Dlaczego kochamy pouczające filmy o nieporadnych misiach? Paddington wyjaśnia to najlepiej
Najważniejszy miś w historii Wielkiej Brytanii. Miś nieustraszony i dzielny, choć trochę nierozgarnięty. W tym roku, po sześciu latach, ma pojawić się trzecia część filmu. Dlatego przygotuj słoiczek marmolady i zanurz się w świat uroczego misia Paddingtona.
Paddington to film opowiadający historię małego misia, który pochodzi z dalekiego Peru i przybywa do Londynu w poszukiwaniu nowego domu po tym, jak podczas straszliwego huraganu traci dach nad głową. W katastrofie ginie jego wujek, a podstarzała ciocia Lucy postanawia zamieszkać w domu dla starych misiów. Do tej pory Paddington żył beztrosko z wujostwem, biegając po drzewach i pomagając w produkcji słodkiej marmolady. Wszyscy mieszkali w uroczym, przytulnym domku przypominającym pszczeli ul. Ciocia i wujek poznali niegdyś podróżnika pochodzącego z Londynu, Montgomerego Clyde’a , który powiedział im, że kiedy tylko odwiedzą Londyn, to to miasto przyjmie ich ciepło. Dlatego ciocia Lucy postanowiła wysłać swojego podopiecznego właśnie do Wielkiej Brytanii, aby ten mógł poszukać tam swojego miejsca na świecie.
Kiedy rodzina Brownów postanawia przygarnąć pod swój dach małego misia, nie wie jeszcze, że ich życie zmieni się diametralnie. Spotykają go na stacji Paddington. Miś ma na karku zawieszkę z napisem: Proszę, zaopiekujcie się tym misiem. Jest bardzo uprzejmy, co ściąga na niego uwagę wrażliwej pani Brown. Ludzie nie znają misiowego języka złożonego z ryków, dlatego postanawiają nazwać go Paddington – od stacji, na której go znaleźli. Misiek, niezwykle grzeczny, ale mający skłonności do wpadania w tarapaty (chwilę po przybyciu do nowego domu zatapia łazienkę), odkrywa aspekty życia w wielkim mieście i zdobywa serce Pani Brown, choć reszta rodziny akceptuje go dopiero po jakimś czasie. Niestety, kiedy tylko misiek zaczyna powoli zdobywać serca członków swojej rodziny – w tym ostrożnego Pana Browna – zostaje zauważony przez nikczemną taksydermistkę Millicent (w tej roli Nicole Kidman), która pragnie go przechwycić jako trofeum i umieścić w muzeum historii naturalnej. Jedyną nadzieją może okazać się odnalezienie podróżnika Montgomerego Clyde’a.
Kim jest Paul King?
Za reżyserię i scenariusz każdej z części Paddingtona odpowiada Paul King. Twórca, który jeszcze nie może poszczycić się bogatą filmografią. Przed Paddingtonem wyreżyserował i napisał Bunny i byk (2009) – film komediowy, zupełnie nieznany w naszym kraju. Produkcja opowiadała o cierpiącym na agorafobię mężczyźnie, który od roku nie może opuścić swojego mieszkania i wspomina swoją podróż po Europie. King urodził się w 1979 roku w Londynie. Przyznaje, że od dzieciństwa uwielbiał Paddingtona. Przez wiele lat pracował głównie w telewizji, będąc reżyserem i scenarzystą popularnych brytyjskich programów komediowych. Jednak to praca nad Paddingtonem w 2014 roku przyniosła mu międzynarodowe uznanie i uczyniła go jednym z najbardziej rozpoznawalnych reżyserów filmów familijnych, które przekraczają granice wiekowe i kulturowe. Jego zdolność do tworzenia ciepłych, zabawnych i wzruszających historii przyciągnęła uwagę publiczności na całym świecie. Po sukcesie Paddingtona King powrócił do reżyserii jego kontynuacji i w 2017 roku powstał Paddington 2. Film ten spotkał się z równie entuzjastycznym przyjęciem krytyków i publiczności, zdobywając liczne nagrody i nominacje, w tym brytyjską nagrodę BAFTA za najlepszy film i scenariusz. Jego praca jest pełna ciepłego humoru i niesie przesłanie, które dociera do serc widzów na całym świecie. W tym roku Paul King zabrał się za wyczekiwanego przez wszystkich Wonkę, gdzie tytułową rolę zagra Timothee Chalamet. Premiera w grudniu. Ten film z całą pewnością przysporzy mu zasłużonego rozgłosu.
King, zapytany o swoje osobiste odczucia na temat Paddingtona, mówi, że jego film niesie pozytywne przesłanie o akceptacji. Miś ma otwarte serduszko i wyciąga z ludzi to, co najlepsze. King uważa, że film ma uniwersalny przekaz. Stworzył coś, co sam chciałby obejrzeć, dlatego trafia to zarówno do dorosłego widza, jak i do dzieci. Pragnął też stworzyć inny świat, gdzie gadający miś nie będzie czymś dziwnym. Miał być nieco niecodzienny, ale nie szokujący.
Jak pokazany jest Londyn?
Paul King chciał, aby Londyn został ukazany z perspektywy turysty. The London Eye czy Big Bena widzimy z perspektywy misia, który po raz pierwszy przybywa do tego miasta. Paddington eksploruje różne charakterystyczne miejsca Londynu, takie jak stacja Paddington, Tower Bridge, Trafalgar Square i Portobello Road Market. Przenosimy się więc do rozpoznawalnych i ikonicznych zakątków tego miejsca. Ulica, przy której mieszka rodzina Brownów – Windsor Gardens 23, faktycznie istnieje, jednak nie jest to miejsce, gdzie kręcono zdjęcia. W rzeczywistości ten dom znajduje się na północy, na Chalcot Crescent w Primrose Hill, malowniczym miejscu z pastelowymi domkami, które dodają scenerii bajeczności. Sklep z osobliwościami Grubera, czyli przyjaciela misia, zdaje się na tyle piękny, że aż nierzeczywisty. A jednak istnieje naprawdę i jest to sklep z antykami Alice przy Portobello Road, gdzie obok znajduje się słynny targ o tej samej nazwie.
Jak kręcono?
Paddington wyłamuje się z szablonu wysokobudżetowych produkcji jako historia urocza i oryginalna. Za zdjęcia odpowiedzialny jest Erik Wilson – norweski operator filmowy urodzony w 1975 roku, wychowany w Bergen. Najczęściej współpracował z Richardem Ayoade – na przykład przy Mojej łodzi podwodnej będącej dramatem o dojrzewaniu w kafkowskim klimacie (swoją drogą ważnym dla wielu osób z pokolenia świetności Tumblra). Zajmował się też zdjęciami dla Bena Stillera przy Sekretnym życiu Waltera Mitty. Podejmuje się także kręcenia teledysków, na przykład dla Eda Sheerana, Arctic Monkeys czy Nicka Cave’a, dla którego stworzył zdjęcia do filmu 20 000 dni na Ziemi.
Przy pracy z Paulem Kingiem trudnością okazało się to, że główny bohater tak naprawdę nie istnieje. Wilson pracował w podobnym układzie przy Sobowtórze z 2013 roku. Jest to luźno oparty na opowiadaniu Dostojewskiego film, który opowiada historię pracownika biurowego. Życie bohatera wywraca się do góry nogami, gdy spotyka swojego sobowtóra będącego jego przeciwieństwem. Współtwórcą scenariusza i reżyserem Sobowtóra jest wspomniany już Richard Ayoade. Operator twierdzi, że była to dobra rozgrzewka przed Paddingtonem, ponieważ obu bohaterów grał ten sam aktor – Jessie Eisenberg – sceny nagrywane były pojedynczo. Wilson musiał skupić się na linii oczu aktora oraz czasie, kiedy wypowiadane są przez niego kwestie. Uważa, że to najważniejsze elementy przy kręceniu z bohaterem, którego nie ma.
Wygenerowany komputerowo miś autorstwa studia animacji Framestore odchodzi od rysunków 2D. Paddington na planie filmowym był reprezentowany przez coś, co Wilson opisuje jako „głowę niedźwiedzia na patyku”, misternie wykonaną kukłę ze sztucznego futra i ze wszystkimi właściwymi proporcjami. „Oznaczało to, że mogliśmy kręcić jak z aktorem” — wyjaśnia Wilson. Pierwszy Paddington nie miał dużego budżetu, dlatego ujęcia przedstawiające głównego bohatera na ekranie musiały zostać skrupulatnie policzone. Wszystko to przez koszty VFX. Zaplanowano 400 ujęć, ale ostatecznie w filmie pojawiło się ich aż 525. Warto zauważyć, jak niesamowicie zanimowany jest pyszczek misia – jego oczy, mimika, wszystko wygląda bardzo dobrze i mówi samo za siebie. Nie jest to kolejna drętwa animacja postaci bez wyrazu.
Krótka historia
W 1958 roku, kiedy Michael Bond pisał pierwszą książkę o przygodach małego, grzecznego misia – Miś zwany Paddington – miał z tyłu głowy historię dzieci uchodźczych, które widywał na londyńskich stacjach. Wspominał: „Wszystkie miały na szyi etykietę ze swoim nazwiskiem i adresem oraz małą walizkę lub paczkę zawierającą wszystkie ich cenne rzeczy. Paddington w pewnym sensie był więc uchodźcą. I wierzę, że nie ma smutniejszego widoku niż uchodźcy”.
Najlepszym przyjacielem misia jest pan Gruber – właściciel sklepu z osobliwościami. On również jest uchodźcą z Węgier. Jak to zwykle bywa, wiele osób z realnego życia pisarza stało się podstawą do budowy postaci książkowych. Sam Miś ma bardzo wiele wspólnego z ojcem Bonda – podobno bardzo miłym mężczyzną, który zawsze nosił kapelusz.
Inspiracją do napisania książek był samotny miś, którego Bond zauważył na półce w londyńskim sklepie niedaleko stacji Paddington. Zakupił go i podarował swojej żonie w Wigilię 1956 roku. Pierwszą książkę napisał w dziesięć dni. Została ona wydana bardzo szybko po tym, jak pokazał manuskrypt swojemu agentowi.
Michael Bond odszedł w 2017 roku w wieku 91 lat. Paddington 2 został mu zadedykowany.
Odbiór
Paddington zarobił w weekend otwarcia w Wielkiej Brytanii 8 milionów dolarów i przez dwa tygodnie był na szczycie. Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych zarobił jeszcze więcej – już w pierwszy weekend 19 milionów dolarów. Zebrał masę ciepłych recenzji krytyków. Wielu widzów mówi o swego rodzaju nostalgii, którą ten film u nich wzbudza. Ludzie przypominają sobie swoje pluszaki sprzed lat, które nadal kurzą się na ich poddaszach. Spędzają miło czas ze swoimi dziećmi, mogą pokazać im misia, który ma już przecież przeszło 60 lat. Mówią o subtelności i uroku, jaki roztacza nad sobą miś.
Nie obyło się bez kontrowersji – wywołała je scena z panem Brownem, który w stroju pani sprzątającej flirtował ze strażnikiem. Kabaretowy żart z „chłopa przebranego za babę” uraził niektóre osoby. Ja, choć jestem wrażliwa na tego typu niezbyt smaczne żarty, nie poczułam ukłucia żenady. Wręcz przeciwnie – w końcu pan Brown czuł się w tym stroju świetnie, co sam podkreślił.
Chcę zaznaczyć, że Paddington to film bardzo piękny, zabawny, momentami poruszający i bardzo ocieplający serce. Obawiano się, że młody widz, który nie zna tej postaci, nie polubi jej, w końcu zalany jest całą masą innych. Okazało się, że historia o misiu z dalekiego Peru jest ponadczasowa. Niesie przesłanie o tym, że nawet jeśli pochodzisz z odległego miejsca na Ziemi, to możesz znaleźć inne, które będzie również Twoje.
Końcowe napisy upewniają: Podczas kręcenia tego filmu nie ucierpiały żadne misie.