenia mojego bohatera. Było to dla mnie bardzo ważne i pozwoliło mi wyrazić siebie. Mogłem na niego liczyć każdego dnia na planie. To wspaniały, uczciwy i ciężko pracujący człowiek. To była wielka przyjemność. Czy miałeś okazję obejrzeć jakieś inne seriale szpiegowskie, których w telewizji powstaje coraz więcej, takie jak np. „Homeland” lub „The Americans”? A jeśli nie, to czy w ogóle masz czas, by oglądać seriale? Szczerze? Nie, w ogóle nie oglądam telewizji. Od kilku lat jestem non stop w pracy i nie mam na to czasu. Jasne, widziałem kilka odcinków różnych seriali, ale niewiele z nich pamiętam. Zawsze znajduje za to chwilę, by pograć na gitarze, co robię od małego. To moja ucieczka od rzeczywistości i prawdziwej pracy. Wiem, że dla wielu ludzi telewizja jest czymś takim, ale dla mnie bardzo ważna jest właśnie muzyka.
Serial “The Game (UK)” na Ale kino+ emitowany będzie podczas weekendu majowego. Premiera odbędzie się 1 maja o godzinie 20:10, a emisję kolejnych epizodów zaplanowano na 2 i 3 maja.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj