To prawda, że sezon festiwalowy można uznać za zakończony - praktycznie wszystkie szumnie zapowiadane filmy miały swoją premierę, zaczęły się pierwsze dyskusje na temat oscarowych szans. Nieprawdą natomiast jest to, że w polskich kinach nie będzie czego oglądać. To, co świat (w większości) już widział, na nas dopiero czeka i zdecydowanie warto się z tego cieszyć. Przedstawiam Wam filmy, które warto obejrzeć do końca 2015 roku, i zachęcam, by w nadchodzących ostatnich miesiącach roku spędzić jak najwięcej czasu w kinie.

"Black Mass" (premiera: 16 października)

[video-browser playlist="754107" suggest=""] Tutaj długo czekać nie będziemy, bo zaledwie do jutra. Oczekiwania są ogromne, ponieważ zewsząd dochodzą nas głosy, że rola gangstera, który rządzi całym miastem, dla Johnny'ego Deppa może być rolą oscarową. Podobno Depp powraca do wielkiego grania i tworzy wspaniałą, niezapomnianą kreację. Cała historia zapowiada się zresztą interesująco. "Black Mass" oparty jest na faktach i opowiada o Jamesie Bulgerze, którego interesy doprowadziły do jednego z największych skandali w FBI. Film zbiera bardzo różne opinie, więc dobrze będzie przekonać się samemu.

"Crimson Peak" (premiera: 23 października)

[video-browser playlist="754108" suggest=""] Wszyscy z niecierpliwością czekają na ten film przede wszystkim przez wzgląd na Toma Hiddlestona, który wciąż obok Benedicta Cumberbatcha nie wychodzi z mody. Nie ma się co temu dziwić - obaj aktorzy mają ogromny talent i charyzmę.  Na "Crimson Peak" warto czekać także dlatego, że film wyreżyserował Guillermo del Toro, a na niego zazwyczaj można liczyć. W historii o młodej pisarce, która trafia do nawiedzonego domu i szybko przekonuje się, że jej mąż nie jest tym, za kogo się podawał, oprócz Hiddlestona zobaczymy Mię Wasikowsą i Jessicę Chastain. Zapowiada się dobrze.

"Pan" (premiera: 23 października)

[video-browser playlist="754109" suggest=""] Kolejna wizja klasycznej historii o Piotrusiu Panie - chłopcu, który nigdy nie chciał dorosnąć. Osierocony chłopiec trafia do Nibylandii, magicznej krainy, w której musi stawić czoło wielu niebezpieczeństwom i przeżyć wiele trudnych chwil, by nauczyć się odpowiedzialności i ostatecznie stać się bohaterem. W filmie Joe Wrighta zobaczymy Hugh Jackmana, Rooney Marę, Amandę Seyfried. Zdecydowanie warto czekać. Reinterpretacje klasycznych opowieści zawsze wzbudzają duże zainteresowanie. I słusznie.

"Spectre" (premiera: 6 listopada)

[video-browser playlist="754110" suggest=""] Tutaj chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że warto na ten film czekać, bo jestem pewna, że większość odlicza dni do premiery nowych przygód Jamesa Bonda, najsłynniejszego agenta brytyjskich służb specjalnych. W rolę 007 ponownie wcieli się Daniel Craig, a partnerować mu będą Léa Sedoux, Monica Belluci czy Christopher Waltz. Po opublikowanych zwiastunach wyraźnie widać, że możemy się spodziewać filmu nakręconego z ogromnym rozmachem. Oby tylko fabularnie historia o kolejnej pogoni za organizacją WIDMO mu dorównała. Czytaj także: „Spectre” – Sony zakazało Craigowi wypowiadania się na temat filmu

"Suffragette" (premiera: 6 listopada)

[video-browser playlist="754111" suggest=""] Film, który ma oddawać hołd pierwszym sufrażystkom, które na początku XX wieku w Wielkiej Brytanii postanowiły zawalczyć o wyborcze prawo kobiet. Ten bardzo ważny, ale też delikatny temat na pewno zasługuje na godny siebie film. W głównej roli zobaczymy świetną Carey Mulligan, która już nieraz potrafiła pokazać, na co ją stać. Tym razem podobno także stanęła na wysokości zadania. Dodatkowo w filmie towarzyszy jej Helena Bohan Carter oraz Meryl Streep. Zapowiada się na bardzo interesujące i zaangażowane kino.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj