Na płycie Blu-ray z Deadpool znajdziecie dwie opowieści. Pierwsza to film, czyli napakowana akcją, humorem, przekleństwami i żenująco-śmiesznymi żartami historia Wade’a Wilsona, najemnika, który zakochuje się i znajduje szczęście, by następnie dowiedzieć się, że ma raka, i to z typu tych, które nie dają nadziei na wyleczenie. Ponieważ zaś jesteśmy w komiksowym uniwersum X-Men, mamy mutantów z niezwykłymi mocami – i nasz bohater, dotarłszy do granic desperacji, oddaje się w ręce szemranych typów, którzy obiecują nie tylko go uleczyć, ale wręcz uczynić z niego superherosa. Szemrane typy okazują się bardzo szemrane, bo choć Wade nie musi już martwić się rakiem, przemiana strasznie go oszpeca, no i okazuje się, że jego „zbawcy” chcieli stworzyć nie bohatera, a niewolnika. Wszystko się więc plącze, efekt jest zaś taki, że Wade, kryjąc swoją ohydną facjatę za czerwoną maską, staje się Deadpoolem i rusza na poszukiwania swoich zbawców-oprawców, z naciskiem na twardziela, który każe zwać się Ajax, podczas gdy tak naprawdę ma na imię Francis.
Źródło: Imperial-Cinepix
Znajdziecie tu humor, krew, przegięte gagi, mnóstwo nawiązań do popkultury (z naciskiem na komiksowe klisze), efektowną akcję i przede wszystkim przesympatycznego, zdrowo kopniętego gadułę, który uwielbia krzywdzić innych, najlepiej na żywo komentując swoje poczynania. Deadpool to unikat, bohater świadomy bycia postacią komiksową/filmową, co pozwala mu wejść na zupełnie inny poziom humoru i relacji z widzami. Efekt jest świeży i przekomiczny. Kluczem do sukcesu okazało się wierne przeniesienie ducha komiksów i samego Deadpoola na wielki ekran, bez ugrzeczniania i spłycania, bez godzenia się na twórcze kompromisy.
Źródło: materiały prasowe
I właśnie o tym jest druga zawarta na Blu-rayu opowieść (czyli około 2 godzin dodatków): to historia filmowców, którzy mieli pasję, a tą pasją był Deadpool, i którzy dopięli swego, po latach namawiając studio do uwierzenia w nich, do czego w największej mierze przyczynił się… internet – do sieci „wyciekł” materiał testowy, którym fani się zachwycili i przez który naciskali na studio. Zresztą, nawet później twórcy, z Reynoldsem i Millerem na czele, nie szli na żadne kompromisy, negocjowali wyższą kategorię wiekową, przykładali się do każdego szczegółu, udało im się nawet w twórczy sposób wykorzystać budżetowe ograniczenia (scena z 12 nabojami).
Źródło: Imperial-Cinepix
W efekcie w Hollywood po raz pierwszy powstał wielkobudżetowy film komiksowy od fanów dla fanów. To w nim czuć, to potwierdzają materiały dodatkowe z Blu-raya, to stanowi o sile tej produkcji. Jestem fanem – mnie się podobało.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj