Koniec maja to czas dziesiątek finałów sezonów oraz okres płaczu i radości spowodowany ostatnimi odcinkami naszych ulubionych produkcji. Od początku czerwca zeszłego roku przez ekrany telewizorów przewinęła się ogromna liczba produkcji, zarówno tych powracających, jak i dopiero debiutujących. Spośród nich wszystkich zdecydowaliśmy się wybrać siedem pozycji, które w naszej opinii były w minionym sezonie po prostu najlepsze. W ramach redakcyjnego głosowania wyróżniliśmy następujące seriale:
1. Homeland (czytaj uzasadnienie)
2. Game of Thrones (czytaj uzasadnienie)
3. House of Cards (czytaj uzasadnienie)
4. Person of Interest (czytaj uzasadnienie)
5. The Good Wife (czytaj uzasadnienie)
6. Scandal (czytaj uzasadnienie)
7. Banshee (czytaj uzasadnienie)
Lista ta wydaje się dość pluralistyczna i to pod każdym możliwym względem. Znalazły się na niej seriale, które zadebiutowały w ubiegłbym sezonie, jak i produkcje, które oglądaliśmy już wcześniej. Mamy też reprezentację każdego rodzaju dystrybucji - są seriale ze stacji kablowych, ogólnodostępnych, a nawet jeden dostępny tylko w internecie. Czyżby wszędzie można było odnaleźć produkcje na wysokim poziomie?
Nie do końca.
Na naszej liście siedmiu najlepszych seriali trzy pozycje pochodzą ze stacji ogólnodostępnych, dokładnie tyle też z kablówek. Te pierwsze już od pewnego czasu są w odwrocie. W minionym roku do nagrody Emmy w kategorii najlepszy serial dramatyczny nie został nominowany żaden serial z ABC, CBS, NBC i FOX (o The CW nawet nie wspominając). Obecnie to stacje kablowe wyznaczają standardy i bezsprzecznie właśnie z nich pochodzą najlepsze produkcje. Skąd zatem taki kształt naszej listy? Zaglądając nieco za kulisy naszego głosowania zdradzimy, że Scandal, The Good Wife i Person of Interest owszem, znalazły się w rankingu bardzo wysoko, ale były to właściwie jedyne produkcje kanałów ogólnodostępnych, na jaki został oddany głos w ogóle. Podczas gdy tuż poza ostateczną siódemką znalazło się Breaking Bad, Bates Motel, The Walking Dead i szereg innych seriali z kablówek, innych produkcji dramatycznych z ABC, CBS, NBC i FOX właściwie nie było.
Ostatnie miejsce na podium zajęło House of Cards, czyli serial platformy Netflix. Rok 2013 dla internetu wydaje się więc być przełomowy. Wcześniej produkcje z sieci kojarzyły się widocznie z filmami amatorskimi albo niskobudżetowymi 3-minutowymi tzw. webisodami. Netflix ze swoim politycznym dramatem rozpoczął nową erę w historii seriali. Jasne, następujące po nim Hemlock Grove nie było już tak udane, podobnie jak przeciętny pilot Zombieland z Amazonu, ale bez wątpienia coś się zmienia. I to wyraźnie na lepsze.
Lista siedmiu najlepszych serialu sezonu 2012/2013 składała się wyłącznie z samych seriali dramatycznych, co nie jest na pewno przypadkowe. W naszej opinii to właśnie do nich należało ostatnie kilka miesięcy. W ramówkach amerykańskich stacji nie znalazła się chyba żadna nowa komedia, która utrzymałaby nasze zainteresowanie na dłużej, a kolejne sezony znanych produkcji prezentowały najczęściej spadek formy. Urok The New Normal prysł po zakończeniu wyborów w Stanach Zjednoczonych, Modern Family stała się cieniem dawnej prześmiesznej przecież komedii, How I Met Your Mother bazuje na sentymencie widzów do poprzednich serii, a 2 Broke Girls serwują wciąż te same, nie zawsze smaczne żarty. Miłym zaskoczeniem była New Girl, w drugim sezonie śmieszniejsza z odcinka na odcinek, a także The Big Bang Theory, która po dwóch nieco słabszych sezonach znów wróciła do naszych łask. Tym ostatnim jednak zabrakło nieco głosów, by znaleźć się na liście.
Jak Wy oceniacie ten miniony sezon? Czy rzeczywiście Netflix zaoferował nową jakość, a seriale komediowe są w odwrocie? Jakiego serialu zabrakło na naszej liście, a jaki znalazł się na niej niepotrzebnie?