Tworzenie tego typu zestawień nigdy nie należało dla mnie do rzeczy najłatwiejszych. Jakiekolwiek próby budowania rankingów filmowych czy serialowych rozbijają się praktycznie zawsze o kłopoty bogactwa – wybranie z całej masy obejrzanych produkcji te najlepsze czy najbardziej zachwycające jest tylko pozornie przyjemne. Koniec końców tego typu kategoryzacje będą zaproszeniem do poznania osoby je tworzącej. Rok 2016 był jednak dla popkultury tak dobry, że warto wypunktować w nim to, co w naszych umysłach pozostanie na dłużej i to z rozmaitych powodów. Widzieliśmy bowiem przeróżne wzloty i upadki, na nowo rozkochiwaliśmy się w X Muzie, poświęciliśmy masę czasu na oglądanie kolejnych seriali, płakaliśmy, śmialiśmy się do rozpuku, umieraliśmy i ożywaliśmy pod dyktando tego, co serwowała nam kultura popularna. Z biegiem czasu stała się ona moją najcudowniejszą kochanką; ubóstwiam ją tak bardzo, że często przymykam oko na jej potknięcia. Problem polega na tym, że akurat w tym roku popkulturową adorację chciano mi przerwać, więc w labiryncie zachwytów błądziłem po omacku, natrafiając na mniejsze lub większe rozczarowania. Czytaj także: Zachwyty i rozczarowania 2016 Adama

Zachwyty

Toni Erdmann

Jedyny tegoroczny film, który otrzymał ode mnie maksymalną notę. Co prawda do regularnej dystrybucji w naszym kraju trafi dopiero w styczniu, ale de facto jego polska premiera odbyła się już w czasie Festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty. To prawdopodobnie najlepsza w historii kina lekcja z relacji pomiędzy rodzicami i dziećmi. Umęczona korporacyjnym życiem córka przeżyje coś na kształt misji ratunkowej, której podejmie się jej rozwiedziony, zdecydowanie nadpobudliwy ojciec. Bohaterowie są aż do bólu samotni, pozornie błądzą bez celu, jakby wciąż pytali siebie: jak uczynić swój żywot łatwiejszym do zniesienia? Słodycz nieustannie miesza się tu z goryczą, a wewnętrzny smutek postaci raz po raz rozbijany jest absurdalnym poczuciem humoru, które najwidoczniej może przechodzić z pokolenia na pokolenie. Nawet jeśli seans rozbawi Was do łez, to pod jego koniec zdacie sobie sprawę, jak łatwo w dzisiejszej, przeraźliwie hermetycznej rzeczywistości zapomnieć o tym, co naprawdę ważne. Czasem, gdy samotność systematycznie opanowuje Wasz umysł, wypada się zatrzymać i liczyć na to, że i Wy traficie na swojego Toniego Erdmanna.
Źródło: NFP Marketing & Distribution

Paterson

Kameralna opowieść Jima Jarmuscha o kierowcy autobusu, który szarą rzeczywistość życia codziennego nieśmiało próbuje łamać poprzez pisanie wierszy. Każda kolejna scena tego filmu staje się osobną miniaturą, utkaną z precyzyjnie tworzonego dramatu, przeplatanego jeszcze subtelnym przekazem komediowym. Nie ma tu miejsca na twisty fabularne czy nadejście potężnych sił, które odmienią los tytułowego bohatera. Reżyser gdzieś zza kadru zdaje się nas pytać o tak prozaiczne sprawy, jak powody wstawania z łóżka – nasze dni stają się przecież takie same, przepełniają je dosłownie i w przenośni czarno-białe wzory, żyjemy wciąż według utartych schematów. Jeśli nadchodzi rewolucja, to tylko w poetyckiej wariacji na jej temat; tworzone przez Patersona wiersze są przepiękne w swojej prostocie, a dotykają tak (nie)oczywistych spraw, jak pudełko zapałek leżące na stole. To jednak tylko punkt wyjścia do rzeczy wielkich – miłości i innych determinantów naszego istnienia. Jarmusch jak nikt inny w kinie opanował sztukę budowania wielkich narracji wokół pozornie banalnych historii jeszcze banalniejszych ludzi.

Deadpool

Od dłuższego już czasu wypatrywałem świeżego podejścia do kina superbohaterskiego, a filmowe przygody Pyskatego Najemnika stały się doskonałą odpowiedzią na moje potrzeby. Urzekło mnie bezkompromisowe podejście twórców i Ryana Reynoldsa do ukazywania na ekranie tej postaci, które koniec końców okazało się tylko punktem wyjścia do sparodiowania całego głównego nurtu współczesnego kina. Bardziej nawet niż superbohaterskie abrakadabra przypadło mi do gustu uczynienie z Deadpoola komentatora rzeczywistości, który nie omieszkał podzielić się swoimi przemyśleniami na temat popkultury czy całej branży rozrywkowej. Co więcej, jak kania dżdżu wciąż łaknę kolejnych materiałów z Pyskatym Najemnikiem, których Reynolds dostarcza nam z prędkością karabinu maszynowego. Mój związek z Deadpool jeszcze nigdy nie doprowadził mnie do znudzenia, choć przecież doskonale już wiem, gdzie jest Francis.
Źródło: 20th Century Fox

Literacka Nagroda Nobla dla Boba Dylana

Dylan od wielu lat pozostawał jednym z faworytów do literackiego Nobla, jednak przyznanie mu nagrody było dla wielu z nas nie lada zaskoczeniem. Taki obrót spraw ma dla mnie także osobisty wymiar – jeszcze w czasach licealnych zaczytywałem się w tekstach piosenek muzyka, które starałem się systematycznie analizować i dzięki tego typu zabiegom rozwijać własną twórczość. Wyróżnienie Dylana postrzegam jednak bardziej w kategoriach nagrodzenia całego nurtu w popkulturze, który począwszy od lat 60. XX wieku nakreślał kierunki jej rozwoju. Nikt z nas doprawdy nie wie, gdzie leży granica pomiędzy kulturą wysoką a masową, choć nie wiem jak próbowałby dowodzić, że jest inaczej. Nobel dla piosenkarza to koniec końców zbudowanie swoistego pomostu pomiędzy wielką muzyczną tradycją a poszukiwaniem nowych form ekspresji – nikt już nie chce ukrywać, jak w ekspresowym tempie na naszych oczach przeobraża się cała kultura.

Stranger Things

To prawdopodobnie najlepszy dowód na to, że seriale rzuciły prawdziwe wyzwanie X Muzie i czasem z tego pozorowanego starcia potrafią wychodzić zwycięsko. Mamy tu do czynienia z zaserwowaniem widzom całej popkultury lat 80. w pigułce – w dodatku trudno określić, czy ma ona kolor niebieski, czy też czerwony, skoro granica pomiędzy jawą a snem zaciera się zarówno w samej historii, jak i w umyśle odbiorców. Produkcja ta zdaje się potwierdzać, że w świecie telewizji powstaje zupełnie innowacyjny nurt Nowej Przygody, który bez reszty wciąga i angażuje. Obejrzałem tę serię jednym tchem, w dodatku po seansie wciąż próbowałem sobie wytłumaczyć, co też właśnie zobaczyłem. Gdzieś na tle tych zachwytów dochodzi również do mnie, że serial Netfliksa dla mojego pokolenia może stać się doskonałą szansą na choć chwilowy powrót do dzieciństwa – najpewniej to sprawia, że nieustannie tęsknię za kolejnymi przygodami głównych bohaterów.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj