Rozdział 2
David, syn Jenn, zszedł po drabinie i ściągnął maskę z twarzy.
Ostrożnie opuścił strzelbę, tak że opierał ją na stopie.
– Etta! Wróciłaś wcześniej! Bardzo mi miło panienkę poznać, Chloe! – Zamachał do dziewczynki, która odwróciła się od niego i schowała w ramionach Etty.
Etta położyła dłoń na tyle jej głowy. Zaczęli się wokół nich gromadzić ludzie, przyglądali im się z ciekawością.
Etta mówiła do dziewczynki, choć na nią nie patrzyła.
– Wszystko dobrze. To właśnie jest to bezpieczne miejsce z moich opowieści. Nowhere. Pamiętasz moje historie?
Potargane jasne włosy Chloe poruszyły się, gdy pokiwała głową.
– Pójdziemy teraz do twojego domu?
– Nie, mała. Pójdziemy do akuszerki.
Lecznica znajdowała się daleko od bramy. Etta szła prosto, na pozdrowienia reagowała skinieniem głowy, machnięciem ręki, ale nie ucieszyła się szczególnie na czyjś widok.
– Gdzie byłaś, Etto? – zawołała wysoka, rudowłosa kobieta, za którą podążało dwóch mężczyzn z koszami ubrań.
– Niedaleko stąd, Chrissy. Wróciłam wcześniej ze względu na małą.
Chrissy pomachała do dziecka. Chloe znów schowała głowę, ale nieśmiało uniosła dłoń. Prawie natychmiast ją opuściła.
– Twoja matka się ucieszy, że wróciłaś! – Chrissy dała mężczyznom znak, żeby ją wyminęli, a potem ruszyła za nimi.
– Na pewno. – Etta zmusiła się do uśmiechu.
Na drzwiach lecznicy widniał jakiś nowy malunek: tłusta kaczka wysiadująca trzy jaja, które wyglądały jak małe księżyce. Etta zastukała i czekała. Po chwili w drzwiach stanęła znacznie niższa od niej kobieta o zaaferowanym wyrazie twarzy.
– Tak?
– Sylvia! – Tym razem uśmiech Etty był szczery. Niska kobieta otworzyła szerzej drzwi.
– Wróciłaś tak wcześnie!
Etta otoczyła ją ramieniem, a kobieta wtuliła twarz w skórzany płaszcz szabrowniczki.
– Stęskniłam się za tobą.
Ich uścisk wypadł nieco niezgrabnie z dziewczynką pomiędzy nimi. Chloe zaczęła się wiercić.
– A to kto? – Głos Sylvii był zduszony.
Odsunęła się i spojrzała na dziecko. Etta odstawiła małą powoli, ale stanowczo.
– Sylvio, chciałabym, żebyś poznała Chloe. Chloe, to Sylvia, córka Sylvii. Jest akuszerką, lekarką, o której ci opowiadałam. Będzie cię chronić i ci pomagać, tak jak ja to robiłam. A może i lepiej.
– Nikt nie będzie lepszy niż ty – powiedziała Chloe tym charakterystycznym, drżącym głosem dziecka znajdującego się już na skraju łez.
– To nieprawda, moja mała. – Etta położyła dłoń na jej jasnej główce. – Zacznijmy od tego, że Sylvia wie, jak sobie poradzić z tym swędzeniem, o którym mi opowiadałaś.
Znów podniosła dziecko z ziemi, rozchylając mu chude nóżki tak, żeby móc je sobie posadzić na prawym biodrze. Po tym, co Chloe mówiła i jak się zastanawiała nad swoimi działaniami, szacowała jej wiek na jakieś cztery, może pięć lat. Jeśli miała rację, to dziewczynka była wysoka na swój wiek. W każdym razie na pewno miała dużą niedowagę, bo była lżejsza nawet od plecaka Etty. Przeszły tak parę kroków, po czym Etta posadziła Chloe na stole do badań. Spojrzała w jej przerażone brązowe oczy.
– Sylvia chciałaby cię zbadać, żeby się upewnić, że jesteś zdrowa. To jej praca, dba o ciała ludzi. Zostanę tu z tobą, ale akuszerka potrzebuje twojego pozwolenia, żeby cię dotknąć. Pozwolisz jej?
Chloe spuściła wzrok. Milczała.
– Sylvia będzie delikatna i ostrożna. W każdej chwili będziesz mogła jej kazać przerwać badanie. Potrafisz powiedzieć „stop”?
– Stop. – Ledwo dosłyszalnie.
– Powtórz: „Stop!”. – Etta powiedziała to głośno, ale nie krzyknęła, tylko położyła nacisk na głoskę „p”.
Chloe milczała.
Sylvia stała ze złożonymi rękoma i czekała.
– Chloe, pamiętasz, jak byłyśmy w lesie i coś usłyszałam? Powiedziałam ci wtedy, żebyś się nie ruszała, pamiętasz?
Kiwanie głową.
– Czy możesz to powtórzyć? To, co wtedy powiedziałam. Chloe uśmiechnęła się lekko.
– Nie waż się, kurwa, nawet drgnąć!
Etta się roześmiała.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj