Loki – gość, który nie potrafi mówić przez minutę i w tym czasie nie skłamać. Oszukał, kogo się dało spośród wszystkich nordyckich bogów, i oszukuje dalej. No, kto by się oparł takiej postaci? Wszak aż się prosi, by wpleść go, gdzie się da. A co ważne – mówimy o fajnej, ale jednak raczej martwej religii. Mitologii, która niczym grecka odeszła i już nie budzi większych emocji. Wplatanie w popkulturę postaci z religii wciąż popularnych bywa bardziej problematyczne – im ważniejsza postać, tym rzadziej się po nią sięga w obawie przed protestami wiernych. Ale mitologia nordycka? No przecież. Bierzemy Lokiego i robimy sobie z nim, co chcemy. Któż więc wziął i po co? Oto dziesięć fajnych przykładów:

Komiksy i filmy Marvela

Oczywiście od tego należy zacząć. To najpopularniejszy dziś na świecie wizerunek Lokiego. Ba, biorąc pod uwagę to, że oryginalnie była to jednak lokalna religia, to chyba właściwszym sformułowaniem będzie, że to najpopularniejszy wizerunek Lokiego wszech czasów. Wszystko zaczęło się od tego, że Stan Lee wymyślił sobie, by do swej menażerii superbohaterów dopisać autentycznego boga. Wybrał Thora, no a skoro pojawił się Thor, to naturalną konsekwencją było wprowadzenie w komiksach też jego mitologicznego przeciwnika (a z czasem całej reszty nordyckiej mitologii). Loki w tej wersji po raz pierwszy pojawił się ponad pół wieku temu w 85 numerze serii "Journey into Mystery" (1962 rok), a potem m.in. w historycznym pierwszym numerze "Avengers". I w setkach innych komiksów Marvela. A potem zginął. A potem znowu ożył – jak to bóg. W filmach wciela się w niego Tom Hiddleston. Po raz pierwszy pojawił się w „Thor”, a potem w kinowych „The Avengers” i drugim „Thor: The Dark World”. Oczywiście będzie także w części trzeciej za dwa lata. A tak wyglądał w pierwszej: [video-browser playlist="755846" suggest=""]

Cykl powieści „Kłamca” Jakuba Ćwieka

To teraz przeskoczmy na nasze rodzime poletko. Tu już od ładnych kilku lat Loki to przede wszystkim bohater prozy Kuby. Zadebiutował równo 10 lat temu i doczekał się dotąd sześciu książek (poniżej okładka najnowszej), spektaklu teatralnego, komiksu, gry karcianej i pewnie to jeszcze nie koniec. Ten Loki to łowca innych bogów i istot nadprzyrodzonych ze wszelkich możliwych religii, który pracuje (bez większej przyjemności) na rzecz Boga i aniołów. Przynajmniej taki mamy punkt wyjścia. Polecam.
Źródło: SQN

"Dogma" Kevina Smitha

Wróćmy do kina. Tu Loki jest aniołem śmierci i gra go sam Matt Damon. W komedii teologicznej Kevina Smitha grupka postaci musi za wszelką cenę powstrzymać Lokiego i jego kumpla, Barthlebiego, przed zniszczeniem świata, a to skomplikowane zadanie. A Loki... Trzeba przyznać, że jak rozłoży swe anielskie pióra, to jest naprawdę piękny, ale i tak najlepsza jest scena z kichnięciem – musicie to zobaczyć: [video-browser playlist="755847" suggest=""]

"Stargate SG-1"

Przejdźmy do seriali, a dokładniej do jednego z ulubionych seriali czytelników naEKRANIE. Pamiętacie Lokiego z "Gwiezdnych wrót"? Oczywiście i tu był jednym z Asgardczyków, i to tym, który cwaniakuje na boku oraz potrafi mocno namieszać. Adekwatny fragment na YouTube oczywiście znalazłem, ale Loki znowu namieszał i jest w dziwnym języku: [video-browser playlist="755848" suggest=""]

"American Gods"

Czas na słynną powieść Neila Gaimana – historię różnych bóstw, które opuściły Stary Świat i osiedliły się w Ameryce. W tej opowieści Loki odgrywa absolutnie kluczową rolę, ale dokładne tego wyjaśnienie byłoby sporym spojlerem. Lepiej przeczytajcie, tym bardziej że serial na podstawie tej książki jest coraz bliżej.
Źródło: MAG
 
 
"The Gospel of Loki" Joanne M. Harris jest już dostępna w polskich księgarniach.
         
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj