Strefa gazy. Przypisy to komiksowe arcydzieło, graficzny reportaż z prawdziwego zdarzenia o potężnej dawce dramatyzmu, krzywd i cierpienia. Swoisty taniec śmierci, przysłowiowe piekło na Ziemi, w którym poczucie permanentnego strachu o życie własne i najbliższych nawet na chwilę nie zanika.
Joe Sacco dokonał rzeczy, wydawałoby się niemożliwej – stworzył monumentalną, czterystustronicową powieść graficzną, w której poruszył przemilczany temat masakry palestyńskich cywilów, dokonanej przez izraelską armię w roku 1956 w miastach Chan Junis i Rafah. Dzieło słusznie nagrodzone wianuszkiem prestiżowych nagród branżowych.
Bliski Wschód należy uznać za gorący tygiel, miejsce nieustannie targane konfliktami zbrojnymi i samobójczymi atakami. Wielość tragicznych wydarzeń rozgrywających się na tym obszarze, sprawia, że część spośród nich jest słabo opisana lub zapomniana przez światową opinię publiczną, media, a nawet badaczy zajmujących się ową tematyką. Właśnie taką białą kartą w historii Palestyny jest wspomniana rzeź w Chan Junis i Rafah, podczas której setki niewinnych mężczyzn i chłopców straciło życie w trakcie masowego mordu męskich obywateli owych miast. Znajdziemy wyłącznie lapidarne dokumenty ONZ oraz kilka artykułów prasowych opisujących to zdarzenie. Na szczęście medium komiksu ma w zanadrzu amerykańskiego scenarzystę i rysownika, Joego Sacco, który podjął się tego trudnego tematu.
Wielokrotnie doceniany artysta z iście aptekarską precyzją opisuje relację naocznych świadków ówczesnej zbrodni. Sacco po latach powraca do niebezpiecznej Strefy Gazy, aby jeszcze bardziej – niż to miało miejsce w jego wcześniejszych dziele, zatytułowanym Palestyna – wgłębić się w problematykę Palestyńczyków. Odwiedza ten gorący region w trakcie trwania Drugiej Intifady, przez co staje się naocznym świadkiem terroru i okrucieństwa wobec zastraszanych mieszkańców Strefy Gazy. Jego komiks w doskonały sposób ukazuje, jak wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat odcisnęły swe trwałe piętno na teraźniejszości.
Świetnie wypadają sceny wędrówki po mieście z przewodnikiem Abidem al-Asulim oraz rozmowy z pogrążonymi w letargu uczestnikami tragedii. Chwytają za serce spowiedzi wiekowych osób, które przeżyły obie masakry, a także obecnych ofiar wyniszczającej wojny. Na koniec, aby nie być posądzonym o stronniczość, Amerykanin oddaje głos Izraelczykom, przedstawiając zarzewie konfliktu z zupełnie innej perspektywy. Czytelnik nie ma jednak złudzeń, po której stronie opowiada się twórca Safe area Gorazde, kto jest rzeczywistym agresorem, a kto ofiarą. Pomaga w tym choćby sposób ilustrowania izraelskich żołnierzy – wyzutych z wszelkich emocji „ludzkich robotów”.
Warstwa graficzna w recenzowanym albumie to prawdziwy majstersztyk. Mamy tu do czynienia z mocno kreskówkową kreską, połączoną z elementami karykatury, charakterystyczną dla amerykańskiego komiksu undergroundowego spod znaku Roberta Crumba. Ilustracje Sacco są również mocno realistyczne, zwłaszcza w wyglądzie postaci, ich mimice twarzy, a nade wszystko idealnej wręcz kompozycji drugiego planu. Zniszczone budynki, chaos na przejściach granicznych czy rzeź niewinnych zostały narysowane w pełen maestrii sposób. Strzałem w dziesiątkę okazało się pozostanie przy czarnobiałych barwach, a cieniowanie pozostaje na wysokim poziomie.
Album Strefa Gazy. Przypisy należy uznać za dramatyczny poemat o ludzkiej wrogości, nienawiści i ofiarach niekończącej się wojny. Nie ma co owijać w bawełnę – najważniejsze wydarzenie komiksowe w Polsce A.D. 2017.