Spójrzmy prawdzie w oczy: po seansie filmu Logan najprawdopodobniej większość z nas nie będzie potrafiła sobie nawet wyobrazić innego zakończenia produkcji. Okazuje się jednak, że początkowo zupełnie inny pomysł na finałowe sekwencje historii miał Hugh Jackman. Przyznaje on w wywiadzie z Yahoo, że wielką inspiracją dla niego był legendarny western Unforgiven w reżyserii Clint Eastwood. Główny bohater tego filmu ostatecznie nie umiera, choć musi się zmagać z olbrzymim ciężarem konsekwencji podejmowanych przez siebie decyzji. Właśnie taką przyszłość dla Logana widział także Jackman:
Od samego początku przewijała się myśl, że Wolverine na końcu zginie. Ale ja mówiłem wtedy do reszty twórców: miejcie otwarte umysły, przecież większym wstrząsem dla widzów może być to, że jednak przeżył.
Aktor dodał:
James Mangold był nieustannie pewien swojego zakończenia i - co tu dużo mówić - miał rację. Jest coś niezwykle przejmującego w scenie, w której postrzegany jako niezniszczalny bohater umiera, mówiąc jeszcze: a więc tak to wygląda...
Zobacz także: Box office: Kong: Wyspa Czaszki wygrywa z Loganem Do filmu Logan odniósł się również James McAvoy, który chwalił produkcję i przyznał, że niejednokrotnie w trakcie seansu był wzruszony. W wywiadzie dodał jednak pół żartem, pół serio:
Hugh może i umiera, ale ja wiem, że w roli Profesora X będę pojawiał się na ekranie jeszcze z jakieś 40 lat.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj