36. Once (2007)
Malutki, kameralny filmik o przyjaźni pomiędzy ulicznym grajkiem a emigrantką. Rzecz dzieje się w Dublinie i pewnie przeleciałaby przez kina niezauważona, gdyby nie piękne, nastrojowe ballady, których jest tu naprawdę sporo. Jedna z nich dostała nawet Oscara – pokonując inne filmy, których pewnie budżet na catering był większy niż całe koszty Once. No url35. Dreamgirls (2006)
Lata sześćdziesiąte i kariera czarnoskórego tria żeńskiego. Świetna fabuła pokazująca przemiany, jakie następowały w USA zarówno w muzyce, jak i obyczajach. Dwa Oscary dla tego filmu to w pełni zasłużone nagrody. A przy tym jak to wszystko wibruje... No url34. Fiddler on the Roof (1971)
Cofamy się do absolutnej klasyki musicalu. Oczywiście najpierw był sceniczny Skrzypek na dachu, a potem świetny film, w którym oglądaliśmy z zachwytem, jak śpiewająco żyli Żydzi w wioskach dawnej, przedrewolucyjnej Rosji. Oczywiście nie chodzi o realia tego życia, ale o ich muzyczną i taneczną transformację, a tak naprawdę po prostu o tradycję! No url33. 8 Mile (2002)
Kolejny popularny muzyk zamarzył o wielkim ekranie, powstał więc film pod niego dokładnie przycięty. Tym razem chodziło o rapera Eminema, który mógł sobie zagrać młodego zdolnego rapera zmagającego się ze światem. Wyszło zupełnie nieźle. Do tego stopnia, że piosenka z tego filmu też wygrała Oscara. No url32. The Wizard of Oz (1939)
Dalej się już chyba nie będziemy cofać. To oczywiście musicalowa wersja słynnej dziecięcej powieści. Ten film wyznaczył pewne standardy filmowego musicalu, które obowiązują do dziś. I bardzo dobrze. Oczywiście zebrał oba muzyczne Oscary – za muzykę i za piosenkę (z pewnością słyszeliście Over the Rainbow). No url31. Ray (2004)
Filmy muzyczne to też po prostu świetne biografie muzyków. Tu mamy do czynienia z historią życia jednego z najwybitniejszych muzyków XX wieku, Raya Charlesa. Wcielił się w niego Jamie Foxx i dostał za to Oscara, a film aż tryska genialną muzyką. Trudno dodać tu coś więcej. No url30. Chicago (2002)
Musical Chicago przez lata miał opinię nieprzekładalnego na ekran, aż pojawił się Rob Marshall i dał radę. Jego decyzje obsadowe czy rozwiązania niektórych scen budziły początkowo pewne wątpliwości, ale gdy wreszcie pokazał całość, było świetnie. Ten musical wygrał Oscara za film roku (i jeszcze pięć innych). Zasłużenie. No urlTo jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj