Rok 2023 był niezwykle ciekawy dla filmowej i serialowej branży. Już w lutym za sprawą produkcji Ant-Man i Osa: Kwantomania przypieczętowany został los MCU, który Marvel wraz z Disneyem mają zamiar odwrócić w nadchodzących dwóch latach. Jednak w firmie Boba Igera źle działo się niemal we wszystkich działach odpowiadających za treści – wspomnę tylko o porażkach Indiany Jonesa i artefaktu przeznaczenia, Nawiedzonego dworu, Twórcy czy Życzenia. Prezes Disneya ma również dużo za uszami w kwestii strajku scenarzystów i aktorów, który niepotrzebnie został przeciągnięty. Ostatecznie związkom i tak udało się wywalczyć większość postulatów. Rozpocząłem od negatywnych rzeczy, ale to nie oznacza, że 2023 rok był dla popkultury tragiczny. Aż tak źle nie było! Bez trudu można wyróżnić kilka perełek, którymi cieszyliśmy się podczas kinowych seansów w ostatnich dwunastu miesiącach. John Wick 4, Krzyk VI, Oppenheimer, Spider-Man: Poprzez multiwersum, Chłopi, Strażnicy Galaktyki 3 czy Poprzednie życie – to tylko kilka tytułów z długiej listy najlepszych filmów tego roku. Do tego warto wspomnieć o najważniejszych i najlepszych premierach serialowych. Pomimo coraz bardziej niepokojących zmian w branży streamingu regularnie otrzymujemy wartościowe produkcje, co potwierdza m.in. Silos i czwarty sezon Sukcesji. Wiele działo się również w tegorocznym box offisie, w którym Disney poniósł jedną ze swoich największych porażek we współczesnej historii. Mimo to wytwórni udało się zaliczyć jeden z najbardziej zachwycających powrotów w postaci Między nami żywiołami od Pixara. Prawdziwą gwiazdą 2023 roku był bez wątpienia Barbenheimer – niesamowity trend, inicjatywa samych widzów, którą trudno będzie powtórzyć. Jednak nie mam wątpliwości, że wytwórnie zrobią wszystko, aby ten sukces odtworzyć.

Zachwyty

Barbenheimer

Najlepsze akcje marketingowe to te, które są dziełem samych konsumentów / klientów /  użytkowników (niepotrzebne skreślić). Barbenheimer jest tego najlepszym dowodem, a niewiele brakowało, aby ta historia nigdy się nie wydarzyła. Na szczęście David Zaslav, prezes Warner Bros. Discovery, podjął decyzję, którą po części chciał uderzyć w Christophera Nolana i jego Oppenheimera. Wyznaczył premierę Barbie na dzień, który Universal Pictures już dawno zaklepało dla nowego widowiska brytyjskiego reżysera. Ostatecznie Zaslav zrobił Nolanowi przysługę. Nie ma żadnych wątpliwości, że gdyby nie wzajemne wsparcie Barbie i Oppenheimera, filmy nie zarobiłyby w kinach łącznie ponad 2,392 mld dolarów (Barbie – 1,441 mld dolarów; Oppenheimer – 951 mln dolarów). Chociaż to Barbie zarobiła dużo więcej, to prawdziwym wygranym jest właśnie Oppenheimer – trzygodzinny dramat biograficzny, dodatkowo w części nakręcony w czerni i bieli, w normalnej sytuacji nie miałby prawa aż tyle zarobić. Na całe szczęście Barbie wraz z armią memiarzy pomogli stać się Oppenheimerowi trzecim najbardziej dochodowym filmem 2023 roku i wyprzedzić tytuły, takie jak Strażnicy Galaktyki 3, Szybcy i wściekli 10 czy Mission: Impossible Dead Reckoning – Part 1.
Warner Bros./Universal

Pixar wraca do kin i odnosi nieoczekiwany sukces

Jedną z najgorszych decyzji Boba Chapeka, byłego prezesa Disneya, okazała się premiera trzech kolejnych filmów Pixara wyłącznie na Disney+ (w wybranych krajach, w tym w Ameryce). Co w duszy gra, Luca i To nie wypanda ominęły kina, przyzwyczajając widzów i klientów platformy, że w cenie abonamentu otrzymają w dzień premiery najnowszą animację tego cenionego studia. Decyzja była dramatyczna w skutkach i odbiła się na wszystkich animacjach, również tych Disneya. Chociaż dzieła Nasze magiczne Encanto i Dziwny świat zadebiutowały na dużym ekranie, to poniosły porażki. Po przejęciu władzy w firmie przez Boba Igera i przywróceniu filmów Pixara do kin wszyscy mieli nadzieję, że Buzz Astral stanie się kasowym hitem, ale nawet spin-off Toy Story poległ z kretesem. Dlatego też nikt nie spodziewał się, że Między nami żywiołami odmieni ten trend, tym bardziej po kiepskim otwarciu w amerykańskich kinach. A jednak najnowsza produkcja Pixara zarobiła łącznie 495,9 mln dolarów, stając się dziewiątym najbardziej kasowym filmem na świecie w 2023 (bez uwzględniania chińskich produkcji) i zarazem trzecią tegoroczną animacją z największymi wpływami z kin. Czyżby magia Pixara jeszcze się nie wyczerpała? Patrząc na świetne wyniki oglądalności zwiastuna W głowie się nie mieści 2, można mieć nadzieję, że studio wróci w glorii i chwale.

Style animacji w Spider-Man: Poprzez multiwersum

Spider-Man: Poprzez multiwersum to najlepszy film o Pajączku! Angażująca historia, która świetnie rozwija lubiane postacie z pierwszej części, i koncepcja wieloświatów, która została o wiele lepiej zrealizowana niż w uniwersum Marvela. Co jednak najbardziej wyróżnia ten film? Różne style animacji, które zachwycają zarówno w projektach postaci, jak i w wykorzystanych kolorach tła. Już scena otwierająca z Gwen robi ogromne wrażenie, a to zaledwie przedsmak tego, co otrzymujemy w czasie seansu. Spider-Man: Poprzez multiwersum to prawdziwe dzieło sztuki. Nie przesadzę, gdy napiszę, że każdy kadr tej produkcji zasługuje na ogromne brawa.

John Wick 4

Każda kolejna część Johna Wicka podnosi poprzeczkę bardzo wysoko – wydaje się, że nie można już jej przebić. A jednak za każdym razem otrzymuję jeszcze lepszy film. John Wick 4 wgniata w fotel już od pierwszych scen, które w kinie IMAX dosłownie wstrząsnęły fotelami. Ta epopeja trwa prawie trzy godziny, ale twórcom udało się urozmaicić produkcję tak, aby w żadnym momencie nie było czuć powtórki z rozrywki. Rewelacyjny fragment rozgrywający się w Japonii i jeszcze lepszy z Paryża! Wisienką na torcie jest długa sekwencja walki osłabionego bohatera z przeciwnikami na niekończących się schodach. Niewiele filmów w 2023 roku zdołało przynieść mi tyle emocji i rozrywki.

Duchy Inisherin

Film w polskich kinach zadebiutował w styczniu, a wciąż wracam do niego myślami, co jest domeną tylko najlepszych produkcji. Martin McDonagh stworzył zachwycający obraz prostego konfliktu. Idealnie działa on jako metafora wojen i obecnych czasów, w których jedna strona nie potrafi pogodzić się ze zdaniem drugiej. Aktorski popis Colina Farrella, Brendana Gleesona i przede wszystkim fenomenalnej Kerry Condon.

Chłopi

Nigdy bym nie pomyślał, że będę tak zachwycony polską animacją na podstawie szkolnej lektury (choć to określenie jest trochę niesprawiedliwe dla Reymonta i jego twórczości). Po pierwszym seansie miałem trochę problemów z naszym polskim kandydatem do Oscara, ale z każdym kolejnym coraz bardziej doceniałem (arcy)dzieło małżeństwa Welchmanów. I choć kontrowersje dotyczące pracy przy tym projekcie martwią, to nie można odmówić Chłopom tego, że są rewelacyjni. Najbardziej zachwyciła mnie genialna ścieżka dźwiękowa, za którą odpowiada L.U.C. Czy w historii polskiej kinematografii stworzono lepszą muzykę? Obawiam się, że nie.

The Office PL - Sezon 3

Zostańmy jeszcze na polskim poletku. Muszę docenić najnowszy sezon The Office PL. Mój związek z tym serialem był pełen napięć. Nie byłem zadowolony z pierwszej serii, bo dostrzegłem dużo zapożyczeń z amerykańskiej wersji. Drugi sezon naprawił większość problemów, a najnowsze odcinki podniosły poprzeczkę jeszcze wyżej – dostaliśmy masę rewelacyjnych żartów, pogłębioną postać Dariusza Wasiaka, nowych bohaterów i aktualne problemy, które zostały przedstawione w luźny, humorystyczny sposób. The Office PL świetnie wypada na tle swojego znanego kuzyna zza oceanu.

Silos

Największa serialowa niespodzianka tego roku. Na Apple TV+ można obejrzeć sporo jakościowych produkcji oryginalnych, ale w ostatnich dwunastu miesiącach żadna z nich nie mogła równać się Silosowi. Historia oparta na powieści Grahama Yosta przenosi nas do postapokaliptycznego świata – w którym garstka ludzkości została zamknięta w ogromnym schronie – i przywodzi na myśl grową serię Fallout. Wciągająca historia z mnóstwem tajemnic, charyzmatyczni bohaterowie i niezwykły klimat – to tylko najważniejsze elementy z długiej listy plusów. Lepszej serialowej propozycji science fiction ze świecą szukać.  

Rozczarowania

Disney

To był zdecydowanie gorszy rok dla korporacji. Ostatnio żaden ich kinowy film nie zdołał przebić miliarda dolarów globalnych zysków. Jednak kwestia mizernych zarobków to tylko wierzchołek góry problemów, z którymi mierzy się firma Boba Igera. Niechciane powroty dużych serii i nieudane nowe projekty – a wszystko to w setną rocznicę założenia studia przez Walta Disneya. Firma nie mogła gorzej trafić ze swoją dramatyczną obniżką formy. Oby wstęp do nowego stulecia był bardziej udany.
fot. materiały prasowe

Strajk scenarzystów i aktorów

Tego można było uniknąć. Wytwórnie wraz z AMTPT (Alliance of Motion Picture and Television Producers) doskonale zdawały sobie sprawę z ryzyka. Najwidoczniej historia niczego ich nie nauczyła. Doprowadzili do powtórki z listopada 2007 roku, kiedy strajk rozpoczęli scenarzyści. Tym razem paraliż produkcji filmów i seriali trwał o wiele dłużej. Od 2 maja do 9 listopada praktycznie całe Hollywood stanęło w miejscu. Zadziwiające jest podejście takich wytwórni jak Disney i Warner Bros., które codziennie traciły ogromne pieniądze na wstrzymaniu prac nad produkcjami i opóźnieniu premier niektórych kinowych filmów. Ostatecznie scenarzystom i aktorom udało się wynegocjować większość ze swoich postulatów. Niestety powtórki możemy doczekać się już za trzy lata, bo właśnie na tyle gildie podpisały nowe umowy. Oby tym razem do negocjacji doszło szybciej.
Materiały prasowe

MCU

To był najgorszy rok nie tylko dla Disneya, ale też dla Marvela. Oprócz Strażników Galaktyki 3 żaden inny film nie zasługuje na uwagę. Na trzecią część Ant-Mana lepiej spuścić zasłonę milczenia, a Marvels nieprzypadkowo jest najgorzej zarabiającym tytułem MCU. Również serialowo nie był to mocny rok dla studia – Tajna Inwazja okazała się kolejnym niedorobionym produktem, na który szkoda było czasu. Na szczęście drugi sezon Lokiego pokazał, jak powinny wyglądać seriale z MCU. Miejmy nadzieję, że Kevin Feige i spółka wyniosą z tego cenną lekcję.
fot. Marvel Studios

Wielkie blockbustery

Nie był to udany rok dla blockbusterów. Wiele kontynuacji znanych serii zawiodło i zaprezentowało gorszy poziom od swoich poprzedników. Najlepszym tego przykładem jest Creed 3, przy którym Michael B. Jordan zdobywał pierwsze reżyserskie szlify. Może z bardziej doświadczonym twórcą na pokładzie byłaby to lepsza produkcja? Kolejne ringowe zwycięstwa Adonisa Creeda tym razem były mniej widowiskowe i emocjonalne niż przy dwóch poprzednich razach. Również film Transformers: Przebudzenie bestii, choć lepszy od ostatnich prób Michaela Baya, wciąż pozostał daleko w tyle za najlepszymi odsłonami serii. Do tego możemy dorzucić Szybkich i wściekłych 10 czy Igrzyska Śmierci: Balladę ptaków i węży.
Źródło: materiały prasowe

Streaming

Z rozrzewnieniem wspominam czasy idealizowania streamingu. Każda duża wytwórnia miała mieć swoją własną platformę, będącą domem dla wszystkich ich produkcji – najnowszych kinowych hitów, oryginalnych tytułów i starszych klasyków. Rzeczywistość postpandemiczna szybko zweryfikowała, że streaming nie jest wcale aż tak dochodowy. Firmy szukają nowych dróg, aby zwiększyć liczbę subskrybentów i przychodów. Wymyślono już pakiety z reklamami czy blokadę współdzielenia kont. Szkodliwe są też następujące działania: usuwanie tytułów z biblioteki (do czego doszło w Disney+ czy HBO Max), sprzedawanie licencji innym serwisom czy anulowanie seriali po jednym sezonie. Przyszłość streamingu nie maluje się w jasnych barwach – wydaje mi się, że najlepsze lata ma już za sobą.
fot. Disney+
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj