TOP 15: Najbardziej niedocenione seriale ostatnich lat

Kolejny projekt, który garściami czerpie ze schedy po Twin Peaks. Serial przedstawia losy Anny Macy, która wraca do swojego rodzinnego miasteczka Kettering na Tasmani, gdzie w młodości była świadkiem niewytłumaczalnych zjawisk. Serial ma małomiasteczkowy charakter, mroczny klimat i nastrój pierwotnej grozy, którego źródło znajduje się gdzieś w głębi nietkniętego przez ludzi lasu. Mimo że The Kettering Incident nie jest wolny od wad, to każdy fan science fiction i niepokojących tajemnic, powinien go obowiązkowo zobaczyć. Pierwszy sezon zakończył się gigantycznym cliffhangerem. Druga seria jest w trakcie produkcji. Świetni aktorzy, doskonała realizacja, ciekawa intryga i bezbłędna czołówka. Czemu ten serial nie ma jeszcze miana kultowego? Być może dlatego, że to jedna z tych produkcji odcinkowych, w których tempo rośnie z odcinka na odcinek i trzeba trochę cierpliwości, aby dotrzeć do najbardziej emocjonujących wydarzeń. Pierwszy sezon Berlin Station to bardzo dobra opowieść, ale dopiero w drugim serial rozwija skrzydła. Świetna alternatywa dla Homeland - trzymającego równy poziom już 7 sezonów. Serial, w którym pierwotnie miał wystąpić Philip Seymour Hoffman. Po jego tragicznej śmierci, producenci nie zakończyli produkcji. Miejsce zmarłego aktora zajął Steve Coogan. Wciela się on w Toma, starzejącego się pracownika agencji reklamowej, który przeżywa kryzys wieku średniego i odnosi wrażenie, że w swojej karierze zawodowej codziennie sprzedaje duszę diabłu. ‌Happyish to serial komediowy, który nie oszczędza nikogo. Żarty ze śmierci dziecka? No problem! Holocaust i Auschwitz – bułka z masłem. Mein Kampf jak podręcznik marketingu? Da się zrobić. Wulgarny seks z postaciami z kreskówek? Dzień jak co dzień. Pierwsze odcinki mogą okazać się zbyt dużym hardcorem dla nieprzygotowanego widza. Z czasem jednak w Happyish pojawia się dużo szczerości, ciepła i życzliwości. Serial ma budujące antykonsumpcyjne przesłanie, którego w naszym skomercjalizowanym świecie nigdy za dużo. Serial Blood Drive to absurdalnie brutalna krwawa jatka opowiadająca o wyścigach aut napędzanych ludzką krwią. Dla pozytywnego odbioru całości potrzebne jest zaakceptowanie konwencji. Prawie na każdym kroku widać tutaj inspiracje zarówno starymi klasykami z gatunku exploitation, jak i grindhousem od Robert Rodriguez i Quentin Tarantino. Nie mają więc czego szukać w tym serialu osoby, dla których auta karmione krwią, ostry seks podczas wyścigu czy wyrywanie kończyn jednym szarpnięciem to za dużo. Serial jest skierowany do miłośników kiczu potrafiących podejść do tematu przerysowanej brutalności z przymrużeniem oka. ‌Welcome to Sweden jest pogodnym, konwencjonalnym serialem komediowym z elementami obyczajowymi. Momentami balansuje na granicy poprawności politycznej, jednak nie ma mowy tutaj o jakiejkolwiek ostrej satyrze czy obrazoburczym poczuciu humoru. Fabuła poszczególnych odcinków Welcome to Sweden skupia się na pokazywaniu różnic kulturowych między Amerykanami a Szwedami. Mimo że  granice poprawności politycznej nie są tutaj przekraczane, serial jest naprawdę zabawny. Jak widać nie trzeba wulgarnych, obscenicznych żartów, aby rozśmieszyć widza.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)

⇓ ⇓ Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h

Skomentuj