Kowboj na betonowej prerii - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Mogłoby się wydawać, że Kowboj na betonowej prerii ma wszystko, by opowiedzieć ciekawą historię o dojrzewaniu. Ostatecznie jednak najlepiej wypada nie to, co powinno.
Mogłoby się wydawać, że Kowboj na betonowej prerii ma wszystko, by opowiedzieć ciekawą historię o dojrzewaniu. Ostatecznie jednak najlepiej wypada nie to, co powinno.
Kowboj na betonowej prerii przedstawia losy 15-letniego Cole'a (Caleb McLaughlin), który zostaje wydalony ze szkoły w Detroit. Jego matka decyduje się wysłać go na lato do jego ojca, Harpa (Idris Elba), który zajmuje się rehabilitacją koni dla miejscowej społeczności kowbojów w stadninie Fletcher Street. Dla Cole'a nie będzie to łatwy czas, podobnie jak dla czarnoskórej społeczności skupionej wokół pielęgnowania kowbojskich tradycji.
Bardzo trudno jest jednoznacznie sklasyfikować dramat Ricky'ego Stauba w gatunkowych ramach. Kowboj na betonowej prerii nie zdaje egzaminu jako film o dojrzewaniu. Pokazuje losy głównego bohatera z nadmiernym przywiązaniem do klisz i operuje językiem skupionym na uproszczeniach, słabo radząc sobie z kreatywnym interpretowaniem westernowych schematów. Dlatego też trudno mówić o produkcji zaangażowanej społecznie, która tylko momentami dodaje coś ciekawego do dyskusji toczącej się wokół czarnoskórej społeczności i pielęgnowania nietypowych z dzisiejszej perspektywy tradycji.
W filmie brakuje przede wszystkim emocji zbudowanych na zaangażowaniu losami bohaterów. Ciekawiej robi się dopiero, gdy zaglądamy na drugi lub trzeci plan, z którym w interakcję wchodzi Cole. Trudno nawet mówić tutaj o winie młodego aktora znanego widzom z serialu Stranger Things, bo zwyczajnie scenariusz nie daje zbyt wielu okazji do pokazania czegoś ciekawszego. Tym bardziej zaskakuje ekranowy czas Idrisa Elby. Twórcy próbują w ciekawy sposób zaprezentować wątek trudnej relacji z ojcem, który nigdy nie był obecny przy wychowaniu nastolatka.
Najciekawsze w filmie jest tło wydarzeń pokazujące nam lokalną społeczność prowadzącą stajnie i zmagającą się z widmem gentryfikacji. To właśnie w tym elemencie utkano najwięcej ciekawych historii i wątków, które mogą wybrzmieć dzięki oddaniu głosu takim postaciom, jak Nessie (Lorraine Toussaint) i Paris (Jamil Prattis). Swoje doświadczenia próbują przekuć na lekcję dla głównego bohatera, którego droga do celu jest dzięki nim zdecydowanie krótsza. Nieustannie próbuje ją wydłużać Smush (Jharrel Jerome) i w tym wątku zdecydowanie uwypukla się największa liczba nieciekawych i schematycznych sytuacji. Mamy bowiem próbę ściągania na dno, obiecywania wolności pod płaszczykiem nielegalnych działalności, by podkreślić kontrast między nim a ojcem chłopaka, który w przeszłości także był bliski zbłądzenia.
Kowboj na betonowej prerii jest filmem dobrze zrealizowanym i przedstawia bohaterów znajdujących się w środku betonowej dżungli, ale mimo to nieustannie pielęgnujących kowbojskie tradycje. Koncept jest bardzo ciekawy i bazuje na prawdziwych wydarzeniach, dzięki czemu motywy te są największą zaletą produkcji. Jednak próba opowiedzenia wokół tego tematu historii o dojrzewaniu spaliła na panewce.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat