Wykreowana przez H.P. Lovecrafta mitologia Cthulhu na dobre przeniknęła do popkultury w niemal każdym z jej środków wyrazu. Wydaje się, że im więcej lat mija, tym staje się bardziej popularna i inspiruje kolejnych twórców. W komiksie głęboko czerpał z niej chociażby Alan Moore (Providence), bardzo udane są także adaptacje jego opowiadań w wykonaniu Tanabe Gou. Wydany ostatnio przez Non Stop Comics komiks zatytułowany po prostu Mity Cthulhu, to także próba wiernego przeniesienia treści opowiadań do innego medium. W albumie poznamy adaptacje następujących opowiadań Samotnika z Providence: Zgroza w Dunwich, Zew Cthulhu, Święto, Kolor z innego wszechświata, Coś na progu, Widmo nad Innsmouth, Szepczący w ciemności, Nawiedziciel mroku, Bezimienne miasto. Liczą one po kilka-kilkanaście stron i bardzo dobrze oddają sedno poszczególnych utworów Lovecrafta, nierzadko korzystając po prostu z tekstów napisanych przez Amerykanina. Jeśli więc jesteście fanami jego przesiąkniętej nietypowymi epitetami prozy, to podczas lektury tego komiksu poczujecie się jak ryba w wodzie. Nie ma sensu rozpisywać się nad fabułą poszczególnych tekstów. To po prostu Lovecraft w pigułce, czyli stawianie zwykłych ludzi w obliczu niewyjaśnionego i przerażającego, a przede wszystkim niemożliwego do pojęcia. Cena takiej konfrontacji jest ogromna, a moc stojąca za wydarzeniami niemożliwa do opisania. To kwintesencja klasycznej literatury grozy, która w komiksowym medium także robi duże wrażenie. Obecnie już się tak nie pisze, co nie umniejsza mocy przekazu prozy Lovecrafta, odwołującej się na pewnym poziomie do pierwotnych strachów i instynktów.
Źródło: Non Stop Comics
Nie inaczej jest z rysunkami Alberto Breccii. Czytając wydany rok temu album Mort Cinder miałem refleksję, że to bardzo lovecraftowa w klimacie opowieść – także dlatego, że również nie z tej epoki (wszak powstawały przed kilkoma dekadami). Widać, że Breccia świetnie czuje się tworzeniu obrazów wywołujących niepokój i wizualnych narracji z pogranicza grozy w jej wcześniejszym wydaniu (w literaturze określanej np. terminem powieści gotyckiej). To nie krew i flaki, a statyczne sceny, skupianie się na postaciach, umiejętne połączenie czarni, bieli i narracji słownej. Za adaptację prozy Lovecrafta odpowiada Norberto Buscaglia, ale to rysunki robią w tym przypadku większość roboty. Patrząc na wizje Brecii, po prostu czuje się ciarki na plecach.
Komiks Mity Cthulhu to twórczość Lovecrafta w pigułce. Dla fanów rzecz obowiązkowa, a dla osób pragnących przekonać się, czy to coś dla nich, łatwy sposób na podjęcie decyzji. Czuć tu klimat opowiadań Samotnika z Providence, a niektóre wizualizacje koszmarów (enigmatyczne, ale sugestywne) sprawiają, że mogą one zrobić na czytelniku większe wrażenie niż oryginalne teksty, w zależności od wrażliwości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj