Reputacja telewizyjnych agentów FBI mocno podupadła w ostatnich latach za sprawą głupiutkich i czasem wręcz absurdalnych seriali, takich jak „The Following” czy „The Blacklist”. W naszym luźnym zestawieniu skupiamy się na tych bohaterach, którzy nie irytują swoją rażąca niekompetencją i których da się lubić. Niektórzy z nich to wręcz postacie kultowe. A Wy macie swoich ulubionych federalnych śledczych? Piszczcie o nich w komentarzach. Zaczynamy:

Dale Cooper "Twin Peaks"

Oto jedna z najoryginalniejszych postaci w historii telewizyjnego medium. Gdy „Miasteczko Twin Peaks” powróci z 3. sezonem, zachwycać będziemy się zakręconą fabułą i nieziemskim klimatem, ale również głównym bohaterem, którego perfekcyjnie wykreował Kyle MacLachlan. Na przestrzeni tych niespełna 30 wyemitowanych odcinków zdążyliśmy się zakochać w agencie Cooperze, nieco ekscentrycznym stróżu prawa, który nie lubi kierować się sztywnymi wytycznymi, ale bazuje bardziej na intuicji, snach i swojej dużej wiedzy na temat szeroko pojętego mistycyzmu. Zawsze jest pogodny i optymistycznie nastawiony, do szczęścia nie potrzebuje wiele – tylko ciasta wiśniowego i cholernie dobrej filiżanki kawy. Takich bohaterów jak Dale próżno szukać na małym ekranie w ostatnich kilkunastu latach. 1. i 2. sezon „Twin Peaks” od 7 lipca we wtorki i środy od 21:00 (po dwa odcinki) na CBS Europa.
fot. mat. prasowe
 

Fox Mulder i Dana Scully "The X-Files"

Pozostajemy w kręgu postaci, które niedługo będą przechodzić swój renesans. Mulder i Scully to fantastyczny kolektyw, a 8. i 9. sezon „Z Archiwum X” pokazał, że serial nie funkcjonuje tak dobrze, gdy te parę się rozdzieli. Razem są jednak wspaniali. On to cynik, który nie stroni od sarkastycznego humoru, ale przede wszystkim osoba, która wierzy z całych sił w zjawiska nadprzyrodzone, kosmitów i rządową konspirację. Jego partnerka opiera się zaś na nauce, mocno stąpa po ziemi i jest sceptycznie nastawiona do dziwactw swojego współtowarzysza niedoli. Bo przecież dla Dany to nie był żaden krok do przodu w karierze, gdy wysłano ją do ciasnej piwnicy waszyngtońskiego oddziału FBI, aby pilnowała szalonego agenta. Z każdym odcinkiem wszystko zaczęło się jednak zmieniać, a więź bohaterów ze sobą (i z widzami) coraz bardziej się zacieśniała. Pomogła też fantastyczna chemia między Davidem Duchovnym i Gillian Anderson, którzy powrócą do swoich ról już w styczniu.
fot. mat. prasowe
 

Jason Gideon "Criminal Minds"

Serial stacji CBS to dla wielu tylko jeden z licznych schematycznych procedurali, jakie możemy znaleźć we współczesnej telewizji. Obecnie nie jest to diagnoza zbyt daleka od prawdy – to niezła produkcja dla zabicia czasu, ale raczej nic poza tym. Nie było tak jednak na samym początku, bo „Zabójcze umysły” miały coś, co wyróżniało je na tle wielu innych tytułów tego typu – aktora w głównej roli, który robił różnicę. Takim był Mandy Patinkin (teraz grający w „Homeland”), który przewodził obsadzie w pierwszych 2 sezonach. Jego Jason Gideon, szef elitarnej jednostki behawiorystów FBI, był błyskotliwą, tajemniczą i bardzo kompleksową postacią, a sam serial - intrygującym studium psychologicznym, dostarczającym jednocześnie świetnej rozrywki. Gwiazda jednak odeszła po dwóch latach ze względu na przekraczające zbyt wiele granic, brutalne fabuły. Od tamtej pory to już nie było to samo.
fot. mat. prasowe
 

Renee Walker "24"

Trudno jest wprowadzić w 7. sezonie serialu postać, którą widzowie niemal z miejsca obdarzyliby wielka sympatią. Urocza Annie Wersching i scenarzyści „24 godzin” sprawili, że Renee Walker stała się jedną z ulubionych bohaterek fanów produkcji FOX. To niedająca sobie w kaszę dmuchać agentka FBI, która nie ufa Jackowi Bauerowi, a nawet jest zmuszona go przez jakiś czas ścigać. Ten w odwecie zakopuje ją żywcem – oczywiście, aby nie spalić swojej przykrywki. Gęba śmieje mi się na samą myśl o tej genialnej scenie. To i masa innych wydarzeń zmienia Renee na naszych oczach, a ona staje coraz bardziej brutalna i bezkompromisowa. Z nią nigdy nie było nudno.
fot. mat. prasowe
 

Peter Burke "White Collar"

Zmieniamy klimaty na o wiele lżejsze, a to często wiąże się z tym, że bohaterowie, którzy powinni działać według jakichś wysokich standardów, nagle zaczynają zachowywać się jak półgłówki. Na szczęście nie doszło do tego w przypadku serialu „Białe kołnierzyki”. Jedną z głównych postaci jest tu Peter Burke (Tim DeKay), lojalny i niełamiący zasad agent federalny, wierny mąż i generalnie facet z ułożonym - oraz może nieco monotonnym - życiem. To się zmienia, gdy szarmancki oszust Neal Caffrey zaczyna pracować dla FBI w ramach swojego wyroku. Peter staje się nagle bohaterem o wiele bardziej interesującym, a jego partner-kryminalista uwalnia ze sztywniaka nowe pokłady energii i odwagi. Dzięki temu mieliśmy w telewizji przez kilka dobrych sezonów kolejny fajny duet protagonistów rozwiązujących kryminalne zagadki.
fot. mat. prasowe
 

Czytaj dalej...

Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj