"Dallas Buyers Club" (2013)

To tym właśnie filmem (i serialem „True Detective”) Matthew McConaughey znalazł się na szczycie po latach lekceważenia i obsadzania go co najwyżej w drugorzędnych komediach romantycznych. A o czym rzecz była? O Ronie Woodroofie, który trzydzieści lat temu usiłował poradzić sobie z AIDS. Walczył na własnych zasadach, walczył poza systemem, robił rzeczy niewyobrażalne i najwyższa pora, by świat się o tym dowiedział. I już wie. Trzy Oscary (w tym oczywiście dla Matthew) tylko to potwierdziły. [video-browser playlist="738047" suggest=""]

"The Bling Ring" (2013)

Ale nie każdy film biograficzny od razu kończy na oscarowym czerwonym dywanie. Tu na przykład się nie udało, choć reżyserka Sofia Coppola miała już wcześniej z tymi statuetkami do czynienia. Opowieść o współczesnej bogatej kalifornijskiej młodzieży, która nie widzi nic złego we wchodzeniu do domów celebrytów pod ich nieobecność i kradzieży stamtąd różnych drobiazgów, była (choć trudno w to uwierzyć) mocno oparta na faktach, tyle że chyba ciut zabrakło dystansu. [video-browser playlist="738050" suggest=""]

"Rush" (2013)

Tam troszkę wyżej napisałem, że „trudno w to uwierzyć”, iż takie wydarzenia miały miejsce. Tu jest jeszcze trudniej. Świetny, dynamiczny film o wyścigach Formuły 1 jest nieomal idealnym odwzorowaniem słynnego sezonu 1970. Dwóch wielkich kierowców – James Hunt i Niki Lauda. Dwa różne podejścia do życia, do kariery, do ścigania się. I rywalizacja, która przeszła do historii. Do dziś nie rozumiem, czemu Amerykańska Akademia nie doceniła tego filmu – ale dostał przynajmniej dwie nominacje do Złotych Globów. [video-browser playlist="738053" suggest=""]

"Foxcatcher" (2014)

Zeszłoroczny film o wielkim dramacie skrytym w cieniu amerykańskiej olimpijskiej reprezentacji w zapasach. Pewien milioner uznał, że się zna, a skoro wydaje pieniądze, to może wszystko - i wszystko się bardzo źle kończy. Jak w życiu. Bo to na faktach. Oscara żadnego nie było, ale pięć nominacji i owszem. [video-browser playlist="738056" suggest=""]

"American Sniper" (2014)

I jeszcze jeden głośny film z zeszłego roku. Wielki patriotyczny hit w amerykańskich kinach i ciekawe studium osobowości, poglądów oraz sposobu na życie amerykańskiego żołnierza, słynnego najlepszego snajpera w dziejach amerykańskiej armii. Chris Kyle nie dożył premiery filmu o sobie, ale (brutalnie) trzeba stwierdzić, że to tylko dodatkowo uprawdopodobniło całą opowieść w filmie Clinta Eastwooda. A jeśli pytacie o Oscary – skończyło się na jednym mniej ważnym, ale nominacji było sześć. [video-browser playlist="738058" suggest=""]
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj