"Doktor Who" (od 1963)
Brytyjskie komiksy towarzyszące serialowi „Doctor Who” pojawiły się niemal od razu i naprawdę niełatwo ustalić, na ile są kanonem. Przez ponad pięć dekad wychodziły w wielu wydawnictwach, tworzone były przez wielu autorów, rozwijały świat Doktora w wielu kierunkach, zdarzyło się nawet, że były pierwowzorem odcinka serialu telewizyjnego (po sporych zmianach oczywiście). Ale „Doctor Who” to tytuł szczególny. Skoro mamy do czynienia ze zmieniającym twarz podróżnikiem w czasie i przestrzeni, to nieomal każdą przygodę gdzieś da się wcisnąć w continuum. Nawet tak radosne postacie jak zmiennokształtny pingwin mogą się tu sprawdzić, a wątki i postacie występujące li tylko w prozie, komiksie czy słuchowiskach mogą nagle pojawić się w fabule telewizyjnej po prostu jako jakieś wspomnienie w dialogu czy prosta aluzja. Przyjmijmy więc, że Doktor jest ponad wszystko. Bo jeśli mówimy o normalnej autoryzowanej / tworzonej przez twórców telewizyjnych kontynuacji, to pierwszym chronologicznie przykładem będzie..."Kapitan Kloss" (1973)
Serio, na poważnie zaczynamy tę historię u nas, w Polsce. Być może istnieją jeszcze starsze, zagraniczne przykłady, ale ja ich nie znam. Tymczasem ostatni, dwudziesty numer komiksowej serii „Kapitan Kloss” pt. „W ostatniej chwili” to właśnie to! Cztery lata po zakończeniu serialu telewizyjnego dostaliśmy komiksowy epilog. Rozgrywającą się w Szwajcarii już po wojnie fabułę autorstwa tegoż samego scenarzysty (Andrzeja Zbycha – pod tym pseudonimem skrywał się duet Andrzej Szypulski i Zbigniew Safjan), która prezentowała, co się działo później z niemieckimi zbrodniarzami, i pozwoliła jeszcze raz spotkać Klossa oraz Brunnera."Babilon 5" (1994-1998)
Nie ma się co dziwić ścisłym związkom komiksu i serialu, skoro to autorska produkcja J. Michaela Straczynskiego. Ten twórca od zawsze był związany z komiksami. Sam opowieści o superbohaterach zaczął tworzyć trochę później, ale już tu z przyjemnością i profesjonalizmem uzupełnił swe serialowe uniwersum o dodatkowe, komiksowe fabuły. I zresztą sam napisał większość ze scenariuszy czternastu zeszytów, które się ukazały."Firefly" (od 2005)
Kojarzycie Jossa Whedona? Tak, to ten pan, co kręci filmy o Avengers. Wcześniej nakręcił m.in. serial SF „Firefly”. Po połowie sezonu go anulowano, ale przez kolejne lata rosła gromada fanów tej produkcji (i w Polsce jest naprawdę spora), aż wreszcie zdecydowano się na kinowy ciąg dalszy. Miał on tytuł „Serenity” i premierę w 2005 roku, a sam twórca serialu, Joss Whedon, wymyślił, że w formie komiksu opowie o tym, co działo się pomiędzy serialem a filmem. I tak powstała autoryzowana miniseria „Those Left Behind”. Potem przez lata powstawały kolejne i nic nie wskazuje na to, by komiksowe loty kapitana Reynoldsa miały się szybko zakończyć."Southland Tales" (2006-2007)
A tu jeszcze jeden przypadek szczególny. Oto było sobie nakręcone za duże pieniądze, z wielkim rozmachem i pełne gwiazd totalnie nieudane hollywoodzkie widowisko SF u nas znane jako „Koniec świata”. Na festiwalu w Cannes film ten wyśmiano (byłem tam i widziałem, w sumie też się trochę śmiałem). W kinach poległ zupełnie. A to dlatego, że nie miał za grosz sensu. Opowiadał bowiem tylko końcówkę historii (nawet na ekranie pojawiły się numery rozdziałów: 7, 8 i 9). A co z poprzednimi – niezbędnymi, by zrozumieć, o co chodzi w tej opowieści? Twórca (scenarzysta i reżyser) Richard Kelly napisał dziewięć rozdziałów, po czym jako film zrobił tylko te ostatnie, a wcześniejsze znacznie później (za namową Kevina Smitha) wydano jako komiksy. Można więc dzięki temu zrozumieć, co twórca miał na myśli. W pełni autoryzowany przekaz, tyle że troszkę za późno..."Herosi" (2006-2010)
A ten serial pamiętacie? Jego bohaterami były postacie o iście komiksowych supermocach, nic więc dziwnego, że komiksiarze (zarówno scenarzyści, jak i rysownicy) byli mocno zaangażowani w jego produkcję. A skoro tak, to szybko wpadli na pomysł, by kolejnym odcinkom towarzyszyły krótkie komiksy poświęcone poszczególnym postaciom. Ukazywały się one i w internecie (do dziś je tam można znaleźć), i w normalnych komiksowych tomach. Ciekawe, czy pojawią się też komiksy przy planowanej na ten rok kontynuacji serialu."Buffy: Postrach wampirów" (od 2007)
I tu zaczyna się faktycznie współczesna moda na autoryzowane kontynuacje seriali, a zaczął ją wspomniany wyżej Joss Whedon, twórca serialu o Buffy. Po siedmiu sezonach na antenie i kilku latach przerwy stęsknił się bowiem za swoją bohaterką i po dobrych doświadczeniach z wydawnictwem Dark Horse zaczął opowiadać ciąg dalszy w postaci komiksów. Oczywiście lata i sezony mijają, więc teraz możecie nabyć już zeszyty z sezonu dziesiątego. Wciąż (moim zdaniem) trzymają one świetny poziom serialu i pozwalają nam dowiedzieć się, co słychać u Buffy, Angela, Faith, Willow i reszty gromadki. Polecam."Jerycho" (2009-2011)
Idea komiksowej kontynuacji najbardziej nadaje się oczywiście do seriali, które zdejmowane są z anteny w momencie, gdy twórcy mają jeszcze sporo do opowiedzenia. I równie spore (acz niewystarczające jak na wymogi telewizyjne) grono fanów. Dokładnie tak było z postapokaliptyczną opowieścią o małym amerykańskim miasteczku. Oto więc trzeci sezon, „Civil War”, jako sześcioczęściowa seria komiksowa, w której scenarzyści serialu kończą większość wątków."Star Trek" (od 2009)
Wyśmiewane przeze mnie we wstępie komiksy „Star Trek” ostatnio mają się jednak naprawdę dobrze, a to dzięki nowej serii filmów i wydawnictwu komiksowemu IDW, które od razu podjęło współpracę ze scenarzystami filmowymi i w pełnej koordynacji z nimi (a często też do ich scenariuszy) przygotowuje od kilku lat uzupełnienia filmów w różnych kierunkach (zwłaszcza miniserie o kinowych czarnych charakterach) czy tworzy nową serię przygód USS Enterprise, w pełni zgodną z filmową wizją."Czarodziejki" (2010-2012)
Skoro udało się z "Buffy", czemu nie miałoby się udać z innym magicznym serialem o nastolatkach. Tak właśnie pomyślano i stworzono dziewiąty sezon „Czarodziejek” w dwudziestu czterech zeszytach. Efekt nie był jakiś wybitny, ale to też niewątpliwie oficjalna, autoryzowana kontynuacja serialu."Tajemnice Smallville" (od 2012)
Serial o młodości Supermana liczył aż dziesięć sezonów i skończył się tak, jak powinien, czyli w momencie, gdy Clark Kent miał włożyć słynny strój z literką S. No ale od czego są komiksy? Tu można dać fanom więcej. Tak właśnie powstał (i z lekkimi kłopotami wciąż powstaje) jedenasty sezon tej opowieści, w której pojawia się nieistniejąca w serialu postać Batmana.W księgarniach znajdziecie już komiks "Z Archiwum X. Wyznawcy", czyli 10. sezon kultowej historii. Kupując go TUTAJ i wpisując kod NAEKRANIEX, otrzymacie 25% zniżki!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj