James Cameron: reżyser, scenarzysta i producent filmowy. Słowem – człowiek orkiestra. Kanadyjczyk. Fizyk, anglista i pasjonat kina - chociaż zdarzało mu się pracować jako kierowca ciężarówki i woźny w szkole. Weganin. Pięciokrotnie żonaty. Rozpoznawany głownie dzięki Oscarowemu „Titanicowi”, zamiłowaniu do nowatorskich efektów specjalnych, wkładowi w rozwój technologii 3D, wypraw w głębiny oceanu oraz skłonności do przekraczania budżetów filmów, które mimo to biły rekordy popularności i kasowości. Nakręcił raptem 8 pełnometrażowych filmów fabularnych, z czego większość (nie licząc niesławnej „Piranii 2”) stała się kamieniami milowymi w historii kina rozrywkowego, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Wprowadził na ekran kilka pełnokrwistych postaci, o których trudno zapomnieć, zapierające dech w piersiach krajobrazy, robiące niesamowite wrażenie cuda techniki oraz cytaty, jakie na stałe weszły do słownika kinomaniaka. A jeśli już mówimy o cytatach…

1. „Wrócę tu” (I’ll be back)

Jeden z bon motów Terminatora o kanciastej, wykutej jak z granitu twarzy Arnolda Schwarzeneggera. „Wrócę tu” oświadczył cyborg na posterunku policji w pierwszej części „The Terminator”, gdy nie chciano pozwolić mu na zobaczenie się z Sarą Connor i cóż, rzeczywiście powrócił, za kierownicą samochodu, rozwalając budkę strażnika (wraz ze strażnikiem) w drobiazgi i rozpoczynając metodyczną masakrę posterunku. Tekst powtórzony w „Terminatorze 2”, również przez T-101, kiedy obiecywał Sarze Connor i jej synowi, Johnowi, że pomoże im wydostać się z ostrzeliwanego budynku Cyberdane. I wrócił, ponownie wjeżdżając samochodem, tym razem ciężarówką przez oszklone drzwi wejściowe. Tekst „I’ll be back” stał się ulubionym wyrażeniem samego Arnolda, który powtarzał go w różnych konfiguracjach w wielu filmach (np. „Komando”, „Pamięć absolutna”, „Bohater ostatniej akcji”). Znalazł się on też na 37 miejscu w rankingu „najsłynniejszych cytatów filmowych ostatnich 100 lat” z 2005 roku. Jednym słowem, wiemy już, że Terminator zawsze wraca (w przypadku ostatniego filmu – niestety).
Podczas kręcenia filmu nikt nie zdawał sobie sprawy, że ta fraza zdobędzie tak wielką popularność. Mówiąc szczerze, miałem ochotę ją zmienić, ponieważ moim zdaniem nie brzmiała zbyt dobrze: „Albibek” czy jakoś tak. Te dwa l w środku wszystko psuły. Proponowałem reżyserowi inną wersję: „I will be back”, ale nie zgodził się. Tłumaczyłem, że Terminator pochodzi z innego świata, jest obcy w Ameryce i dlatego posługuje się wyuczonym angielskim, który z definicji brzmi sztucznie, podręcznikowo. Konstrukcja "I will" wydawała mi się bardziej na miejscu. James Cameron jednak postawił na swoim… no i okazało się, że cały świat oszalał na punkcie tego jednego zdania. To niesamowite. Podobnie zresztą stało się w przypadku kwestii „Hasta la vista, baby” – też nie miałem pojęcia, że zrobi ona taką karierę. Tego się nigdy nie wie. Teraz często wykorzystuję swoje filmowe teksty podczas publicznych wystąpień. Kiedy na przykład spotykam się z dziećmi w szkołach i zachęcam je do sportowego trybu życia, zawsze na końcu dodaję: „I pamiętajcie – jeżeli będziecie dbać o swoje zdrowie, uczyć się dobrze i trzymać z dala od narkotyków, to ja do was wrócę… I’ll be back" - z wywiadu z Arnoldem Schwarzeneggerem, 2003 rok.
[video-browser playlist="737622" suggest=""]

2. „Hasta la vista, baby"

Słowa Terminatora, granego przez Arnolda Schwarzeneggera w „Terminator 2: Judgment Day”, kiedy to młody John Connor próbował nauczyć go kolokwialnego wyrażania się, tłumacząc, że zamiast „potwierdzam” lepiej mówić „no problemo”, gdy ktoś będzie podskakiwał – „goń się”, a jeśli chce się na kimś zrobić wrażenie - „Hasta la vista, baby”, co później Terminator twórczo wykorzystał, m.in. strzelając do zamrożonego ciekłym azotem T-1000. Co ciekawe, w napisach przygotowywanych dla krajów hiszpańskojęzycznych, by utrzymać żartobliwy ton, tłumaczono „Hasta la vista, baby” na japońskie „Sayonara, baby”. Tekst także znalazł się w rankingu „najsłynniejszych cytatów filmowych ostatnich 100 lat” z 2005 roku, na 76 miejscu. [video-browser playlist="737623" suggest=""]  

3. „Chodź ze mną, jeśli chcesz żyć” (Come with me if you want to live)

Sztandarowy tekst obu „Terminatorów”. Po raz pierwszy wypowiedziany w „Terminatorze” przez przejętego Kyle’a Reese’a do niczego nie rozumiejącej Sary Connor, która jeszcze chwilę wcześniej sądziła, że to on ją prześladuje Tymczasem później na własne oczy przekonała się, że ścigający ją nie do końca jest człowiekiem. Tekst poprzedziła niesamowita, częściowo kręcona w slow motion scena, przeplatająca obrazy tańczących ludzi i czujnie wypatrującego celu Terminatora. Niemniej czujnie elektronicznego mordercę próbował namierzyć bojownik z przyszłości, a Sara - na swoje szczęście - właśnie pochylała się pod stół. Bardzo przekonujące słowa, którym trudno się oprzeć, zwłaszcza jeśli ktoś do ciebie strzela. „Chodź ze mną, jeśli chcesz żyć” powtórzył Terminator w 2. części, ponownie przemawiając do Sary Connor, jako że tym razem to on miał zostać jej protektorem, walczącym z nowszym modelem T-1000. Naprawdę, ja bym usłuchała.

[video-browser playlist="737625" suggest=""] 4. „Jestem panem świata”

Oświadczył to Jack Dawson, główny bohater „Titanica”, stojąc z przyjacielem na dziobie statku prującego przez ocean niczym torpeda, w otoczeniu bawiących się delfinów. Nie miał pieniędzy, ale dzięki łutowi szczęścia znalazł się na pokładzie transatlantyku, zmierzając w nową przygodę. Jak wiemy nie zakończyła się ona najszczęśliwiej, ale za każdym razem, gdy ktoś twierdzi, że „jest panem świata”, czujemy przypływ młodzieńczej radości i energii, mając nadzieję, że nasza przygoda skończy się o wiele lepiej. Przy okazji można wspiąć się na liny, rozpostrzeć ramiona i dać się porwać morskiej bryzie - działa to nawet w scenach romantycznych, tak jak było to w przypadku Jacka i Rose. [video-browser playlist="737626" suggest=""]  

5. „Nadchodzi burza” (There is a storm coming in)

Ostrzeżenie wypowiedziane przez meksykańskiego sprzedawcę na stacji benzynowej w „Terminatorze” i potwierdzone przez Sarę Connor, odjeżdżającą pylistą drogą i nagrywającą przesłanie dla nienarodzonego syna. Metafora dotycząca nie tylko burzy jako takiej, ale nadciagającego zła, zawieruchy, której nie da się powstrzymać – w domyśle wojny z maszynami i niemal całkowitej eksterminacji ludzkości. Do tego to scena okraszona przepięknym ujęciem samotnego samochodu niknącego na drodze pod niebem, na którym kłębią się chmury. Jeśli następnym razem usłyszycie, że „nadchodzi burza”, zastanówcie się, o jaką burzę chodzi. [video-browser playlist="737628" suggest=""]

CZYTAJ DALEJ...

Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj