Co prawda nie od początku płeć piękna stanowiła główny silnik napędowy w produkcjach Vegi. Jednak nie można mu odebrać tego, że zawsze w jego produkcjach płeć piękna miała istotną rolę do odegrania. Dżemmę graną przez Weronikę Rosati kojarzymy wszyscy, choć w filmie stanowiła tylko obiekt westchnień Despero. W niesławnym Ciachu cała historia rozpoczęła się od pechowej Basi, którą bracia planowali uratować z opałów. Hans Klos chciał poświęcić swoją misję dla pięknej Elsy, a choć to Tomasz jest bohaterem Last Minute, to jego twarda, acz wspierająca mama i nastoletnia córka również miały swoje pełnoprawne wątki. A potem nadchodzą Służby specjalne i Pitbull. Nowe porządki, dzięki czemu wchodzimy w kompletnie nową erę tworzenia przez Vegę filmów. Te produkcje nie tylko nakreśliły schemat jego późniejszych produkcji, ale również cały zarys bohaterów – w tym kobiet.

Twarda jak Olga Bołądź

Nie bez powodu zaczynam od – w pewnym momencie – głównej aktorki Patryka Vegi. Olga Bołądź w różnych filmach (Służby Specjalne, Botoks, Kobiety mafii) miała za zadanie zagrać tę samą postać – twardej babki, która niczego się nie boi, niczego nie przeżywa, a klnie lepiej niż niejeden pan spod budki czy stereotypowy Polak w Londynie. I w sumie trochę trudno więcej o niej powiedzieć. Jest twarda. Klnie. Kropka? Nie poznajemy jej w sumie innej niż jako osoby, z którą nie warto zadzierać. Najczęściej ten typ postaci w filmach Vegi miała przyjemność grać wspomniana wcześniej Olga, na chwilę zastąpiona przez Darię Widawską i Małgorzatę Kożuchowską w Plagach Breslau. Głównie ten film zapamiętaliśmy jako „Kożuchowska nauczyła się przeklinać”, ale bądźmy szczerzy, więcej nie miała ta aktorka do zagrania. Zresztą, tak jak Widawska i Bołądź. Miały dobrze kląć i wyglądać groźnie. A czy to się udało – cóż, z różnym skutkiem, ale powiedzmy, że tak.  
fot. Youtube

Niczym Drabina z popiołów

Innym – dosyć częstym – typem kobiety w filmach Vegi jest kobieta zmienna, przepoczwarzająca się z dosyć kluchowatej poczwarki w bardzo groźnego motyla. Tu w odróżnieniu od kobiety twardej niczym Bołądź możemy obserwować jej słabe strony, a raczej: jej całą słabość na początku filmu i to jak wraz z czasem zmienia się w twardą babkę. Taki los czekał aż dwie bohaterki w Pitbullu. Niebezpiecznych kobietach – zarówno Drabina jak i Zuza, dwie ukochane Cukra, możemy poznać jako młode, w pewnym sensie niewinne dziewczyny, które staną się zupełnie nowymi osobami pod koniec filmu. W Botoksie to doktor Patrycja, grana przez Mariettę Żukowską, musiała pokazać, że ma jaja, między innymi przez… sikanie do umywalki. Podobny los czekał Nianię z Kobiet mafii, którą poznajemy jako cóż, opiekunkę do dziecka, a która w drugiej części przygód niebezpiecznej płci pięknej jest już prawdziwą narkotykową Matką Chrzestną. Trochę wariacją tego typu kobiety u Vegi jest Siekiera – z jednej strony od początku ma w sobie pewną twardość, zrozumienie życia, nie jest naiwna jak wcześniej wymienione bohaterki. Z drugiej jej przemiana pomiędzy dwiema częściami Kobiet mafii jest ogromna. Podobnym podtypem jest Ola z Bad Boya, początkowo pewna siebie prawniczka szybko zmienia strony i staje się prawdziwą głową swojego kibolskiego gangu narkotykowego.
fot, Anna Gostkowska, Copyright Ent One Investments

Z takim brzydkim to ja się jeszcze…

Pewnie typ, o którym wszyscy pomyśleli od razu, widząc tytuł tego artykułu. Najpierw była Olka grana przez Maję Ostaszewską, ukochana Majamiego, bardziej skupiona na jego ubraniu niż powadze sytuacji. Jednak Olka była dopiero przedsmakiem zupełnie nowej bohaterki, która w swoim czasie robiła furorę w Internecie. Spuchnięta Anka, bo to o niej mowa, chyba najbardziej kojarzy się wszystkim, nawet tym co filmu Vegi nie widzieli, ze wspaniałej sceny ze zwiastuna, gdy informuje, że „Z takim brzydkim to się jeszcze nie bzykała”. Karykaturalna, głupiutka i płytka postać od początku głównie służyła jako akcent komediowy.
Fot. Aleksandra Mecwaldowska

Córki mafii

W filmach Vegi często również mamy do czynienia z młodymi kobietami, dopiero wchodzącymi w dorosłość. Najczęściej mają role bardziej poboczne, jak Dominika w Last Minute czy Iwcia w PitBull. Niebezpieczne kobiety. Ich głównym zadaniem w filmie jest poznanie miłości, usamodzielnienie się i wszystkie z tym możliwe związane akcenty komediowe. Najbardziej znaną „córką” jest oczywiście Futro, grana przez Julię Wieniawę, która jako pierwsza filmowa latorośl mogła pochwalić się rolą pierwszoplanową. I tak jak Futro jest często wykorzystywana jako wątek komediowy, tak tutaj różni się od poprzednich panien, że miłości nie poznaje. Ale usamodzielnić się w końcu musi.
fot. materiały prasowe
Patryk Vega dla polskiej kinematografii jest tym, czym disco polo dla muzyki. Nikt nie lubi, wszyscy oglądają – mniej lub bardziej ironicznie. I tak jak zarówno w piosenkach z tego gatunku można znaleźć ciekawsze bądź lepsze wykonania, w jego produkcjach również można znaleźć lepsze i gorsze kawałki. Zresztą, ja już od jakiegoś czasu widzę, że Vega dostrzegł tych nieironiczno-ironicznie oglądających go widzów i o nich też zadbał, nieraz wstawiając w swoje produkcje ogromne dozy groteski.
Jednak skupiając się tylko na postaciach – tak, Vega ma swoje typy, nazwijmy to, charakterologiczne, które lubi wykorzystywać przy tworzeniu fabuły. Zwłaszcza jeśli chodzi o postaci kobiece. Wie, co się spodoba jego widowni, co rozbawi . Nie można jednak odebrać Vedze mimo wszystko pewnej różnorodności, choć oczywiście, nadal mówimy o różnych bohaterkach, które można opisać jednym słowem. Twarda, zmienna, bądź głupia. Musimy jednak docenić Vegę za jedno – to on stworzył, a przynajmniej spopularyzował kino kryminalne, w którym główną rolę grają kobiety i nie są to wcale damy w opałach. Mamy bohaterki, których wcale nie musimy się wstydzić czy załamywać się, że wpadły w denne tarapaty i czekają na ratunek macho. Spuchnięta Anka czy Olka Majamiego wręcz wyśmiewają puste laleczki, jakie mogliśmy oglądać w Psach. A zauważmy, że nawet one – mimo że są typowymi postaciami komediowymi – potrafiły pokazać pewną samodzielność i to, że mogą dużo osiągnąć. Vega jednak nie ogłupia kobiet, jak często robi się w „męskich” produkcjach (bo pardon, wiadomo, że kobieta nie ogląda i nie chce takich filmów oglądać, tak samo jak kina superbohaterskiego… a nie, czekajcie), tylko traktuje je z szacunkiem. Jasne, te bohaterki same w sobie może nie są najlepiej skonstruowane, jednak to najlepsze, co jeśli chodzi o kobiece postaci, nam dano. Szkoda tylko, że z drugiej strony Vega chyba powoli znów wraca do stereotypów. Już w Bad Boyu, nie ukrywajmy, Oli brakowało pazura, które miały inne podobne jej bohaterki. Zresztą sam gwałt na niej był powrotem do traktowania postaci kobiecych przedmiotowo. W końcu ta niepotrzebna przemoc ani tej postaci nie rozwinęła, ani nic. Miała jedynie służyć do tego, żeby bohater Macieja Stuhra w końcu zaliczył. Dzisiaj premiera nowego filmu Patryga Vegi, Pętli. I raczej to następny, olbrzymi krok wstecz reżysera w stronę ograniczenia postaci kobiecych. A szkoda, bo w polskim kinie było to nowatorskie i dawało nam, damskiej części widowni, swoje bohaterki. A to więcej niż chociażby Pasikowski (którego uwielbiam), prócz ostatniego może PitBulla, kiedyś zaproponował w tym temacie. Cóż, zobaczymy, jakie Vega jeszcze karty rozłoży na stół.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj