Nie od dziś wiadomo, że Hollywood jest zdominowane przez młodych, atrakcyjnych i (czasem) utalentowanych aktorów, którzy otrzymają najciekawsze i najlepiej płatne role. Co prawda ta granica w pojmowaniu „młodości” nieco się przesunęła, więc nawet 40-latkowie wciąż są „gorącym towarem”. Kino nie ma litości dla starszych wiekiem odtwórców ról, którzy odchodzą w zapomnienie. Na szczęście niektóre słynne nazwiska wciąż trzymają się dobrze. Doświadczeni aktorzy i aktorki mogą liczyć na angaż nie tylko w niszowych lub artystycznych filmach, ale również w wielkich blockbusterach. Można powiedzieć, że wiek jest w głowie, a nie w ciele, ale mimo wszystko niebagatelny wpływ na długą aktywność zawodową ma zdrowie. Znamy historie, w których różnego rodzaju choroby czy przypadłości zmusiły gwiazdy do rezygnacji z aktorstwa. Jack Nicholson, który ma 85 lat, nie zagrał od 12 lat w żadnym filmie (ostatnia rola w Skąd wiesz?), czego powodem – według różnych doniesień – są problemy z pamięcią. Co prawda sam aktor zarzekał się, że nie jest to prawda i chce grać aż do śmierci, ale jego ciche przejście na emeryturę, z której do tej pory nie wrócił, może potwierdzać plotki. W końcu zapamiętywanie kwestii jest podstawą tego, by dobrze wypaść przed kamerą. Z takim problemem próbowano sobie poradzić w przypadku Bruce’a Willisa (67 lat), który w ostatnich latach występował w kiepskich filmach. Na planie miał w uchu słuchawkę pozwalającą na powtarzanie usłyszanych kwestii. Zdiagnozowano u niego afazję, czyli zaburzenie mowy powstałe w wyniku uszkodzenia mózgu, które wpływa na ekspresję i rozumienie języka, co ostatecznie zmusiło aktora do przejścia na emeryturę w 2022 roku. Do wykonywania tego zawodu potrzebna jest niegasnąca pasja i chęci. Tego zabrakło choćby legendarnemu Seanowi Connery’emu, który w wieku 76 lat odszedł na aktorską emeryturę. Jednym z powodów tej decyzji było rozczarowanie związane ze współczesnym stanem kinematografii oraz „idiotami, którzy kręcą filmy w Hollywood”. Aktor zmarł w wieku 90 lat (w 2020 roku). Nigdy nie pożałował swojej decyzji. Inną postawę przyjął natomiast Robert Redford (86 lat), który żałuje, że powiedział publicznie o swoim odejściu z zawodu. 
To był błąd. Nigdy nie powinienem był tego mówić. Jeśli mam przejść na emeryturę, powinienem po prostu po cichu odejść od aktorstwa. Ale nie powinienem o tym mówić, ponieważ uważam, że przyciąga to zbyt wiele uwagi w niewłaściwy sposób.
W 2018 roku po premierze jego „ostatniego” filmu, czyli Gentlemana z rewolwerem (dał się jeszcze namówić na występ w Avengers: Koniec gry w 2019 roku), Redford przyznał, że nie może trwać wiecznie. Dodał, że naprawdę czuje, że nadszedł czas, aby przejść na emeryturę. Grał od 21. roku życia i uznał, że wystarczy. W kwestii aktorstwa przyjmuje raczej postawę „nigdy nie mów nigdy” i wciąż jest aktywny jako producent seriali (Historie z celi śmierci, Dark Winds).
fot. Searchlight Pictures // Condé Nast Publications
Niektórzy starsi aktorzy rzeczywiście do samego końca oddawali się swojej pracy. Marlon Brando w ostatnich latach aktywności cierpiał na cukrzycę i raka wątroby. W 2004 roku miał zagrać w filmie Brando and Brando. Na tydzień przed śmiercią wciąż pracował nad scenariuszem i czekał na rozpoczęcie zdjęć. Krótko przed odejściem, pomimo używania maski tlenowej, nagrał swój głos do gry The Godfather: The Game, powracając jako Don Vito Corleone. Ze względu na stan zdrowia udało się nagrać tylko jeden wers tekstu. Brando zmarł w wieku 80 lat. Wielką pasję wciąż ma w sobie Antony Hopkins, który w 2021 roku – w wieku 83 lat! – otrzymał Oscara za pierwszoplanową rolę w Ojcu. We wzruszający sposób zagrał mężczyznę z demencją. Ta rola wydawała się stworzona dla niego! Dzięki niej został najstarszym aktorem, którego nagrodziła Akademia Filmowa. Hopkins ani myśli przerywać kariery. W 2022 roku miał premierę film Syn, w którym zagrał u boku Hugh Jackmana. W Rebel Moon, w reżyserii Zacka Snydera, użyczy swojego wyjątkowego głosu. W postprodukcji znajduje się One Life – zagrał starszą wersję brytyjskiego działacza humanitarnego Nicholasa Wintona, który w przededniu II wojny światowej pomógł ocalić setki dzieci przed nazistami. W planach ma występ we Freud's Last Session, w którym wcieli się w Sigmunda Freuda. Czyżby szykowała się kolejna wielka rola?
fot. materiały prasowe
Z długowiecznych aktorów na pewno warto wymienić Morgana Freemana (85 lat), który obecnie najczęściej użycza swojego ciepłego głosu do różnych projektów i wciąż występuje w filmach. Ostatnio mogliśmy go oglądać w takich produkcja jak: Bodyguard i żona zawodowca, Droga do odkupienia i w jednym odcinku serialu The Kominsky Method. Kolejne filmy są w drodze na ekrany. Nie jest mu łatwo, ponieważ cierpi na przewlekłą chorobę reumatyczną – fibromialgię, która jest bardzo bolesna. Podczas ceremonii otwarcia XXII Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze nosił specjalną rękawiczkę, aby uśmierzyć ból. Mimo to wygląda na to, że Freeman jeszcze nie jest gotowy na emeryturę. Tempa nie zwalniają również inne legendy kina: Al Pacino (82 lata) oraz Robert De Niro (79 lat). Pierwszy z nich występuje w serialu Hunters. Zobaczymy go w filmach Billy Knight, Sniff (wraz z Freemanem, Dannym DeVito (78 lat) i Helen Mirren) i King Lear. A drugi aktor wystąpił w tegorocznym Amsterdamie. W planach ma aż osiem produkcji – w tym serial Nada. Z aktorstwem nie potrafią się rozstać jeszcze inni wybitni odtwórcy ról: Ian McKellen (83 lata), Donald Sutherland (87 lat) czy Sophia Loren (88 lat). O ile pierwszy z nich wciąż angażuje się w kilka projektów rocznie, to drugi preferuje ostatnio „siedzące” role (Swimming with Sharks, Moonfall, Telefon pana Harrigana). Aktor ma widoczne problemy z poruszaniem się, ale wciąż potrafi zagrać z dużym wyczuciem i gracją. Z kolei sławna Sophia Loren powróciła po ponad dekadzie na ekrany z filmem Życie przed sobą (2020 rok), w którym skradła każdą scenę – nawet tę, w której nie wypowiadała żadnej kwestii.
fot. Netflix
Na największe uznanie zasługują 90-latkowie, którzy wciąż wykazują się aktywnością w Hollywood. Na ich tle wybija się szczególnie Clint Eastwood. W ostatnich latach najwięcej swojej energii poświęca reżyserii, ale wciąż pojawia się w filmach w mniejszych lub większych rolach. W wieku 90 lat nieźle zagrał w Cry Macho (2021). Mimo że w tym roku skończył 92 lata, nadal chce nakręcić przynajmniej jeden film. Zdaje sobie sprawę, że może to być jego ostatnie dzieło. Warto wspomnieć o Christopherze Lee, który zmarł w 2015 roku w wieku 93 lat. W ostatnich latach kariery legendarny aktor, posiadający tytuł szlachecki, nie przestawał występować. Zagrał Sarumana w Hobbit: Niezwykła podróż (2012) i Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014), a także w filmie Nocny pociąg do Lizbony (2013). Użyczał swojego niskiego głosu do kilku projektów, a w 2013 roku nagrał … heavymetalowy album Charlemagne: The Omens of Death. Miał bogatą karierę – wystąpił w Gwiezdnych Wojnach, Władcy Pierścieni i wielu innych filmach. Był jedyny w swoim rodzaju. O absolutnym fenomenie w tej kategorii wiekowej możemy mówić w przypadku Rity Moreno. Wiem, że kobietom nie powinno się wytykać wieku, ale ta wielka aktorka –  która rozpoczęła swoją karierę w 1950 roku i zdobyła Oscara za drugoplanową rolę w West Side Story (1961) – trzyma się świetnie. Błyszczała podczas tegorocznej ceremonii rozdania Oscarów dzięki występowi w filmie… West Side Story, ale z 2021 roku. Mało tego – w 2023 roku zobaczymy ją w filmie 80 for Brady, a do tego pojawi się również w Szybkich i wściekłych 10. Możemy tylko pozazdrościć jej entuzjazmu i siły w tym wieku. Mistrz parodii Mel Brooks też nie wydaje się zainteresowany przejściem na emeryturę. Mając na karku 96 lat, zajmuje się dubbingiem i dziarsko działa na polu producenckim. Obecnie ten słynny aktor i reżyser pracuje nad serialową kontynuacją komedii Historia świata: część I, która pokaże "prawdziwe" dzieje świata według Mela Brooksa. Zapowiada się ciekawie!
fot. Artemis Rising Foundation, Macaia Film
+6 więcej
W Polsce również możemy wymienić aktorki i aktorów, którzy pomimo sędziwego wieku byli pełni witalności w ostatnich latach swojej pracy. Do tego grona należą ikony polskiego kina – Barbara Krafftówna (zmarła w 2022 roku w wieku 93 lat), Franciszek Pieczka (zmarł w 2022 roku w wieku 94 lat) i Emil Karewicz (zmarł w 2020 roku w wieku 97 lat). Daniel Olbrychski (77 lat) też wciąż z powodzeniem kontynuuje karierę aktorską – podobnie jak Andrzej Seweryn (76 lat). Do najstarszych żyjących i aktywnych aktorów w Hollywood należą Dick Van Dyke (97 lat), James Earl Jones (91 lat), którego mogliśmy ostatnio oglądać w serialu Obi-Wan Kenobi, Mike Nussbaum (99 lat), William Daniels (95 lat), Lisa Lu (95 lat) czy Paul Dooley (94 lata). Jednym z najstarszych mężczyzn, którzy wystąpili w filmie, był Norman Lloyd. W wieku 100 lat pojawił się w komedii Wykolejona (2015). A najstarszą osobą, która pojawiła się na ekranie, jest Jeanne Louise Calment. Kobieta zagrała w Vincent i ja (1990) w wieku 114 lat! Warto dodać, że Francuzka jest uznawana za rekordzistkę długości życia – przeżyła ponad 122 lata. Jak widać, wciąż jest miejsce w Hollywood dla starszych aktorów z głośnymi nazwiskami, którzy zarabiają na filmach niemałe pieniądze. W końcu niedługo obejrzymy nową odsłonę przygód Indiany Jonesa z Harrisonem Fordem (80 lat). Zagra też u boku Helen Mirren w serialu 1923. Ta zasłużona brytyjska aktorka, która posiada tytuł szlachecki i ma już 77 lat, w ostatnim czasie spełnia swoje marzenia, grając w blockbusterach. Wystąpiła w Szybkich i wściekłych 9 (2021), a w 2023 roku zobaczymy ją Shazam! Gniew bogów, w którym zagra potężną boginię z mocami. Tak jej się spodobała ta rola, że chciała sama grać wszystkie sceny kaskaderskie. Reżyser filmu David F. Sandberg musiał ją od tego odwieść, ale zaangażowanie Mirren jest godne pochwały.
fot. Warner Bros
Filmy czy seriale z wiekowymi aktorami są potrzebne. Ze względu na starzejące się społeczeństwo w wielu krajach rośnie potrzeba kręcenia produkcji, w których opowiada się o problemach starszych ludzi. Babcie i dziadkowie też potrzebują swojej reprezentacji w kinie czy telewizji. Mam nadzieję, że wiele z nich odniesie sukces jak świetny The Kominsky Method z Michaelem Douglasem (78 lat) i Alanem Arkinem (88 lat). Nie zapominajmy także o wspaniałych animacjach jak Coco czy Odlot, w których ważną rolę w historii odgrywały osoby w sędziwym wieku. To uczy dzieci szacunku do starszych. Tacy aktorzy i aktorki stanowią inspirację dla ambitnych młodych osób, ponieważ ich doświadczenie jest nieocenione. Mogą motywować innych ludzi w podeszłym wieku, zarażając z ekranu swoją energią, determinacją i miłością do wykonywanego zawodu. Kino jest dla wszystkich – nawet dla nieco zapomnianych staruszków. Należy im się wielki szacunek!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj