Do kin trafił film 65, w którym Adam Driver gra główną rolę. Aktor od kilku lat jest bardzo rozchwytywany w Hollywood. Trudno się dziwić, skoro zagrał w Gwiezdnych Wojnach i zdobył już dwie nominacje do Oscara. Sprawdźcie, jak przebiegła jego droga na szczyt sławy.
Adam Driver to obecnie jedna z największych gwiazd w Hollywood. Jego marsz na szczyt rozpoczął w 2015 roku – za sprawą przełomowej roli Kylo Rena w najnowszej trylogii Gwiezdnych Wojen. Świat poznał nowy wielki talent, który zaowocował później kreacjami wyróżnionymi nominacjami do Oscara. Od 17 marca widzowie będą mogli oglądać go w nowym filmie pt. 65 od twórców Cichego miejsca. Gra pilota, który rozbił się na Ziemi sprzed 65 milionów lat. Wraz z Koą (Ariana Greenblatt), która również ocalała z katastrofy, walczą o życie, przedzierając się przez teren pełen niebezpiecznych, prehistorycznych stworzeń. Aktor powraca do kina science fiction. Niewykluczone, że tą rolą znowu wywoła wokół siebie sporo szumu.
A wszystko wskazywało na to, że Driver będzie piął się po szczeblach kariery wojskowej – aż zdarzył się pewien wypadek. Jesteście ciekawi, jakie były jego początki w aktorstwie?
Adam Driver urodził się 19 listopada 1983 roku w San Diego w Kalifornii. W wieku siedmiu lat przeniósł się z matką do jej rodzinnego miasta – Mishawaka w stanie Indiana. Gdy był nastolatkiem, zdarzało mu się rozrabiać. Podpalał śmietniki lub wspinał się na wieże radiowe. Zainspirowany Podziemnym Kręgiem stworzył z przyjaciółmi klub walki. Po ukończeniu liceum, w którym grywał w szkolnych przedstawieniach, próbował dostać się na prestiżową uczelnię muzyczną Juilliard School i uczyć się aktorstwa. Jego kandydatura została odrzucona, więc postanowił spróbować swoich sił w Los Angeles, ale pech chciał, że w drodze do Miasta Aniołów popsuł mu się samochód. Ostatecznie wrócił do rodziców i zajął się dorywczymi pracami: telemarketingiem, koszeniem trawy i sprzedażą odkurzaczy. W wieku 17 lat zaciągnął się do wojska – tuż po ataku na World Trade Center w 2001 roku.
Został żołnierzem marines, ale z powodu wypadku na rowerze górskim, w którym uszkodził sobie mostek, nie pojechał na misję do Afganistanu ani Iraku. Był z tego powodu załamany. Wrócił do cywila, ale jego spojrzenie na życie bardzo się zmieniło. Codzienne problemy ludzi stały się małe w porównaniu do tych w wojsku. Jeszcze raz poszedł na posłuchanie do Juilliard School i tym razem został przyjęty. Przyznał, że aktorstwo pomogło mu wrócić do zwykłego życia, choć nie było to proste. Dzięki szkole nauczył się opowiadać o swoich doświadczeniach w armii:
Poczułem, że stałem się mniej agresywny, gdy za pomocą słów nauczyłem się wyrażać swoje uczucia.
Dzięki temu zrozumiał, że wielu żołnierzy zmaga się z podobnymi problemami. Chciał im pomóc, dlatego w 2006 roku założył organizację non-profit Arts in the Armed Forces, która wystawia przedstawienia teatralne dla amerykańskich oddziałów wojskowych (próbkę występu możecie zobaczyć pod tym linkiem).
Po ukończeniu Juilliard Driver zaczął występować w przedstawieniach Off-Broadwayu i Broadwayu. W 2009 roku zadebiutował rolą w serialu pt. Komisariat Drugi, a później grywał w produkcjach telewizyjnych i filmach krótkometrażowych. W 2011 roku po raz pierwszy pojawił się w filmie pełnometrażowym. Debiut zaliczył w dramacie biograficznym J. Edgar w reżyserii Clinta Eastwooda. Przełomem w jego karierze okazał się serial Dziewczyny od HBO, w którym został obsadzony w roli niestabilnego emocjonalnie chłopaka głównej bohaterki (Lena Dunham). Początkowo chciał zrezygnować z tej roli, ponieważ uważał, że „telewizja jest zła”. Ale dzięki niej jego nazwisko stało się rozpoznawalne, więc zaczął otrzymywać ciekawsze propozycje.
Wystąpił w filmach takich jak Frances Ha, Lincoln, Zimowy ptaszek czy Co jest grane, Davis?. Zaczął też grać pierwszoplanowe role – np. w Złaknionych i Ścieżkach. Ale prawdziwy przełom nastąpił, gdy otrzymał angaż w nowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Co ciekawe, casting Kylo Rena nie trwał kilka miesięcy jak ten Daisy Ridley do roli Rey. J.J. Abrams sam zaoferował Driverowi rolę – aktor nie musiał nawet brać udziału w przesłuchaniu. Filmowiec zdradził, że Adam był momentami bardzo surowy dla siebie. Gdy miał zagrać w jakichś bardziej emocjonalnych momentach, krzyczał, by się do nich odpowiednio przygotować. Według reżysera Driver:
Ma w sobie coś w rodzaju wspaniałej zaciekłości, która była idealna dla tej postaci.
Nowa trylogia Gwiezdnych wojen jest oceniana różnie, ale przeważają raczej negatywne opinie – szczególnie po ostatniej części. Natomiast kreacja Drivera była bardzo dobra. Wielu krytyków uważało, że to właśnie dla niego warto obejrzeć te produkcje. Adam Siennica z naEKRANIE w swojej recenzji (Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie) pisał o niewykorzystanym potencjale postaci i aktorów:
Tak naprawdę to jego wątek na przestrzeni trylogii pod względem rozwoju bohatera, jego charakteru, historii, emocji, gry Adama Drivera przekonuje i zazębia się także z całą sagą, dając ogromną satysfakcję. Jest to dziwnie naturalny rozwój, dojrzewanie, które nadaje głębszy sens poprzednim częściom.
Sam Driver ma spory dystans do tego złoczyńcy. Wystąpiła nawet w parodii – wcielił się w prześmiewczą rolę Kylo Rena w Star Wars Undercover Boss. Powstały dwie części tego humorystycznego programu.
Premiera produkcji Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy zapoczątkowała pasmo sukcesów Drivera. Za rolę w filmie Paterson, w którym wcielił się w tytułowego kierowcę autobusu i poetę, otrzymał wiele nominacji i nagród. Zagrał też Clyde'a, weterana z Iraku w Logan LuckyStevena Soderbergha. W 2018 roku wcielił się w żydowskiego detektywa, który pomagał w infiltracji Ku Klux Klanu w komediodramacie Czarne bractwo. BlacKkKlansman. Dzięki tej kreacji otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara i Złotego Globu dla najlepszego aktora drugoplanowego. Na drugą nominację nie musiał długo czekać. Rok później Akademia Filmowa wyróżniła go za rolę w Historii małżeńskiej, w którym zagrał u boku Scarlett Johansson. Oba filmy zdobyły po sześć nominacji i ostatecznie wywalczyły po jednym Oscarze.
Recenzenci chwalili kolejne jego filmy – Raport (2019) czy Ostatni pojedynek (2021). Oczywiście pojawiły się też słabsze produkcje: Człowiek, który zabił Don Kichota (2018), Annette (2021), Biały szum (2022) i komediowy horror Truposze nie umierają (2019) z Billem Murrayem. Z kolei w Domu Gucci (2021) przyćmiła go bardzo dobra Lady Gaga, która została nominowana do Oscara za pierwszoplanową rolę. Nikt jednak nie odbierze mu tego, że miał już okazję pracować z siedmioma wybitnymi reżyserami, którzy zdobyli statuetkę Akademii Filmowej: Barrym Levinsonem, Clintem Eastwoodem, Martinem Scorsesem, Stevenem Spielbergiem, Joelem i Ethanem Coenami oraz Stevenem Soderberghiem.
Adam Driver wyróżnia się wyrazistymi rysami twarzy, wysokim wzrostem (189 cm), głębokim głosem oraz charakterystyczną fryzurą. Co ciekawe, nie lubi siebie oglądać ani słuchać. Podczas jednej z audycji radiowych powiedział o tym dyskomforcie, a mimo to odtworzono przy nim klip z Historii małżeńskiej. Aktor postanowił przerwać wywiad i opuścił pomieszczenie, co wywołało wiele krytycznych uwag. W jego obronie stanęła Whoopi Goldberg i pozostali goście programu The View. Powiedziała, że odbiór filmu przez aktorów jest zupełnie inny. Odtwórcy ról niekoniecznie chcą jeszcze raz przeżywać emocje towarzyszące im w czasie nagrywania danej sceny (link).
Aktor w programie rozrywkowym Late Night with Seth Meyers, omawiając film 65, wyjaśnił, że dla niego aktorstwo jest usługą (ang. service można też przetłumaczyć jako „służbę” jak wojsku). Dodał, że działa w nim pewnego rodzaju mechanizm obronny. Po zakończeniu zdjęć na planie, nie chce myśleć o tym, nad czym nie ma już kontroli. Dzięki temu nie angażuje się w to emocjonalnie.
Nie chcę mówić innym, jak powinien wyglądać ich film. Jeśli im ufam, to mówię: „To jest wasz film. Wypełniłem swoją rolę – cokolwiek chcecie z tym zrobić, to zależy tylko od was”.
Adama Drivera po 65 zobaczymy w filmie Megalopolis oraz biograficznej produkcji Ferrari, w której gra tytułowego włoskiego kierowcę i założyciela słynnej wytwórni samochodów sportowych. Tej roli raczej nie dostał za samo nazwisko (ang. driver oznacza kierowcę). Oba filmy są w postprodukcji. Na razie nacieszmy się jego solidną grą w dziele 65, które jest już w kinach!