TOP 10: Znani aktorzy wciąż bez Oscara
Statuetka Oscara dla aktora to wielka sprawa. Niełatwo go dostać - wszak przyznają raptem cztery w roku. I z roku na rok rośnie liczba świetnych nienagrodzonych kreacji. Oto ci aktorzy, którzy na to wyróżnienie zasłużyli naszym zdaniem bezsprzecznie, a wciąż go nie otrzymali.
Statuetka Oscara dla aktora to wielka sprawa. Niełatwo go dostać - wszak przyznają raptem cztery w roku. I z roku na rok rośnie liczba świetnych nienagrodzonych kreacji. Oto ci aktorzy, którzy na to wyróżnienie zasłużyli naszym zdaniem bezsprzecznie, a wciąż go nie otrzymali.
Oczywiście w takich zestawieniach zawsze na pierwszym miejscu znajduje się Leonardo DiCaprio. I bardzo słusznie, ale my potraktujmy jego postać jako wzorzec metra i spójrzmy na inną dziesiątkę – 5 panów i 5 pań, którzy nie raz dostarczali nam aktorskich kreacji na iście mistrzowskim poziomie i wciąż liczymy, że zdobędą Oscara za swą pracę.
Panowie:
Johnny Depp
W ostatnich latach faktycznie Depp nie wybiera najlepszych filmów, ale ta zła passa przecież kiedyś się skończy. Wciąż gra dużo i potrafi zagrać dobrze. W poprzedniej dekadzie zdobył trzy oscarowe nominacje za bardzo zróżnicowane kreacje („The Pirates of the Caribbean: The Curse of the Black Pearl”, „Finding Neverland” i „Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street”). Myślę, że zasłużył na jeszcze kilka i to już wcześniej. Dziś to najsłynniejszy ekranowy ekscentryk w branży i równocześnie, mimo pięćdziesiątki na karku, wciąż idol nastolatek. Do Oscara brakuje mu jednej wyrazistej i równocześnie zrozumiałej dla kolegów z branży roli (niekoniecznie u Tima Burtona). Może „Black Mass”?
[video-browser playlist="748063" suggest=""]
Robert Downey Jr.
Jedna z największych obecnie gwiazd Hollywood i równocześnie naprawdę świetny aktor. Nawet jego biografia (pełna zakrętów, kłopotów i triumfów nad własną słabością) nadaje się na oscarowy film. Robert ma w dorobku dwie nominacje („Chaplin” z 1992 r. i „Tropic Thunder” z 2008 r.) i zapewne jeszcze niejedną przed sobą. Pewnie członków Akademii drażni trochę to, że Downey Jr. gra z sukcesami w wielkich blockbusterach, ale przecież pomiędzy kolejnymi Iron Manami czy Sherlockami Holmesami ma czas, by zagrać też np. w „The Soloist” czy „The Judge”. Potencjalnie to były obrazy na granicy zainteresowań osób przyznających Oscary. Miejmy nadzieję, że za którymś razem się uda, bo potencjał w tym aktorze jest naprawdę potężny.
[video-browser playlist="748064" suggest=""]
Jake Gyllenhaal
Jake ma w kolekcji jedną nominację do Oscara - za rolę kowboja-geja w „Brokeback Mountain” - ale moim zdaniem już kilka lat wcześniej, w swym pierwszym głośnym filmie, „Donnie Darko”, otarł się o aktorskie mistrzostwo (a miał zaledwie 21 lat). Późniejsze role: „Jarhead”, „End of Watch”, „Prisoners”, a zwłaszcza zeszłoroczny „Nightcrawler” to były kreacje wielkie i nadzwyczaj różnorodne. Ciekawe, czy Akademia zauważy tegoroczne „Southpaw”. Co jak co, ale jego kreacja w tym filmie zasługuje na najwyższe uznanie.
[video-browser playlist="748065" suggest=""]
William H. Macy
Wybitny aktor, który równie dobrze czuje się w głównej roli, co w małym epizodzie, w kinie i w telewizyjnym serialu. W ostatnich latach skupił się na tym ostatnim, mistrzowsko grając nieodpowiedzialnego ojca rodu, Franka Gallaghera, w serialu „Shameless”, ale wciąż czekamy na wielką rolę Macy'ego w kinie. Nominację do Oscara dostał raz za „Fargo” z 1996 r., choć zasłużył jeszcze przynajmniej na kilka (zwłaszcza za „Coolera”). Macy mimo 65 lat wciąż dużo gra, więc liczę, że w końcu i on zdobędzie należyte mu laury.
[video-browser playlist="748066" suggest=""]
Edward Norton
W krąg zainteresowań Akademii Norton wrócił w zeszłym roku nominacją za „Birdman”. Wcześniejsze dwie dostał jeszcze w XX wieku (za „Primal Fear” z 1996 r. i „American History X” z 1998 r.). I był to sam początek jego aktorskiej drogi. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, czemu nie dostał kolejnych chwilę potem, że wspomnę tylko o rok późniejszym „Fight Club” czy „25th Hour”. Jego wielki aktorski talent jest niekwestionowany, acz wciąż nie znajduje on potwierdzenia w statuetce Oscara. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że skoro Akademia sobie o nim przypomniała, to już nie zapomni.
[video-browser playlist="748067" suggest=""]
Dramat bokserski "Southpaw" w reżyserii Antoine'a Fuquy i według scenariusza Kurta Suttera ("Synowie Anarchii") jest wyświetlany na ekranach polskich kin od 11 września.
- 1 (current)
- 2
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat