Przez lata mogliśmy obserwować różne strategie, dzięki którym uśmiercony wcześniej bohater pojawiał się znowu na ekranie. Raz wypadało to lepiej, raz gorzej, czasami miało sens, kiedy indziej nie bardzo, jednych cieszyło, a innym przeszkadzało w odbiorze całości, ale raczej nigdy nie pozostawało bez echa pośród fanów danej marki. Oto niektóre zagrania, które posłużyły do sprowadzenia z powrotem bohaterów, którzy zdążyli przejść na drugą stronę, a przynajmniej nam, widzom, się tak mogło wydawać.

Jak trwoga, to do Boga… i nie tylko

Kiedy zaistnieje potrzeba, aby jakaś ważna postać powstała z martwych, dlaczego by nie zwrócić się w tym celu do siły wyższej? Może akurat słucha i raczy spełnić takową prośbę? Żeby daleko wstecz nie szukać, to raptem kilka tygodni temu właśnie w ten sposób kolejną szansę otrzymał zapewne wielu znany Jon Snow. Za pośrednictwem Czerwonej Kapłanki - Melisandre, Pan Światła tchnął życie w poległego Lorda Dowódcę i nie był to pierwszy tego typu przypadek. Wcześniej przytrafiło się to więcej niż raz Bericowi Dondarrionowi zwanemu Lordem Błyskawicą. R’hllor dał im tym samym kolejną szansę, by mogli odegrać swoją rolę w Game of Thrones. Ten sposób w nawyk wszedł twórcom Supernatural. Winchesterowie niejednokrotnie powracali do świata żywych za pośrednictwem obdarzonych pozaziemskimi mocami aniołów czy demonów. Z kolei pomagającego braciom Castiela spotkał niemały zaszczyt w postaci trzykrotnego wskrzeszenia przez samego Chucka… tzn. Boga.

Czary-mary, smoki i magiczne źródełka

Chyba w każdym serialu, w którym obecna jest magia, prędzej czy później zostanie ona użyta do przywrócenia życia któremuś z bohaterów. Zdarzyło się to we wspomnianym wcześniej Supernatural, np. kiedy za pomocą uroku Rowena zreperowała swój skręcony kark. Często w ten sposób wykorzystywane są potężne artefakty obdarzone magiczną mocą. Kultowy Dragon Ball stosował tytułowe Smocze Kule, odwracając bieg niekorzystnych dla bohaterów wydarzeń. Czy ktoś pamięta ile razy zginął Krillin? Motyw wskrzeszania był obecny ostatnio także w Arrow. Tam skorzystano głównie z inspirowanej komiksem Jamy Łazarza, która jednak miała swoje efekty uboczne, przez co Thea Queen, a przede wszystkim Sara Lance wróciły do życia odmienione. Zresztą sam główny protagonista tego serialu, Oliver Queen, swego czasu w mistyczny sposób oszukał śmierć.
Źródło: CW

Spokojnie, to tylko kwestia czasu

Zabawy czasem zawsze stwarzają wiele ciekawych możliwości opowiedzenia alternatywnych wersji wydarzeń, ale także tych minionych lub też pokazania tego, co dopiero się zdarzy. Twórcy czasami sięgają po rozwiązanie tego typu, by sprawić, że śmierć bohatera nie będzie miała szansy nastąpić. Kiedy w pierwszym sezonie The Flash Reverse-Flash uśmierca Cisco Ramona, a Central City stoi w obliczu poważnego zagrożenia, Barry Allen cofa się kilka dni wstecz, nie dopuszczając, by tragedie te stały się rzeczywistością. Innym razem, po zetknięciu się z olbrzymimi protestami ze strony fanów związanym z uśmierceniem Briana, twórcy serialu Family Guy za sprawą Stewiego, który skorzystał z wehikułu czasu, przywrócili do życia ulubionego gadającego czworonoga. W jednym z odcinków Supernatural ciekawie wykorzystano czas, tworząc pętlę i powodując, że dzień zaczynał się na nowo, kiedy Dean Winchester dokonał żywota. A uśmiercano go na najróżniejsze sposoby - od postrzału, przez udławienie lub zatrucie jedzeniem, posuwając się nawet do rozszarpania przez golden retrievera. Na szczęście dla fanów udało się przełamać pętlę i starszy z braci wyszedł z tego cały i zdrowy. W odległej galaktyce… istnieją obce formy życia, które mogą dostarczyć wyjaśnienia, dlaczego postać uznana do tej pory za martwą już taką nie jest. Tak uzasadniono powrót na ekrany agenta Phila Coulsona w Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D., uśmierconego jeszcze na dużym ekranie w The Avengers. Nick Fury, dołączając swojego zmarłego przyjaciela do programu T.A.H.I.T.I., poddał go działaniu krwi obcej rasy Kree. Miało to co prawda pewne skutki uboczne, ale dzięki temu odzyskaliśmy lubianego przecież bohatera. Innym razem w The X-Files okazało się, że agent Fox Mulder pomimo braku oznak życia i spędzenia kilku miesięcy w grobie okazał się wcale nie taki martwy, jakby się wydawało. Winnym całemu zamieszania, jak się później okazało, był wirus obcego pochodzenia, który ostatecznie udało się wyeliminować agentce Scully.

Zabili go i uciekł

Czasami z różnych przyczyn twórcy chcą nam wmówić, że jakaś postać nie żyje, kiedy prawda okazuje się później zupełnie inna. Jedną z najgłośniejszych zagrywek tego typu mogliśmy obserwować w finale drugiego sezonu Sherlock, w którym główny bohater skoczył z dachu. Co prawda widzowie jeszcze w tym samym odcinku dowiedzieli się, że jednak nie zginął, ale musieli snuć domysły jeszcze przez dwa lata, jak udało mu się oszukać śmierć. I chociaż wyjaśnienie okazało się mocno naciągane, to nie mieli na co narzekać – w końcu dostali kolejne odcinki tego nad wyraz dobrego serialu. Z kolei w powracającym niedługo Prison Break pokazano nam nawet odciętą głowę głównej postaci kobiecej - dr Sary Tancredi. Co prawda, kiedy aktorka ją grająca dogadała się w sprawie kontraktu ze studiem, czerep okazał się sfabrykowany, ale odpowiedni efekt zdążył wywołać. W The Walking Dead też zagrano widzom na emocjach, kiedy rzekomo uśmiercono Glenna. Twórcy posunęli się nawet do usunięcia nazwiska autora go grającego z czołówki. Na szczęście w następnych odcinkach pokazano, że jednak nie było to prawdą i bohater dzięki swoim nadzwyczajnym umiejętnościom przetrwania wyszedł z całej sytuacji bez szwanku.
Źródło: ABC

Science!

Aby móc spokojnie oglądać seriale, każdy, kto posiada choć trochę wiedzy z ogólnie rozumianych nauk przyrodniczych, musi podejść do nich z dystansem. Niektórzy twórcy, dość lekko podchodząc do podstawowych praw fizyki, biologii czy chemii, potrafią znacznie utrudnić odbiór swojego dzieła. W ostatnim czasie mogliśmy obserwować zmartwychwstania kilku uśmierconych złoczyńców w Gotham. Może to i lepiej, że nie zaserwowano nam jakiegoś bardziej szczegółowego wyjaśnienia szalonych eksperymentów Hugo Strange’a. Są one przecież wystarczająco naciągane.

OMG, they killed Kenny!

Kenny McCormick to chyba klasa sama dla siebie. Swoimi licznymi zgonami udało mu się wpisać w popkulturę i chyba każdy, kto choć trochę się nią interesuje, zna towarzyszące większości śmiertelnych zejść hasło „Oh my God, they killed Kenny!”. O ile lista sposobów, jakie twórcy South Park zastosowali do uśmiercenia tej postaci jest absurdalnie długa, to jego powrót przeważnie przechodził bez jakiegokolwiek echa.

To on, ale to nie on

Zdarzało się też, że jakaś postać umarła, a kiedy wróciła, to tylko w postaci aktora, który wcielał się już w kogoś innego. Stało się tak w przypadku Johna Locke’a w Lost, który zabity został przez Bena Linusa i po powrocie na wyspę w trumnie nagle pojawił się znów żywy. Jak się później okazało, to Mężczyzna w Czerni / Cienisty Potwór przybrał jego postać, ale chyba każdy choć przez chwilę myślał, że ten bohater powstał z martwych. Także w ostatnim sezonie Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. w podobny sposób potraktowano Granta Warda, którego ciało przejął pradawny przedstawiciel rasy Inhumans, Hive, ale poza socjopatią nie miał z nim za wiele wspólnego. Na pewno w przyszłości przemysł telewizyjny dorobi się kolejnych prób przywrócenia ulubionych bohaterów na ekrany. Czy będą one udane? Spekulacje raczej nie mają większego sensu, więc pozostaje tylko liczyć, że twórcy popuszczą wodze fantazji, serwując nam rozwiązanie, którego nikt nie byłby w stanie przewidzieć…
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj