Zabawa, zabawa opowiada o trzech kobietach w różnym wieku, które zmagają się z alkoholizmem w polskiej rzeczywistości. Takim sposobem twórcy zajęli się problemem, który w kinie mimo wszystko nie jest często poruszany. Kwestia alkoholizmu przeważnie była ukazywana na przykładzie mężczyzn, a Kinga Dębska zdecydowała się pokazać, jak sobie radzą z tym kobiety. W kraju, w którym postrzeganie ich problemu alkoholowego jest równe ze stygmatyzowaniem i niechęcią, jest to wyzwanie. Dlatego trzeba podkreślić, że pod wieloma względami jest to film ważny i potrzebny. Być może wielu osobom może uzmysłowić, że to istnieje i nas otacza codziennie, ale tego nie dostrzegamy. Każda z bohaterek (w tych rolach Agata KuleszaDorota Kolak oraz Maria Dębska) pochodzi z różnych grup społecznych, z dobrych domów i na pierwszy rzut oka one nie powinny mieć takiego problemu. Czy z nałogiem alkoholowym zmagają się tylko osoby biedne, samotne czy bezdomne? Nic bardziej mylnego i to właśnie stara się ten film pokazać. Jedna postać to uznana lekarka, druga to najważniejsza prokurator Warszawy, a trzecia to studentka, która po zajęciach pracuje w korporacji. Osoby, które przez społeczeństwo nigdy nie zostałyby w naszym kraju posądzone o uzależnienie od alkoholu. Żadna nie zdaje sobie sprawy ze swojego problemu i reaguje gwałtownie na jakiekolwiek próby zwrócenia uwagi czy ratunku. To w tym miejscu Zabawa, zabawa staje się filmem autentycznym, bo nie da się wyczuć w poruszeniu kwestii odrobiny fałszu. Da się uwierzyć w to, jak każda postać radzi lub też nie radzi sobie z uzależnieniem i jak to się w trakcie filmu rozwija. Czy trzeba spaść na dno, by uratować się od tego? A do tego pokazane jest też współuzależnienie bliskich, którzy nie mogą nic zrobić, by pomóc. Trio aktorek błyszczy, sprawiając, że każdy wątek ma swoją tożsamość, unikalność i emocje. W każdym czuć, jakbyśmy po prostu oglądali coś z życia wziętego. Pomaga w tym spokojna, obserwująca sytuację kamera, która nigdy nie idzie w tanie efekciarstwo w kwestii alkoholizmu czy przesadne skakanie z historii na historię. Jest to bardzo wyważone. Zastanawiam się, jak skategoryzować ten tytuł. Czy to kino artystyczne? Na pewno, ale czytelne, przejrzyste i świetnie opowiedziane. To po prostu dobrze skonstruowana historia trzech kobiet walczących z czymś, co jest obecne w codzienności Polaków. Zbudowana tak, że w każdej czuć wiele emocji. Zawsze powtarzam, że serce w filmie jest najważniejsze i musi być na odpowiednim miejscu. A Kinga Dębska znów pokazuje, że umie to robić na wyjątkowym poziomie. Doskonale łączy snucie poważnej, często przejmującej opowieści z podejściem dość życiowym. Kiedy trzeba jest poważnie i emocjonalnie, a kiedy trzeba atmosfera się rozluźnia i pojawia się nutka humoru. Ta głównie wychodzi ze strony zabawnego duetu policjantów (w tych rolach Rafał Rutkowski i Sławomir Zapała) oraz dobrego epizodu Marian Dziędziel. Daje to rzecz dobrze korelującą z widzem. Podobnie jak Moje córki krowy, które poruszały ważny temat w taki sposób, że oglądało się to wspaniale. Zabawa, zabawa to na pewno soczysty dramat o poważnym problemie alkoholizmu, który przede wszystkim daje kapitalnie opowiedzianą historię. Wszystkie wątki są świetnie zagrane, poruszające, zabawne i zapadają w pamięć. To po prostu bardzo dobre kino skrojone tak, że ogląda się, wzrusza i potem o tym jeszcze długo myśli. A wszystko podane w sposób przystępny dla zwykłego widza.
fot. Kino Świat
Recenzja pierwotnie została opublikowana 20 września 2018 roku
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj