W wirtualnej rzeczywistości jesteś widzem, operatorem i aktorem
Jeśli wierzyć zapowiedziom Lucasfilm, Vader Immortal ma być czymś więcej niż tylko grą w odcinkach zrealizowaną w wirtualnej rzeczywistości. To serial z krwi i kości, który zrealizowano przy współpracy z Davidem S. Goyerem, scenarzystą m.in. The Dark Knight czy Constantine. Opowieść zostanie osadzona pomiędzy Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith i Star Wars: Episode IV - A New Hope, ma też nawiązywać do wspomnianego wcześniej Secrets of the Empire. Twórcy unikają nazywania tej produkcji grą i chcą, abyśmy traktowali Vader Immortal jak pełnoprawny film. Film interaktywny, w którym będziemy w stanie w pełni zagłębić się w opowiadanej historii.Wiedziałem, że nie mogę napisać tego tak, jak scenariusza do serialu czy filmu. Od lat zajmuję się pisaniem historii ekranowych, potrafię przewidzieć, jak widz zareaguje na daną scenę. Ale pracując z VR, mogę wyrzucić to wszystko do kosza. Stworzyliśmy na przykład taką bardzo emocjonalną scenę, ale w trakcie testów okazało się, że otoczenie było zbyt przytłaczające, po prostu nie słuchałeś tego, co do ciebie mówili. Dość wcześnie uświadomiliśmy sobie, że musimy pisać i testować, pisać i testować. Nie było innego sposobu przewidzenia reakcji widza, jak tylko założenie gogli i doświadczenie filmu na własnej skórze – powiedział Goyer w wywiadzie z serwisem starwars.com.
Jeśli ILMxLAB rzeczywiście chce wyjść poza ramy dotychczasowych konwencji i wytyczyć nową ścieżkę kinematografii, usytuowaną gdzieś pomiędzy filmem a grą komputerową, branża musi na nowo nauczyć się, jak pisać angażujące historie. Ani język seriali, ani gier nie nadają się do stworzenia takich interaktywnych opowieści.
Pałac Kultury, palma na rondzie, sztuczna plaża, Jeziorko Czerniakowskie. […] Warszawa nie ma centrum, bądź jest ono tam, gdzie Ty jesteś.
Jeśli seriale i filmy w VR mają odnieść rynkowy sukces, muszą mieć w sobie coś z tej eklektycznej Warszawy. Z jednej strony cała scenografia powinna być spójna i dopracowana w każdym detalu, z drugiej zaś – scenarzyści muszą wtłaczać do tego otoczenia elementy, które od razu przyciągną wzrok odbiorcy. A każdy z nas zawiesi wzrok na tym, co najbardziej do niego przemawia. Tylko wtedy uda się utrzymać filmową dynamikę akcji w typowo growym środowisku.
O ile potrafię wyobrazić sobie Breaking Bad czy Orange Is the New Black w wersji VR, to już realizacja np. The Big Bang Theory czy nowej wersji Friends byłaby bardzo problematyczna. Seriale te charakteryzują się bardzo statyczną scenografią, na którą spoglądamy pod ściśle określonym kątem. Przeniesienie ich do wirtualnej rzeczywistości mogłoby nie wyjść im na dobre.
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj