Dzięki posiadaniu konta w japońskim PS Store miałem okazję zapoznać się z trwającym blisko godzinę demem gry "Yakuza Zero: The Oath's Place". Sądząc po zadaniach, które przyszło mi wykonywać, jest to jeden z początkowych etapów finalnego kodu. Znaczna część akcji okraszona była odautorskim komentarzem, który wyjaśniał, co i w jaki sposób powinno być wykonane. Coś na zasadzie tutorialu zaznajamiającego z mechaniką gry. Jako że seria "Yakuza" to dla mnie nie pierwszyzna, nie miałem większego problemu z opanowaniem podstaw. Zanim jednak do tego doszło, obejrzałem efektowny materiał wideo przedstawiający młodego Kazumę, który zajmuje się zbieraniem długów dla rodziny Tojo.

[video-browser playlist="651115" suggest=""]

Rozgrywka w "Yakuza Zero: The Oath's Place" nie zmieniła się w znaczącym stopniu od tego, czego doświadczyliśmy w poprzednich odsłonach cyklu. W zasadzie jedyną zmianą, i to na plus, jest styl prowadzenia walki, ale o tym za chwilę. Fabuła gry umiejscowiona jest 7 lat przed wydarzeniami przedstawionymi w pierwszej części cyklu. Zwiedzając miasto, napotkacie zatem pewne różnice w stosunku do tego, co mogliście zobaczyć w poprzednich częściach. Akcja rozgrywa się bowiem w roku 1988, a samo demo obejmuje okres kilku godzin, o czym informuje nas stosowny zegar. Czytaj także: PlayStation 4 – tytuły ekskluzywne, na które czekamy w 2015 roku SEGA niespecjalnie postarała się, przygotowując próbkę gry, ponieważ znaczna jej część to przerywniki animowane. Rekompensatą niech będzie fakt, że wyglądają one niesamowicie! Szczególnie pozytywnie zaskoczyła mnie animacja oraz realne oddanie wszelkich skaz skórnych na twarzach postaci. Czegoś takiego jeszcze PlayStation 4 nie widziało i chyba tylko "Uncharted 4" ma w tym aspekcie coś więcej do powiedzenia. Również wiele dobrego można powiedzieć o oprawie graficznej już w samej grze. W większości jest świetnie, ale traktowałem ją z przymrużeniem oka, bo to tylko demo, a do premiery jeszcze trochę czasu zostało. Poza tym nie było mi wiadomo, z jakiego okresu developingu pochodził grywalny kod. Niemniej w oczy rzucały się słabej jakości tekstury dalszego tła. Na pierwszym planie wszystko wyglądało jak należy, jednak im głębiej w obraz, tym prezentował się on gorzej.

[video-browser playlist="667478" suggest=""]

Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie pagerów w grze. Telefony komórkowe w tamtych latach były nieporęczne i mało estetyczne – nie pasowały do młodego gangstera. Dlatego w grze znajdują się pagery, na które otrzymujemy powiadomienia z numerem telefonu. Jest to swego rodzaju zlecenie, o którym dowiadujemy się więcej dopiero po oddzwonieniu na podany numer. To jednak samo się nie stanie – wcześniej trzeba znaleźć jakąś budkę telefoniczną. W tym celu należy udać się na eksplorację miasta. Nie samymi misjami człowiek w "Yakuza Zero: The Oath's Place" żyje. Kazuma Kiryu musi jeść i pić oraz oddawać się rozrywkom. To pierwsze ma za cel jedynie uzupełnianie poziomu życia i paska speciala, z kolei to drugie ogranicza się do dobrej zabawy. We fragmencie udostępnionym przez wydawcę możemy wziąć udział w karaoke, które polega na wciskaniu w tempo odpowiednich klawiszy na padzie. Pełna wersja gry ma oferować znacznie więcej, w tym również randki. Czytaj także: "The Order: 1886" - recenzja gry Wspomniałem wcześniej o zmianach w prowadzeniu potyczek. Przechadzając się po ulicach Tokio, nadal napotykamy grupki twardzieli, którzy chcą się z nami sprawdzić. Natrafiamy też na drobne przestępstwa seksualne i rabunkowe, które możemy przerwać, interweniując. Ogólny schemat rozpoczęcia walki jest podobny: filmik – pogaducha – filmik – walka – filmik. Gdy przychodzi co do czego, muzyka zmienia się na bardziej porywczą, mobilizującą do zaciśnięcia dłoni w pieści i skopania paru tyłków. Bohater może chwytać, kopać, skakać i bić rękoma "tych złych i niedobrych", od czasu do czasu zdzielić ich przez łeb jakąś butelką, rurką czy rowerem (ewentualnie koszem na śmieci). Znamy to doskonale, te elementy stanowią sól całego cyklu. Nowością z kolei jest styl prowadzenia walki - w "Yakuza Zero: The Oath's Place" będzie ich 3. Każdy odpowiada innej technice i ma swoje mocne oraz słabe strony. Styl normalny to tradycyjna walka, którą dobrze znamy; styl szybki stawia na niezliczoną ilość szybkich, aczkolwiek niezbyt silnych ciosów; z kolei styl siłowy - jak sama nazwa wskazuje - polega na wyprowadzaniu mocnych uderzeń kosztem szybkości.

[video-browser playlist="667480" suggest=""]

Dla każdego coś miłego, a każdy styl można było przetestować. Naturalnie też są one ulepszane na zasadzie drzewka. Sądząc po tym, co zaobserwowałem w wersji demo, sama walka stała się bardziej brutalna i szybka. To drugie zapewne zawdzięczamy 60 klatkom na sekundę, w których wyświetlana jest gra. "Yakuza Zero: The Oath's Place" zapowiada się na kawał naprawdę dobrej chodzonej nawalanki, która okraszona jest doskonałą oprawą graficzną i jeszcze lepszym klimatem przestępczego półświatka rządzącego japońską stolicą. Ubolewać można jedynie nad faktem, że gra nie zostanie wydana poza granicami Azji (a przynajmniej obecnie nie ma takich planów). Import tej pozycji to żaden problem, ale już język japoński może stanowić przeszkodę nie do pokonania, zwłaszcza że fabularna warstwa "Yakuza Zero: The Oath's Place" ma stanowić pierwszą ligę w grach. Jeśli jednak i tak chcecie tę produkcje nabyć, to jej premiera szykowana jest na 12 marca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj