Rafah, miasteczko położone na samej krawędzi Strefy Gazy, to miejsce zapuszczone. Za budynkami z gołego betonu kryją się zaułki usłane śmieciami. W wąskich uliczkach roi się od małych dzieci i bezrobotnych mężczyzn. Na granicy z Egiptem trwa wyburzanie i obracanie w gruzy całych połaci miasta. Rafah to dziś, jak zawsze zresztą, jedno z niechlubnych ognisk najzacieklejszego konfliktu na świecie. W przepaściach archiwów tkwi pogrzebany pewien krwawy incydent z 1956 roku, w którym od strzałów izraelskich żołnierzy zginęło 111 Palestyńczyków. Ów dzień w Rafah – masakra z zimną krwią czy też straszliwa w skutkach pomyłka, pozornie zaledwie przypis w obszernej historycznej relacji o zabijaniu – stał się areną konkurujących ze sobą prawd, tak charakterystycznych dla wojny niemożliwej do rozstrzygnięcia. Próbując dojść do sedna tego, co się wtedy wydarzyło, Joe Sacco zanurza się w codziennym życiu Rafah i sąsiedniego miasteczka Chan Junis, aby odkrywać gazańską przeszłość i teraźniejszość. Strefa Gazy. Przypisy to opowieść, która przechodzi płynnie od jednej wojny do drugiej, przerzucając most nad pięćdziesięcioma latami historii, a ożywiona głosami uchodźców i dzieci, wdów i szejków, skupia w sobie esencję tragedii. Kolejny raz, podobnie jak w Palestynie i Strefie bezpieczeństwa Goražde, dzięki swemu niepowtarzalnemu wizualnemu zmysłowi dziennikarskiemu Joe Sacco przedstawia ziemię, o którą toczy się walka, z genialną dbałością o szczegóły. W Strefie Gazy. Przypisach, jak dotąd najambitniejszym ze swoich dzieł, przeobraża jeden z kluczowych konfliktów naszej epoki w doświadczenie bliskie i bezpośrednie.
Premiera (Świat)
10 lutego 2017Premiera (Polska)
10 lutego 2017Polskie tłumaczenie
Marek CieślikLiczba stron
424Autor:
Joe SaccoKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Timof Comics
Najnowsza recenzja redakcji
Joe Sacco dokonał rzeczy, wydawałoby się niemożliwej – stworzył monumentalną, czterystustronicową powieść graficzną, w której poruszył przemilczany temat masakry palestyńskich cywilów, dokonanej przez izraelską armię w roku 1956 w miastach Chan Junis i Rafah. Dzieło słusznie nagrodzone wianuszkiem prestiżowych nagród branżowych.
Bliski Wschód należy uznać za gorący tygiel, miejsce nieustannie targane konfliktami zbrojnymi i samobójczymi atakami. Wielość tragicznych wydarzeń rozgrywających się na tym obszarze, sprawia, że część spośród nich jest słabo opisana lub zapomniana przez światową opinię publiczną, media, a nawet badaczy zajmujących się ową tematyką. Właśnie taką białą kartą w historii Palestyny jest wspomniana rzeź w Chan Junis i Rafah, podczas której setki niewinnych mężczyzn i chłopców straciło życie w trakcie masowego mordu męskich obywateli owych miast. Znajdziemy wyłącznie lapidarne dokumenty ONZ oraz kilka artykułów prasowych opisujących to zdarzenie. Na szczęście medium komiksu ma w zanadrzu amerykańskiego scenarzystę i rysownika, Joego Sacco, który podjął się tego trudnego tematu.
Wielokrotnie doceniany artysta z iście aptekarską precyzją opisuje relację naocznych świadków ówczesnej zbrodni. Sacco po latach powraca do niebezpiecznej Strefy Gazy, aby jeszcze bardziej – niż to miało miejsce w jego wcześniejszych dziele, zatytułowanym Palestyna – wgłębić się w problematykę Palestyńczyków. Odwiedza ten gorący region w trakcie trwania Drugiej Intifady, przez co staje się naocznym świadkiem terroru i okrucieństwa wobec zastraszanych mieszkańców Strefy Gazy. Jego komiks w doskonały sposób ukazuje, jak wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat odcisnęły swe trwałe piętno na teraźniejszości.
Świetnie wypadają sceny wędrówki po mieście z przewodnikiem Abidem al-Asulim oraz rozmowy z pogrążonymi w letargu uczestnikami tragedii. Chwytają za serce spowiedzi wiekowych osób, które przeżyły obie masakry, a także obecnych ofiar wyniszczającej wojny. Na koniec, aby nie być posądzonym o stronniczość, Amerykanin oddaje głos Izraelczykom, przedstawiając zarzewie konfliktu z zupełnie innej perspektywy. Czytelnik nie ma jednak złudzeń, po której stronie opowiada się twórca Safe area Gorazde, kto jest rzeczywistym agresorem, a kto ofiarą. Pomaga w tym choćby sposób ilustrowania izraelskich żołnierzy – wyzutych z wszelkich emocji „ludzkich robotów”.
Warstwa graficzna w recenzowanym albumie to prawdziwy majstersztyk. Mamy tu do czynienia z mocno kreskówkową kreską, połączoną z elementami karykatury, charakterystyczną dla amerykańskiego komiksu undergroundowego spod znaku Roberta Crumba. Ilustracje Sacco są również mocno realistyczne, zwłaszcza w wyglądzie postaci, ich mimice twarzy, a nade wszystko idealnej wręcz kompozycji drugiego planu. Zniszczone budynki, chaos na przejściach granicznych czy rzeź niewinnych zostały narysowane w pełen maestrii sposób. Strzałem w dziesiątkę okazało się pozostanie przy czarnobiałych barwach, a cieniowanie pozostaje na wysokim poziomie.
Album Strefa Gazy. Przypisy należy uznać za dramatyczny poemat o ludzkiej wrogości, nienawiści i ofiarach niekończącej się wojny. Nie ma co owijać w bawełnę – najważniejsze wydarzenie komiksowe w Polsce A.D. 2017.