„Pluto Nash” (2002)
Budżet: 100 mln $ | Przychód: 7 mln $ | Strata: 96,4 mln $
Kosmiczna komedia z Eddiem Murphym w dwóch rolach głównych to jedna z największych klęsk w historii kina – zarówno pod względem komercyjnym, jak i artystycznym, film ten znajduje się bowiem również w zestawieniach najgorszych produkcji Hollywood, a ponadto nominowany był do 5 Złotych Malin. Krytykowany był z każdej strony - za fatalny humor, efekty specjalne, dialogi i tragiczne aktorstwo. Z budżetem sięgającym 100 milionów dolarów, ponoć zwiększonym jeszcze o 20 mln na promocję, zarobił zaledwie 7 mln dolarów na całym świecie. Wynik poprawił co prawda na rynku DVD, gdzie osiągnął prawie 25 mln dolarów zysku, ale i tak pozostaje klapą o niezrozumiałych proporcjach. [video-browser playlist="741463" suggest=""]„Stealth” (2005)
Budżet: 135 mln $ | Przychód: 76 mln $ | Strata: 96,5 mln $
Kino akcji pomieszane z science fiction, które opowiadało o losach trójki pilotów i samolotu sterowanego sztuczną inteligencją, także poniosło sromotną klęskę. Nie pomógł udział Jamiego Foxxa i Jessiki Biel, a o porażce po raz kolejny zdecydowały negatywne recenzje, w których przewijało się ironiczne określenie filmu jako wersji „Top Gun” dla ubogich. „Niewidzialny” jest także przykładem złego otwarcia w dniu premiery, które później rzutuje na finalny wynik – wraz z kolejnymi tygodniami liczba widzów zmalała o 55%, a następnie 65%. Ze stratą prawie 100 mln dolarów, stał się najgorszą pozycją w ówczesnej serii finansowych katastrof studia Columbia Pictures. [video-browser playlist="741465" suggest=""]„Sahara” (2005)
Budżet: 160 mln $ | Przychód: 119 mln $ | Strata: 100 mln $
Od tego miejsca zaczynają się filmy, których strata przekracza 100 milionów dolarów, a trzeba przyznać, że „Sahara” to pozycja wyjątkowa również z innych względów. W roli głównej pojawił się popularny Matthew McConaughey, a było to kino przygodowe oparte na bestsellerowej powieści Clive’a Cusslera, które zebrało nie najgorsze (bo przeciętne) recenzje i w dniu otwarcia uplasowało się na pierwszym miejscu w box office. Film pogrążył jednak budżet i koszty, które zupełnie wymknęły się spod kontroli. Dziennikarz Los Angeles Times poświęcił sprawie obszerny artykuł, w którym przytoczył oficjalną dokumentację i szczegółowo opisał większość pozycji kosztorysu. Początkowo zakładano budżet w wysokości 80 mln dolarów, ale ostatecznie rozrósł się on do rozmiarów 160 mln. Obok 8-milionowej gaży dla McConaugheya pojawiły się między innymi takie opłaty jak: 2 mln za sekwencję z katastrofą samolotu, która nie została wykorzystana; wynagrodzenia dla około tysiąca członków produkcji; 3,8 mln dla grupy scenarzystów; setki tysięcy dolarów w ramach opłat dla rządu Maroka i „lokalnych łapówek” oraz kilka milionów dolarów na zakup samochodów i łodzi. [video-browser playlist="741467" suggest=""]„Jack the Giant Slayer” (2013)
Budżet: 185-200 mln $ | Przychód: 197,6 mln $ | Strata: 86-101 mln $
Przygodowy film fantasty inspirowany angielską opowiastką jest prawdopodobnie największą porażką w karierze Bryana Singera. Nie do końca jednak filmowiec jest jej winien – „Jack the Giant Slayer” to przykład skrajnie negatywnych skutków konfliktu na linii reżyser-studio, zwłaszcza w przypadku, gdy w grę wchodzą tak wielkie pieniądze. To właśnie ów spór podawano w analizach jako główną przyczynę finansowej katastrofy. Singer chciał postawić na poważną tonację skierowaną do dojrzalszego widza, a studio naciskało na rodzinne widowisko. Kompromis w postaci kategorii PG-13 okazał się błędem, który podkreślano niemal we wszystkich recenzjach (z reguły przeciętnych), zaznaczając, iż dysonans tych dwóch podejść zaowocował filmem, który nie jest szczególnie atrakcyjny ani dla dorosłego widza, ani dla dziecka. [video-browser playlist="741469" suggest=""]„R.I.P.D.” (2013)
Budżet: 130-154 mln $ | Przychód: 78 mln $ | Strata: 90-114 mln $
Kolejny przykład tego, że do wysokobudżetowej ekranizacji komiksu należy podejść z głową, nie wystarczy bowiem sam bazowy materiał i zatrudnienie hollywoodzkich gwiazd. Co prawda rolę Jeffa Bridgesa wskazywano jako jeden z nielicznych jasnych punktów, ale już resztę filmu - od poziomu scenariusza przez grę aktorską aż po techniczną realizację - określono mianem skrajnie przewidywalnych i wtórnych. Zarzucano, że sam zamysł fabuły bezczelnie kradnie z pomysłów „Pogromców duchów” i „Facetów w czerni”, stając się ich wypaczoną wariacją. Skromne grono fanów i całkiem znośne oceny widzów nie miały szansy zrobić różnicy – bardzo słabe otwarcie i miażdżące recenzje dziennikarzy słusznie skazały film na porażkę. [video-browser playlist="741470" suggest=""]Czytaj dalej...
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj