Sceny po napisach to jeszcze nie reguła, choć na pewno trzeba odnotować ich znacznie większą popularność w ostatnich latach. Czasem zresztą to nie tylko kilku- czy kilkunastosekundowe komediowe gagi, ale trwające nawet kilka minut sceny. Ba, zdarza się, że i napisy końcowe dzieli się na dwie części, a widzowie oglądają aż dwie tego typu sekwencje. Moda z kina trafia powoli do telewizji. Oto seriale, na których warto wytrzymać do samego końca:

Agenci T.A.R.C.Z.Y.

Nie mogłoby być inaczej. Umieszczony w Marvel Cinematic Universe serial Agenci T.A.R.C.Z.Y. podobnie jak wszystkie filmy oparte na komiksach z Domu Pomysłów zawiera sceny po napisach. Czasem jest to humorystyczna scenka, czasem ujawnienie jakiejś fabularnej tajemnicy. Raz trafił się nawet gościnny występ filmowej gwiazdy.

Banshee

Emisja 2. sezonu Banshee właśnie się rozpoczyna (premierowy odcinek dziś o 23.00 w HBO), więc to dobra okazja, by zacząć śledzić to, co dzieje się po napisach końcowych. Twórcy serialu dokładnie tak jak specjaliści z Marvela zawsze szykują dla widzów jakąś niespodziankę. Bywa, że poznajemy tam po prostu jakiś szczegół dotyczący któregoś z bohaterów, ale nie brakuje bardziej emocjonujących scen, np. takich z bryzgającą krwią.

Seriale Chucka Lorre'a

Jeśli oglądaliście kiedyś Dharmę i Grega, "Cybill" i Grace w opałach, a teraz śledzicie Teorię wielkiego podrywu, Dwóch i pół, Mike'a i Molly czy Mamuśkę, ta wiadomość na pewno Was zainteresuje. Twórca serialu zawsze ma prawo do kilkusekundowego spotu na końcu każdego odcinka, co Chuck Lorre, autor wspomnianych wcześniej sitcomów, skrzętnie wykorzystuje. Zwykle widzimy krótką animację logotypu studia danego producenta, w serialach Lorre'a zaś - planszę z jego felietonem. Są tam przeróżne myśli twórcy, od najbardziej humorystycznych aż po niemal tragiczne. Warto je śledzić i zapauzować w odpowiednim momencie, szczególnie gdy coś "dzieje się" w związku z jego produkcjami (jak np. odejście Charliego Sheena z Dwóch i pół). Wszystkie są zaś w razie czego archiwizowane na stronie Lorre'a.

Battlestar Galactica

Swoje kilka sekund postanowił wykorzystać również Ronald D. Moore, choć on sam postawił na aspekt komediowy. Spot studia R&D TV za za każdym razem pokazywał walkę Ronalda D. Moore'a z producentem Davidem Eickiem. Walkę na śmierć i życie, dodajmy.

Simpsonowie

Większość sitcomów ma jeszcze jedną scenę przeznaczoną specjalnie na napisy końcowe i trwa ona równocześnie z nimi. Widzieliśmy to już w Kronikach Seinfelda, Przyjaciołach czy Figurantce. W tym aspekcie przodują jednak Simpsonowie, i to z bardzo prostego względu - można się tam spodziewać absolutnie wszystkiego. Czasem podczas napisów będziemy oglądać dodatkową scenkę, a niekiedy pojawi się ona tuż po nich. Innym razem coś będzie się działo z samymi literami lub też easter egg będzie zawierała warstwa dźwiękowa.


(oryginalne wykonanie tutaj)

Czarna żmija

Brytyjski sitcom kostiumowy swoimi scenami po napisach zawstydziłby niejeden film Marvela. Nie chodzi tylko o śmieszność samych gagów - twórcy tutaj szli na całość i nie obawiali się absolutnie niczego. Co sezon dochodziło do zabicia całej obsady, nawet jeśli nie miało to żadnego sensu z punktu widzenia fabuły.

Sherlock

To jednorazowa sytuacja, ale warta odnotowania. Po emocjonującym finale 3. sezonu na chwilę Brytyjczycy ponownie mogli zobaczyć Andrew Scotta... w przeciwieństwie do mieszkańców wielu innych krajów, w których tych niespodziewanych kilku sekund zabrakło.


[image-browser playlist="582473" suggest=""]Premiera 2. sezonu Banshee dziś o 23.00 w HBO.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj