To był błąd. Nigdy nie powinienem był tego mówić. Jeśli mam przejść na emeryturę, powinienem po prostu po cichu odejść od aktorstwa. Ale nie powinienem o tym mówić, ponieważ uważam, że przyciąga to zbyt wiele uwagi w niewłaściwy sposób.
W 2018 roku po premierze jego „ostatniego” filmu, czyli Gentlemana z rewolwerem (dał się jeszcze namówić na występ w Avengers: Koniec gry w 2019 roku), Redford przyznał, że nie może trwać wiecznie. Dodał, że naprawdę czuje, że nadszedł czas, aby przejść na emeryturę. Grał od 21. roku życia i uznał, że wystarczy. W kwestii aktorstwa przyjmuje raczej postawę „nigdy nie mów nigdy” i wciąż jest aktywny jako producent seriali (Historie z celi śmierci, Szepty mroku).
Niektórzy starsi aktorzy rzeczywiście do samego końca oddawali się swojej pracy. Marlon Brando w ostatnich latach aktywności cierpiał na cukrzycę i raka wątroby. W 2004 roku miał zagrać w filmie Brando and Brando. Na tydzień przed śmiercią wciąż pracował nad scenariuszem i czekał na rozpoczęcie zdjęć. Krótko przed odejściem, pomimo używania maski tlenowej, nagrał swój głos do gry The Godfather: The Game, powracając jako Don Vito Corleone. Ze względu na stan zdrowia udało się nagrać tylko jeden wers tekstu. Brando zmarł w wieku 80 lat.
Wielką pasję wciąż ma w sobie Antony Hopkins, który w 2021 roku – w wieku 83 lat! – otrzymał Oscara za pierwszoplanową rolę w Ojcu. We wzruszający sposób zagrał mężczyznę z demencją. Ta rola wydawała się stworzona dla niego! Dzięki niej został najstarszym aktorem, którego nagrodziła Akademia Filmowa. Hopkins ani myśli przerywać kariery. W 2022 roku miał premierę film Syn, w którym zagrał u boku Hugh Jackmana. W Rebel Moon, w reżyserii Zacka Snydera, użyczy swojego wyjątkowego głosu. W postprodukcji znajduje się One Life – zagrał starszą wersję brytyjskiego działacza humanitarnego Nicholasa Wintona, który w przededniu II wojny światowej pomógł ocalić setki dzieci przed nazistami. W planach ma występ we Freud's Last Session, w którym wcieli się w Sigmunda Freuda. Czyżby szykowała się kolejna wielka rola?
Z długowiecznych aktorów na pewno warto wymienić Morgana Freemana (85 lat), który obecnie najczęściej użycza swojego ciepłego głosu do różnych projektów i wciąż występuje w filmach. Ostatnio mogliśmy go oglądać w takich produkcja jak: Bodyguard i żona zawodowca, Droga do odkupienia i w jednym odcinku serialu The Kominsky Method. Kolejne filmy są w drodze na ekrany. Nie jest mu łatwo, ponieważ cierpi na przewlekłą chorobę reumatyczną – fibromialgię, która jest bardzo bolesna. Podczas ceremonii otwarcia XXII Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze nosił specjalną rękawiczkę, aby uśmierzyć ból. Mimo to wygląda na to, że Freeman jeszcze nie jest gotowy na emeryturę. Tempa nie zwalniają również inne legendy kina: Al Pacino (82 lata) oraz Robert De Niro (79 lat). Pierwszy z nich występuje w serialu Hunters. Zobaczymy go w filmach Billy Knight, Sniff (wraz z Freemanem, Dannym DeVito (78 lat) i Helen Mirren) i King Lear. A drugi aktor wystąpił w tegorocznym Amsterdamie. W planach ma aż osiem produkcji – w tym serial Nada.
Z aktorstwem nie potrafią się rozstać jeszcze inni wybitni odtwórcy ról: Ian McKellen (83 lata), Donald Sutherland (87 lat) czy Sophia Loren (88 lat). O ile pierwszy z nich wciąż angażuje się w kilka projektów rocznie, to drugi preferuje ostatnio „siedzące” role (Swimming with Sharks, Moonfall, Telefon pana Harrigana). Aktor ma widoczne problemy z poruszaniem się, ale wciąż potrafi zagrać z dużym wyczuciem i gracją. Z kolei sławna Sophia Loren powróciła po ponad dekadzie na ekrany z filmem Życie przed sobą (2020 rok), w którym skradła każdą scenę – nawet tę, w której nie wypowiadała żadnej kwestii.
Na największe uznanie zasługują 90-latkowie, którzy wciąż wykazują się aktywnością w Hollywood. Na ich tle wybija się szczególnie Clint Eastwood. W ostatnich latach najwięcej swojej energii poświęca reżyserii, ale wciąż pojawia się w filmach w mniejszych lub większych rolach. W wieku 90 lat nieźle zagrał w Cry Macho (2021). Mimo że w tym roku skończył 92 lata, nadal chce nakręcić przynajmniej jeden film. Zdaje sobie sprawę, że może to być jego ostatnie dzieło.
Warto wspomnieć o Christopherze Lee, który zmarł w 2015 roku w wieku 93 lat. W ostatnich latach kariery legendarny aktor, posiadający tytuł szlachecki, nie przestawał występować. Zagrał Sarumana w Hobbit: Niezwykła podróż (2012) i Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014), a także w filmie Nocny pociąg do Lizbony (2013). Użyczał swojego niskiego głosu do kilku projektów, a w 2013 roku nagrał … heavymetalowy album Charlemagne: The Omens of Death. Miał bogatą karierę – wystąpił w Gwiezdnych Wojnach, Władcy Pierścieni i wielu innych filmach. Był jedyny w swoim rodzaju.
O absolutnym fenomenie w tej kategorii wiekowej możemy mówić w przypadku Rity Moreno. Wiem, że kobietom nie powinno się wytykać wieku, ale ta wielka aktorka – która rozpoczęła swoją karierę w 1950 roku i zdobyła Oscara za drugoplanową rolę w West Side Story (1961) – trzyma się świetnie. Błyszczała podczas tegorocznej ceremonii rozdania Oscarów dzięki występowi w filmie… West Side Story, ale z 2021 roku. Mało tego – w 2023 roku zobaczymy ją w filmie 80 for Brady, a do tego pojawi się również w Szybkich i wściekłych 10. Możemy tylko pozazdrościć jej entuzjazmu i siły w tym wieku.
Mistrz parodii Mel Brooks też nie wydaje się zainteresowany przejściem na emeryturę. Mając na karku 96 lat, zajmuje się dubbingiem i dziarsko działa na polu producenckim. Obecnie ten słynny aktor i reżyser pracuje nad serialową kontynuacją komedii Historia świata: część I, która pokaże "prawdziwe" dzieje świata według Mela Brooksa. Zapowiada się ciekawie!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj