Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu

Roy Andersson to twórca całkowicie osobny. Szwedzki reżyser, który zarabia pieniądze na kręceniu reklam, po to by później móc realizować swoje niezwykłe projekty. Styl Anderssona jest bardzo charakterystyczny – jego filmy składają się z krótkich scenek, często dowcipnych, czasem lirycznych, a czasem smutnych, które razem tworzą opowiadaną historię. Gołąb... to ostatnia część trylogii, której celem było pokazanie - jak mówi reżyser - co to znaczy być człowiekiem. Zadanie bardzo ambitne, co nie powinno jednak odstraszać potencjalnych widzów. Para głównych bohaterów, przegranych komiwojażerów próbujących sprzedawać dawno już niemodne śmieszne rzeczy, budzi śmiech, ale również rozbraja swoją szczerością w chęci niesienia radości innym ludziom. Mądre kino, przy którym dodatkowo można się nieźle pośmiać. No url

Il racconto dei racconti

Filmowa baśń w reżyserii twórcy pamiętnej Gomorra, Matteo Garrone, to ekranizacja XVII-wiecznych baśni Giambatisty Basile. Zrealizowana z przepychem, ciesząca oko pięknymi kostiumami i scenografią. Jedynym zgrzytem jest język angielski, który do magicznych bajkowych krain, które swój rodowód mają w Italii, nie za bardzo pasuje. Cóż, reżyser zdecydował się zatrudnić międzynarodowe gwiazdy z Salmą Hayek i Vincentem Cassellem, po to by zapewnić filmowi lepszą dystrybucję. Nie ma jednak co grymasić, bo aktorzy są świetni, a historie szalone, mroczne i okrutne. Przypominają o tym, że takie właśnie były baśnie u swoich początków, zanim zostały „upupione” i przerobione na bezpieczne, przesłodzone landryny, serwowane już wyłącznie dziecięcemu targetowi przez Disneya i innych.

NASZA RECENZJA

No url

Slow West

Ubiegły rok należał do Michaela Fassbendera. Trzy różne świetne role główne (Steve Jobs, Makbet i łowca nagród w westernie Slow West) pokazały, że Fassbender to absolutna światowa czołówka. Slow West to koprodukcja brytyjsko-nowozelandzka, a choć piękne krajobrazy bardziej przypominają Władcę Pierścieni niż Dziki Zachód, idealnie wpisują się w konwencję opowiedzianej z dużym dystansem i poczuciem humoru historii. Bardzo udana próba odświeżenia westernu, który wielu (niesłusznie) spisywało na straty.

NASZA RECENZJA

No url

Victoria

Victoria już zapisała się w historii kina. Drugi film nakręcony na jednym ujęciu, a pierwszy, w którym akcja toczy się na wielu planach rozsianych po Berlinie. Od strony technicznej i aktorskiej to niesłychane wyzwanie, któremu sprostała cała ekipa realizacyjna. Do tego dochodzi świetnie opowiedziana, wciągająca historia, która łączy w sobie kryminał i dramat psychologiczny. Główna bohaterka wyrusza w podróż po nocnym Berlinie, która całkowicie zmieni jej życie i brutalnie wprowadzi w dorosłość, od której stara się uciec.

NASZA RECENZJA

No url

The Homesman

Ten film znalazł się w zestawieniu z dwóch powodów. Po pierwsze, głównym producentem jest francuskie studio Luca Bessona – EuropaCorp, a po drugie, film Tommy'ego Lee Jonesa tak daleko odbiega od standardów amerykańskich produkcji, że nie miałby raczej szans na zdobycie finansowania przez żadne z wielkich hollywoodzkich studiów. Przejmująca historia Mary (Hilary Swank), samotnej szlachetnej kobiety, zbyt niezależnej i inteligentnej, żeby dać się wtłoczyć w XIX konwenanse, oraz towarzyszącego jej starego włóczęgi, Briggsa (Tommy Lee Jones), to brutalna rozprawa z mitem Dzikiego Zachodu. Drugi (po The Three Burials of Melquiades Estrada) wielki film Jonesa, który zdecydowanie częściej powinien stawać za kamerą. Od jakiegoś czasu słychać, że Tommy planuje zrobić adaptację głośnego Krwawego południka Cormaca McCarthy. Pozostaje trzymać za niego kciuki.

NASZA RECENZJA

No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj