Mogłoby się wydawać, że Kowboj na betonowej prerii ma wszystko, by opowiedzieć ciekawą historię o dojrzewaniu. Ostatecznie jednak najlepiej wypada nie to, co powinno.
Kowboj na betonowej prerii przedstawia losy 15-letniego Cole'a (
Caleb McLaughlin), który zostaje wydalony ze szkoły w Detroit. Jego matka decyduje się wysłać go na lato do jego ojca, Harpa (
Idris Elba), który zajmuje się rehabilitacją koni dla miejscowej społeczności kowbojów w stadninie Fletcher Street. Dla Cole'a nie będzie to łatwy czas, podobnie jak dla czarnoskórej społeczności skupionej wokół pielęgnowania kowbojskich tradycji.
Bardzo trudno jest jednoznacznie sklasyfikować dramat
Ricky'ego Stauba w gatunkowych ramach.
Kowboj na betonowej prerii nie zdaje egzaminu jako film o dojrzewaniu. Pokazuje losy głównego bohatera z nadmiernym przywiązaniem do klisz i operuje językiem skupionym na uproszczeniach, słabo radząc sobie z kreatywnym interpretowaniem westernowych schematów. Dlatego też trudno mówić o produkcji zaangażowanej społecznie, która tylko momentami dodaje coś ciekawego do dyskusji toczącej się wokół czarnoskórej społeczności i pielęgnowania nietypowych z dzisiejszej perspektywy tradycji.
W filmie brakuje przede wszystkim emocji zbudowanych na zaangażowaniu losami bohaterów. Ciekawiej robi się dopiero, gdy zaglądamy na drugi lub trzeci plan, z którym w interakcję wchodzi Cole. Trudno nawet mówić tutaj o winie młodego aktora znanego widzom z serialu
Stranger Things, bo zwyczajnie scenariusz nie daje zbyt wielu okazji do pokazania czegoś ciekawszego. Tym bardziej zaskakuje ekranowy czas Idrisa Elby. Twórcy próbują w ciekawy sposób zaprezentować wątek trudnej relacji z ojcem, który nigdy nie był obecny przy wychowaniu nastolatka.
Najciekawsze w filmie jest tło wydarzeń pokazujące nam lokalną społeczność prowadzącą stajnie i zmagającą się z widmem gentryfikacji. To właśnie w tym elemencie utkano najwięcej ciekawych historii i wątków, które mogą wybrzmieć dzięki oddaniu głosu takim postaciom, jak Nessie (
Lorraine Toussaint) i Paris (Jamil Prattis). Swoje doświadczenia próbują przekuć na lekcję dla głównego bohatera, którego droga do celu jest dzięki nim zdecydowanie krótsza. Nieustannie próbuje ją wydłużać Smush (
Jharrel Jerome) i w tym wątku zdecydowanie uwypukla się największa liczba nieciekawych i schematycznych sytuacji. Mamy bowiem próbę ściągania na dno, obiecywania wolności pod płaszczykiem nielegalnych działalności, by podkreślić kontrast między nim a ojcem chłopaka, który w przeszłości także był bliski zbłądzenia.
Kowboj na betonowej prerii jest filmem dobrze zrealizowanym i przedstawia bohaterów znajdujących się w środku betonowej dżungli, ale mimo to nieustannie pielęgnujących kowbojskie tradycje. Koncept jest bardzo ciekawy i bazuje na prawdziwych wydarzeniach, dzięki czemu motywy te są największą zaletą produkcji. Jednak próba opowiedzenia wokół tego tematu historii o dojrzewaniu spaliła na panewce.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h