Serial otwiera scena w paryskim klubie. Muzycy umilają wieczór zebranej publiczności, a Maja (Joanna Kulig) swoim swoim głosem przekazuje prawdziwe emocje. Wszystko z pozoru wygląda idealnie, jednak gdy tylko zgasną światła i ucichną kojące dźwięki, pozostaje przestrzeń do wzajemnych pretensji i niewypowiedzianych żali. Nad całym zespołem pieczę sprawuje Elliot (André Holland), który na pewno nie słynie z łagodnego charakteru. Ambitny i nerwowy zajmuje się tworzeniem muzyki. Kiedy problemy realnego świata zaczynają go dopadać, będzie musiał przestać żyć w artystycznej bańce i wziąć się do działania. Prowadzenie klubu muzycznego w Paryżu nie jest najtańszą i najłatwiejszą opcją na życie. Farida (Tahar Rahim) i Elliota czekają poważne tarapaty, głównie dlatego, że klub nie radzi sobie finansowo, a jazz nie jest najbardziej dochodowym zajęciem. Czasy Blue Note dawno minęły. Choć Elliot marzy o wybitnym zespole, będzie musiał w pewien sposób przewartościować swoje życie, kiedy do Paryża przyjedzie jego córka z Ameryki (Amandla Stenberg), a Farid narazi się niebezpiecznym ludziom. Dwa pierwsze odcinki The Eddy tętnią życiem. Wiele się dzieje wokół bohaterów zarówno na poziomie wydarzeń życiowych, jak i emocjonalnej jazdy bez trzymanki. W końcu w uporządkowanym twórczym życiu zaczyna pojawiać się chaos, a Elliot wyraźnie ma problemy z rozbuchanym ego. Kieruje nim syndrom geniusza, który w opozycji do mieszanki ludzkich charakterów z zespołu będzie musiał nieco spuścić z tonu. Najciekawiej na razie wypada jego relacja z wokalistką Mają. Tych dwoje łączyła kiedyś głęboka relacja, ale teraz więcej między nimi złości i niewypowiedzianych pretensji, które nie zawsze udaje się odłożyć na bok. Elliot w swoim muzycznym zacięciu i perfekcji przypomina granego przez J.K. Simmonsa Terence’a Fletchera (Whiplash). Choć nie jest tak demoniczny, wciąż potrafi być bardzo wymagający wobec swoich muzyków. Już w początkowych momentach słyszymy, że tworzy dobrą i poruszającą muzykę. Czerpie inspiracje z otaczającego go świata garściami, ale w relacjach międzyludzkich nie zawsze sobie radzi z problemami. Pojawienie się nastoletniej Julie również będzie stanowiło wyzwanie. Dziewczyna przyjeżdża do ojca z pokaźnym bagażem doświadczeń i emocjami, które jeszcze nie zostały nazwane. The Eddy ma w sobie wiele wątków i bohaterów, ale Damien Chazelle umiejętnie rozkłada akcenty, dzięki czemu w tym pozornym chaosie można całkiem sprawnie się poruszać. Dość dynamiczna kamera sprawia, że mamy wrażenie nieustannego pędu i akcji, dlatego chwile muzycznego zwolnienia w klubie przynoszą ukojenie. A muzyka z tego serialu jest integralnym bohaterem przedstawianej opowieści. Kiedy potrzeba, podbija tempo, ale potrafi też wyciszyć i wprowadzić w nostalgiczny nastrój. Co więcej Chazelle, podobnie jak w La La Land, wprowadza powtarzający się motyw muzyczny, który zaczyna towarzyszyć naszym bohaterom. Kilka wzruszających dźwięków łączą rozbieżne światy i przypominają o marzeniu grania prawdziwego jazzu.
fot. Netflix
Wielkim atutem serialu jest kulturowy tygiel. W The Eddy usłyszymy wiele języków: angielski, francuski, arabski i polski. Świat tego klubu tworzą postaci z różnych światów, ale każdego wieczora łączy ich muzyka i wielka pasja do grania. W końcu ekranowy Paryż nie portretuje zamkniętej enklawy i hermetycznego świata, ale stara się odbijać rzeczywistość. Dzięki temu na ekranie możemy oglądać aktorów z całego świata, w tym Joannę Kulig. Aktorka perfekcyjnie przeskakuje między trzema językami (angielski, francuski, polski) w zależności od nastroju swojej bohaterki. Jej Maja jest emocjonalna, wybuchowa, ale zdaje się twardo stąpać po ziemi, dlatego nie zawsze potrafi się dogadać z Elliotem. Kulig przyciąga uwagę i ponownie zachwyca swoimi wokalnymi umiejętnościami. Błyszczy na ekranie. The Eddy jawi się jako przejmująca opowieść o marzeniach, które muszą się zmierzyć z rzeczywistością. O trudnych relacjach i problemach z radzeniem sobie z emocjami. Choć muzycy mają przeskalowaną wrażliwość, nie zawsze potrafią rozmawiać o swoich lękach i bolączkach. Ciekawa jestem, jak rozwinie się relacja Elliota i Mai, a także jak Julie ułoży sobie życie w Paryżu. Chazelle tworzy interesujące postaci, za którymi chce się podążać i odkrywać ich sekrety. To jest właśnie magia umiejętnego opowiadania historii.   Premiera całego sezonu odbędzie się 8 maja.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj