Sezon festiwalowy praktycznie za nami, a to oznacza, że wyścig po Oscary 2016 ruszył pełną parą. Można więc zacząć gdybać. Oto moje wczesne przewidywania.
Gdy kończą się festiwale w Cannes, Wenecji i Toronto, zdecydowana większość filmów, które mogą liczyć się oscarowej walce, jest po swoich premierach. Pojawiają się recenzje, oceny i wiemy już, które obrazy spełniły pokładane w nich nadzieje, a które zawiodły. O niektórych z nich zaczyna się mówić w kategorii szans na oscarowe nominacje, a w rezultacie później na same nagrody. Co w trawie piszczy tym razem?
Lista filmów, które mogą liczyć się w walce o tytuł tego najlepszego, jest długa i wciąż niezamknięta, ale jest kilka tytułów, które wymienia się coraz częściej, coraz odważniej i przez coraz większą liczbę osób związanych z filmowym światem. Takim filmem jest na pewno "The Danish Girl" (polska premiera filmu odbędzie się 22 stycznia 2016) Toma Hoopera o pierwszym w historii transseksualiście, który postanowił przejść operację zmiany płci, z główną rolą Eddiego Redmayne'a. Tematyka "The Danish Girl" jest wybitnie oscarowa, dyskusja społeczna na temat transseksualizmu jest wciąż aktualna. Za swoją rolę Eddie Redmayne ma szansę powtórzyć sukces z zeszłego roku (Oscar za rolę Stephena Hawkinga w "The Theory of Everything"). W gronie faworytek do Oscara jest także Alicia Viklander, która mu w tym filmie partnerowała.
[video-browser playlist="750457" suggest=""]
Czytaj także: Alicia Vikander woli „Bourne’a” od „Assassin’s Creed”
Sporo mówi się także o szansach filmu Steve Jobs(polska premiera zaplanowana jest na 13 listopada), który zebrał doskonałe recenzje. Danny Boyle może wrócić do domu ze statuetką za reżyserię, a najsilniejszym konkurentem Eddiego Redmayne'a będzie prawdopodobnie Michael Fassbender, który wcielił się w rolę Jobsa. Dalej mamy "Spotlight" (data polskiej premiery nie jest jeszcze znana), czyli historię o wielkim skandalu pedofilskim w kościele katolickim. Temat jak najbardziej nośny, a Toma McCarthy'ego w reżyserskiej kategorii na pewno trzeba brać po uwagę. W gronie filmowych faworytów znajduje się także "The Revenant" (polska premiera odbędzie się 29 stycznia 2016) z doskonałą rolą Leonardo DiCaprio. Czy to będzie ten rok, w którym Leo w końcu dostanie zasłużonego Oscara? Film opowiadający o mężczyźnie, który mści się na ludziach po tym, jak ci zostawili go na pewną śmierć, jest także drugą z rzędu szansą dla Alejandro Gonzáleza Iñárritu (Oscar 2015 za Birdman).
[video-browser playlist="750458" suggest=""]
Szanse na statuetkę, a już na pewno na nominację ma też nowy film Stevena Spielberga pt. "Bridge of Spies" (polska premiera już 27 listopada). Mistrz Spielberg może powrócić na szczyt. Nieśmiało mówi się też o tym, że o nominację do statuetki może powalczyć Tom Hanks, który gra tam główną rolę. "Bridge of Spies" to film rozgrywający się w czasach zimnej wojny lat 50. XX wieku. Fabuła skupia się na akcji ratunkowej przygotowanej przez CIA, której celem jest uwolnienie przetrzymywanego na terenie ZSRR amerykańskiego pilota. "Carol" (data polskiej premiery nie jest znana) Todda Haynesa to kolejny film, na który warto zwrócić uwagę, także w kontekście Cate Blanchett, która wyrasta na główną faworytkę w kategorii aktorskiej. "Carol" to dramat opowiadający historię młodej kobiety, która zakochuje się w starszej mężatce.
Czytaj także: TOP 10: Znani aktorzy wciąż bez Oscara
Oprócz Alicii Viklander silną konkurentką Blanchett może być Brie Larson, która wyróżnia się w filmie "Room" (data polskiej premiery nie jest jeszcze znana). Obraz ten oparty jest na faktach z życia Josefa Fritzla, który przez kilkanaście lat więził swoją córkę, która podczas tego czasu urodziła mu kilkoro dzieci. "Room" otrzymał nagrodę publiczności w Toronto, a ta jest zawsze silnym predykatorem oscarowych nominacji. W aktorskiej kategorii pań liczyć się będzie także Jennifer Lawrence za film "Joy" (polska premiera odbędzie się 8 stycznia), w którym wciela się w samotną matkę z Long Island, która wynalazła mopa i została miliarderką, oraz Carey Mulligan za film "Suffragette" (polska premiera została zaplanowana na 6 listopada), który opowiada o działaniach tego feministycznego ruchu w Wielkiej Brytanii. W gronie faworytek wymienia się także Saorise Ronan, która wcieliła się w główną rolę w filmie "Brooklyn" (polska premiera została zaplanowana na 19 lutego 2016). "Czarnym koniem" tej kategorii z pewnością może być Charlotte Rampling ("45 Years", polska premiera odbyła się 25 września), Charlize Theron ("Mad Max: Fury Road", polska premiera miała miejsce 22 maja), Emily Blunt (Sicario, polska premiera odbyła się 25 września) czy Marion Cotillard, która podobno zagrała taką Lady Makbet, jakiej jeszcze w kinie nie było ("Macbeth", polska premiera została zaplanowana na 29 listopada).
[video-browser playlist="750460" suggest=""]