Co się stało z naszą klasą? Zmierzch pierwszych społecznościówek
26 maja 2021 roku symbolicznie zakończyła się era polskich mediów społecznościowych. Niekwestionowanym liderem branży pozostaje Facebook i nic już tego nie zmieni.
Komunikat o zamknięciu serwisu Nasza Klasa (nk.pl) nie był dla mnie żadnym zaskoczeniem. W przeciwieństwie do faktu, że ta platforma w 2021 wciąż funkcjonowała i przyciągała do siebie jakichkolwiek klientów. Serwis tak dawno podupadł na znaczeniu, że zestarzały się nawet żarty o eurogąbkach, o których istnieniu najmłodsze pokolenie internautów prawdopodobnie w ogóle nie ma pojęcia.
Definitywny koniec Naszej Klasy to idealny moment, aby wybrać się w małą sentymentalną podróż w czasie i zastanowić nad tym, jak zmieniły się nasze metody komunikacji w sieci. Wszak to nie pierwsza platforma społecznościowa, która poddała się pod naporem konkurencji i została wyparta przez amerykańskiego giganta o niebieskim logo.
Internet nie zawsze był tak szeroko otwarty na użytkownika, jak ma to miejsce obecnie, przed 2004 rokiem koncepcja sieci współtworzonej przez amatorów dopiero kiełkowała w głowach medioznawców. I choć pewne elementy społeczności internetowych istniały na długo przed powołaniem do życia Facebooka czy YouTube’a, dopiero debiut tych platform zmienił powszechne podejście do tego innowacyjnego medium.
Zanim ten wielki duet wkroczył na scenę i porozstawiał po kątach konkurencję, głównym miejscem spotkań internetowych społeczności były fora tematyczne zbudowane zazwyczaj na technologii phpBB. Charakterystyczne belkowate interfejsy gromadziły tysiące internautów zainteresowanych konkretną tematyką i przez lata tętniły życiem. To tam mogliśmy rozwijać swoje hobby, szukać porad wśród ekspertów, umawiać się na spotkania czy dzielić swoją twórczością. Kultura forów internetowych przetrwała aż do dziś, jednak obecnie nie pełnią one aż tak istotnej roli jak przez erą mediów społecznościowych.
Celowo nie wspominam tu o usługach pokroju IRC-a czy chatroomów, gdyż dalece odbiegają od tego, co reprezentują media społecznościowe, m.in. ze względu na ich bardziej ulotny oraz anonimowy charakter. Poza tym to fora phpBB stworzyły podwaliny do jednego z internetowych gigantów, który miał ambicję, aby rywalizować z amerykańskim Facebookiem.
Grono.net do dziś wspominam z rozrzewnieniem, gdyż w moim odczuciu najlepiej wpisywało się w ideę Web 2.0, łącząc w sobie specjalistyczne fora tematyczne oraz narzędzie do nawiązywania kontaktów. Stanowiło sprytną hybrydę komunikatora internetowego oraz agregatora forów tematycznych, dzięki czemu nie musieliśmy logować się na kilka witryn, aby porozumieć się z osobami podzielającymi nasze pasje. W Gronie wszystko mieliśmy pod ręką.
Niestety, w dłuższej perspektywie czasowej Grono nie było w stanie na równi rywalizować z krajową oraz globalną konkurencją. Dopóki w grze był wyłącznie amerykański Facebook, serwis jeszcze jakoś sobie radził. Oferował pewną swojskość oraz otwartość na dyskusje z ery phpBB, stanowił pewnego rodzaju pomost między tym, co było, a tym, co miało nadejść.
Nasza Klasa powstała blisko trzy lata później, szturmem podbiła polski rynek, grając na naszym sentymencie do lat młodości. Późny start mógł okazać się strzałem w dziesiątkę, gdyż przez kilka lat funkcjonowania konkurencyjnych platform zdążyliśmy przyzwyczaić się do nowej ery mediów społecznościowych.
Problem tkwił w tym, że Nasza Klasa była zbytnio skoncentrowana na łączeniu wąskich grup osób, funkcjonujących przed laty w ramach konkretnej klasy. Facebook oraz Grono były znacznie bardziej otwarte, osadzone w teraźniejszości, a nie w przeszłości. To mogło zaważyć na tym, jak potoczyły się losy wszystkich trzech platform.
Z jednej strony Nasza Klasa przyciągnęła do siebie miliony odbiorców, również tych, którzy dotychczas nie korzystali z Grona bądź Facebooka. Z drugiej zaś Grono nie było w stanie dotrzymać tempa Facebookowi oraz popularności Naszej Klasy, mimo iż dyskusje tematyczne o wiele wygodniej prowadziło się za jego pośrednictwem. Mark Zuckerberg pozbył się jednego poważnego rywala na polskim rynku. Wyeliminowanie drugiego było już tylko kwestią czasu. Nasza Klasa była zbyt archaiczna, aby na równi konkurować z amerykańskim gigantem, a upadek Grona był w istocie podpisaniem cyrografu na własne istnienie.
Dopóki wszystkie trzy serwisy rywalizowały ze sobą o udział w polskim rynku, koegzystowały ze sobą we względnym symbiozie. Kiedy podjęto decyzję o zamknięciu Grona, jego użytkownicy musieli coś ze sobą zrobić, zbyt mocno związali się z ideą współtworzonego internetu, aby na dobre zrezygnować z uczestnictwa w mediach społecznościowy.
Dla wielu z nich naturalnym kierunkiem przepływu okazał się Facebook. Mimo wszystkich swoich wad, miał coś, czego nie oferowała Nasza Klasa – traktował użytkownika jako indywiduum, a nie podmiot zbiorowości. Logując się do serwisu Zuckerberga, rozpoczynaliśmy swoją przygodę od zera, tworząc sieć kontaktów według własnego schematu. Nasza Klasa miała zaszyty w sobie schemat portalu dla członków konkretnej szkoły, przez co podświadomie wiązała nas z ludźmi, z którymi wielu z nas nie chciało utrzymywać kontaktów.
Współczesny Facebook ma wiele wad, to fakt, jednak kierunek, który obrał serwis Zuckerberga, okazał się najskuteczniejszą metodą na przywiązanie do siebie szerokiego grona odbiorców. I nie sądzę, aby jakikolwiek serwis w najbliższym czasie miał szansę zdominować ten portal w branży mediów społecznościowych. TikTok może rozpychać się na prawo i lewo, ale w dłuższej perspektywie czasowej to niebiescy będą górą, gdyż działają dziś na wielu poziomach. Serwis należy wszak rozpatrywać jako konglomerat Facebooka, Messengera, Instagrama, WhatsAppa i Oculusa. Czterech spośród pięciu najpopularniejszych platform społecznościowy według autorów badania Hootsuite Digital 2021 Report. Jedynie YouTube'owi udało się rozbić Zuckerbergowy monolit social mediów i uplasować na drugiej pozycji w tym rankingu. Za Facebookiem, oczywiście.
I dziś tylko trochę tego Grona żal, bo choć było ułomne z technologicznego punku widzenia, to jako jedno z niewielu mediów społecznościowych faktycznie pozwalało prowadzić ustrukturyzowane, długotrwałe dyskusje. Niestety, w dobie błyskawicznych przekazów w stylu TikToka czy Stories liczy się to, co ulotne i najnowsze. Na dłuższe dyskusje nie mamy dziś po prostu czasu.