Eleanor Matsuura o The Walking Dead: Nawet śniłam o zombie [WYWIAD]
W poniedziałek na kanale Fox swoją premierę będzie miała druga część 9. sezonu serialu The Walking Dead. Z tej okazji rozmawiamy z aktorką Eleanor Matsuura, która właśnie dołączyła do obsady. Kim jest grana przez nią Yumiko?
DAWID MUSZYŃSKI: Ten serial był w telewizji przez 9 lat, nim do niego dołączyłaś. Oglądałaś go? Czy była to jedna z tych produkcji, o których istnieniu wiedziałaś, ale nigdy nie oglądałaś?
Eleanor Matsuura: Widziałam kilka odcinków, ale nie byłam fanką, która co tydzień do niego wraca. Oczywiście, gdy dostałam rolę Yumiko, usiadłam i obejrzałam wszystkie dostępne osiem sezonów. Miałam na to mało czasu, a tych odcinków jest naprawdę dużo. Gdy skończyłam, czułam się, jakbym grała w tym serialu od dawna. Nawet śniłam o zombie, tak mocno siadło mi to wszystko na psychikę. Oglądałam po 10, czasem 11 odcinków dziennie. To sporo trupów. Teraz sięgnęłam po komiksy, by zobaczyć, z czym przyjdzie mi się zmierzyć.
A to scenariusz ci nie wystarcza?
Scenariusze dostajemy na bieżąco, więc jeśli chcemy zobaczyć, co się dzieje trochę później w naszej historii, to sięgamy do źródła, czyli komiksu Roberta Kirkmana. Choć zdajemy sobie sprawę, że scenarzyści przerabiają niektóre historie tak, by nadawały się do telewizji. Nie wszystko, co dobrze prezentuje się na komiksowych planszach, wygląda dobrze w telewizji.
The Walking Dead, które oglądałaś przez te osiem sezonów, to zupełnie inny serial niż ten, do którego właśnie dołączyłaś.
Zgadza się. Odejście Ricka jest takim nowym otwarciem. Zmienia dynamikę i od nowa układa hierarchę w grupie. Gdy dostałam scenariusz, w którym moja postać jest po raz pierwszy wprowadzona, już wiedziałam, że to będzie ten sam, w którym Rick odchodzi. Mimo to muszę powiedzieć, że nigdy w mojej karierze nie dostałam jeszcze tak dobrze napisanego, przemyślanego scenariusza. Nikt jednak się nie spodziewał, że będzie to dla nas wszystkich tak emocjonalne. Nie miałam przyjemności zżycia się z Andrew Lincoln tak jak duża część ekipy, ale mnie też było przykro, że się z nim rozstajemy. Do tego na nas, nowych członków ekipy, spadł ciężar tego, aby widzów zaintrygować, by nie opuścili serialu razem z Rickiem.
I jak chcecie to zrobić?
Ten przeskok w czasie bardzo nam w tym pomaga. Jest to, jak już mówiłam, nowe otwarcie.
Co takiego Yumiko wnosi do tego serialu?
Jest znakomitą wojowniczką, bardzo dobrą przywódczynią, dla swojej grupy jest w stanie zrobić wszystko. Zależy jej przede wszystkim na ich bezpieczeństwie.
No to takich bohaterów mamy w tym serialu sporo. A jaki jest jej ukryty motyw?
Chętnie bym ci odpowiedziała na to pytanie, ale nie potrafię, ponieważ nie dostałam jeszcze scenariusza opowiadającego o jej życiu prywatnym. Na razie wiem, jaka jest tu i teraz. Jak zachowuje się w grupie, z którą przybywa do miasta. Reszta jest zagadką.
Dobrze, to w takim razie zapytam inaczej. Czy Yumiko będzie sprawiała problemy? Jak sama powiedziałaś, jest ona przywódcą grupy. Tu będzie musiała zgodzić się, by władzę przejął ktoś inny.
Yumiko nie jest buntowniczką. Jest spokojna i wyważona. Nie boi się jednak konfrontacji, kiedy uważa, że ma rację. Gdy sytuacja będzie od niej tego wymagać, a będzie, to stanie w pierwszym szeregu gotowa do walki. Ale na pewno oddanie przywództwa i przyjmowanie rozkazów od kogoś innego, kogoś, kogo ona nie zna, nie będzie dla niej łatwe. Przynajmniej na początku.
A będzie próbowała sama przejąć władzę? Po tym, jak Rick odszedł, ludzie potrzebują silnego przywódcy.
Tu chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że władzę przejmie albo Daryl, albo Carol. Nie ma innej opcji. Są to moim zdaniem jedyne postaci, które mogą tego dokonać i których reszta będzie się słuchać. Zresztą fani tego też oczekują.
Pamiętasz swój pierwszy dzień na planie i spotkanie z zombie?
To było coś niesamowitego. Statyści, którzy są zatrudniani do grania różnych zombie bardzo się wczuwają w swoje role. Oni na serio stają się tymi stworami. Chodzą cały czas jak we śnie. Snują się po planie. Nie mówią nic, tylko wydają z siebie te gardłowe dźwięki. To bywa naprawdę przerażające. Można przez moment zapomnieć, że to specjalnie wynajęci i przeszkoleni aktorzy. Podczas mojego pierwszego dnia nagrywaliśmy scenę, w której jesteśmy okrążeni przez setkę zombie, a ja podczas jednej sceny musiałam zabić trzech na raz. Bardzo intensywna, krwawa i wycieńczająca scena. Ale świetnie wyszła. Jestem z niej zadowolona.
A mogłaś się pochwalić znajomym i rodzinie, że dołączyłaś do obsady The Walking Dead, czy musiałaś to trzymać w tajemnicy do momentu oficjalnego ogłoszenia?
Nie mogłam nikomu nic powiedzieć. Czułam się trochę jak szpieg. Mówiłam, że jadę do pracy i nic więcej. Ale to mi się podobało. Zresztą wydaje mi się, że to utrzymywanie wszystkiego w tajemnicy dobrze służy serialowi. Widzowie są zaskakiwani i nie o wszystkim wiedzą. Choć nie powiem, były momenty, kiedy chciałam stanąć przed wszystkimi krzyknąć: "zagram w The Walking Dead" i otworzyć szampana. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Moja postać nigdzie się na razie nie wybiera. Choć z drugiej strony w tym serialu żadna - powtarzam żadna! - postać nie może czuć się bezpieczna.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe